Pobierz na telefon nową aplikację Prudnika!

10

Staraniem Agencji Sportu i Promocji do użytku wprowadzono nową aplikację na telefony, wspierającą turystów zwiedzających Prudnik i okolice. Jest tam też dział dla mieszkańców gminy.

Aplikacja w sklepie Google Play (w wyszukiwarce wpisz „Prudnik”) w kategorii Podróże i informacje lokalne nosi nazwę „Prudnik” i zastępuje wcześniejszą, którą wciąż można znaleźć w  Internecie. Starannie przygotowana pod względem graficznym i merytorycznym powinna przypaść do gustu turystom. Walory estetyczne podnoszą „słoneczne” fotografie, również z drona. Prudnik wygląda na nich ładnie i atrakcyjnie.

Są też krótkie filmy promocyjne, częściowo już znane, stworzone w ostatnich latach. Warstwę mapową tworzą podkłady Google, co daje gwarancję bieżącej aktualizacji niezależnej od samej aplikacji.

Aplikacja wskazuje wszystkie atrakcyjne miejsca i obiekty z punktu widzenia turysty, od tych najbardziej znanych (zabytki na starówce), po te, które na co dzień umykają uwadze zwiedzającym (np. miejsce po kościele ewangelickim). Nie brakuje informacji o obiektach kulturalnych i sportowych na terenie gminy oraz spisu najciekawszych wydarzeń z przekierowaniem na stronę Dzieje się w Prudniku (wprudniku.pl), gdzie jest aktualny kalendarz imprez (niestety przez epidemię mocno ograniczony). Cennym uzupełnieniem aplikacji jest audioprzewodnik, coraz popularniejsza na świecie forma zwiedzania miast, czy muzeów, dla którego podstawą jest trasa Szlaku Miejskiego udostępnionego turystom w 2018 r. Lektorzy wcielają się w historyczne bądź fikcyjne postaci, które opowiadają o miejscach, budowlach i wydarzeniach z przeszłości. Oddziaływanie na zmysły wzbogacają dźwiękowe tła, jak miejski gwar, czy fabryczny szum.

Aplikacja jest w czterech podstawowych dla Śląska językach, którymi posługują się turyści: polskim, czeskim, niemieckim i globalnym angielskim.

Mieszane uczucia może wzbudzać próba połączenia w jednej aplikacji treści przydatnych turyście oraz informacji użytecznych mieszkańcom lub typowo „urzędowych” (np. terminy wywozu odpadów, sesji Rady Miejskiej, przyjmowania interesantów przez burmistrza itd.). To zupełnie odmienne grupy odbiorców, których wspólne zainteresowanie ograniczać się może wyłącznie do kategorii Wydarzenia. Ekran powitalny z podziałem na turystów i mieszkańców rozwiązałby problem, a każda grupa docelowa nic by nie straciła.

Mimo to aplikacji można wystawić bardzo dobrą ocenę. O jej sukcesie decydować teraz będzie bieżące aktualizowanie zawartych tam informacji. Na przełomie sierpnia i września aplikacja promowana była w kilku ogólnopolskich portalach turystycznych, jako uzupełnienie artykułu o Prudniku.

10 KOMENTARZE

  1. Dobrze że chociaż na fotografiach z drona Prudnik wygląda ładnie i atrakcyjnie. Ja mam sporo zdjęć zgoła odmiennych ukazujących to czego inni nie widzą lub nie chcą widzieć. Nie chcę narzekać bo mimo wszystko kocham to miasto ale niestety nie ma tu dobrego gospodarza…

  2. „Wszystko się sypie” i więcej ruder w tym mieście niż normalnych budynków. Na pytanie : „jak poznać które budynki mieszkalne w Prudniku są komunalne” odpowiada się że te wszystkie na których grama tynku nie ma. Istotnie, nie wiem gdzie w Prudniku jest przynajmniej jeden budynek komunalny z tynkiem na ścianie – wszystkie beztynkowe to prawdziwa wizytówka miasta powiatowego wraz z Dworcem Kolejowym, byłym Froteksem, byłymi koszarmi, ruderą hotelu w Rynku, walącym się Zamkiem w Łące Prudnickiej i tym gettem na Chrobrego 49. Lepiej by było nie zapraszać nikogo do tego miasta bo tylko obciach dla mieszkańców na całą Europe a ponadto jak ktoś się złapie na ten lep propagandowy i tu przyjedzie to poczuje się oszukany i obsmaruje Prudnik w Internecie.

  3. Obskurne budynki to jedno, patologia juz nawet w samym Rynku, obsikany tunel kolo banku ing, żule na ławkach nawet w centrum miasta, mnóstwo butelek po alkoholu dosłownie wszędzie, psie odchody na kazdym kroku, … dużo by wymieniać i to jest wizytówka Prudnika. Ja to sie wstydze jak ktos tu przyjeżdża , wstydze sie za włodarzy tego miasta, za straż miejską ktora nic nie robi. Póki co Prudniccy żule i patologia mają sie tu najlepiej

  4. Takie zachęcanie ludzi z Polski i Europy do interesowania się czy odwiedzenia Prudnika (jak np. ta apka) to tak naprawdę krecia robota dla osób które się uczą poza woj. opolskim. Poza województwem nikt nie słyszał o Prudniku ani w nim nie był i jak mnie się pytąją gdzie jest ten Prudnik to mówię „Prudnik leży na historycznym pograniczu niemiecko-austriackim w Sudetach Wschodnich a dokładniej to w Górach Opawskich w masywie Długoty i u podnóża Kobylicy.”. Po takim przedstawieniu Prudnika nikt już nie drąży dalej gdzie Prudnik jest i jak wygląda – każdy wie że nic nie wie i nie chce iść w ten temat aby się nie skompromitować niewiedzą. A krecia promocja miasta powoduje to że osoby uczące się poza woj. opolskim są szuflatkowane i postrzegane jako gorsze ze względu na mieszkanie w mieście samych ruder i samej patologii. Więc znacznie lepiej dla osób studiujących poza opolszczyzną było by aby nikt nie wiedział gdzie jest Prudnik ani nikomu nie przyszło do głowy tu przyjeżdżać a wtedy nikt nie napisze w Internecie prawdy o Prudniku. Ponadto jak ktoś z Prudnika będzie szukał pracy po studiach np: we Wrocławiu i tam będą wiedzieli jaki jest naprawdę Prudnik to roboty nie dostanie bo każdy pracodawca jak najdalej od zatrudniania ludzi z miast ruder i patologii. Jak się ma takie zrujnowane i spatologizowane miasto to lepiej dla wszystkich mieszkańców aby ludzie do Prudnika nie przyjeżdżali

    • Przykro, że tak Pani sądzi. Wie Pani, ja też studiowałem, całe pięć lat w Katowicach. Ludzie wiedzieli, gdzie leży Prudnik, może z racji kierunku, na którym się uczyłem. Studenci byli z różnych miejscowości, miast, miasteczek, wsi i innych zapadłych dziur. Nikt się przed nikim nie popisywał, skąd pochodzi i nikogo nie recenzował za to, gdzie mieszka, a uprzejmość nakazywała, żeby powiedzieć, że się gdzieś było i coś widziało ciekawego. To były późne lata 90., kiedy wszystko wokół było znacznie bardziej zapyziałe i brudne niż obecnie. Kilka osób udało mi się nawet zachęcić do przyjazdu do Prudnika i wycieczek w nasze okolice. Później przyjeżdżali już sami. Wiadomo, Góry Opawskie, ale Prudnik też, jako start, małe zwiedzanie, zakupy itd. Warto też poczytać, jak inni postrzegają Prudnik. Nie w tekstach sponsorowanych, ale tych pisanych niezależne. Ukrainiec, który pisze dla swoich krajanów, gdzie warto przyjechać do roboty w Polsce, jakie są warunki itd.: http://terazprudnik.pl/2019/09/04/witalij/
      Podobny filmik zrobił o Nysie i tam znalazł duuuuży bajzel.
      Blog podróżnika: „Prudnik (…) Przyjeżdżając do niego sądziłem, iż będzie to tylko punkt skąd wyruszę na Główny Szlak Sudecki, szybko jednak uznałem, że zasługuje on na osobny wpis. Tym co spowodowało zmianę były rozmowy z jego mieszkańcami. To oni pokazali mi miasto z innej perspektywy. Doradzili, co warto zwiedzić i zobaczyć? Opowiedzieli o atrakcjach, zabytkach i fascynującej historii. Im więcej słuchałem i dłużej chodziłem po Prudniku, tym bardziej miasto mi się podobało.” (link: https://podrozebezosci.pl/prudnik-10-atrakcji-ktore-warto-zwiedzic-i-zobaczyc-przewodnik/)
      A tu całkiem świeży artykuł dziennikarki, która wybrała się na spacer po mieście: https://podroze.gazeta.pl/podroze/7,114158,26383003,prudnik-magiczne-miasto-pogranicza.html
      Pamięta Pani ten numer z „pierwszym miejscem w Polsce” w utracie funkcji społeczno-gospodarczych przez Prudnik? Fatalnie, politycznie nagłośniony temat, który do tej pory cieniem kładzie się na gospodarczym i społecznym wizerunku miasta. Wie Pani, że to wcale nie było pierwsze miejsce? Nieumiejętność czytania danych w myśl hasła, że wielokrotnie powtarzanie kłamstwo staje się prawdą. Gdzieś tak pół roku po ogłoszeniu tego raportu przyjechał do Prudnika autor nagrodzonej książki o pracy w Polsce (nazwisko jeśli Pani chce mogę podać, musiałbym poszukać). Chciał napisać kolejną książkę o „upadłych miastach”. Po pierwsze wyprostowałem informację o „numerze jeden” (też się dał złapać). Po drugie wybrał się na ogląd miasta i… był zawiedziony. Prudnik nie wyglądał w jego oczach na zabiedzone miasto.

      Oczywiście jako mieszkańcy mamy prawo, a nawet obowiązek krytyki tego, jak wyglądają dziuraw ulice, obdrapane kamienice, ławki okupowane przez alkoholików, bo od tego są obywatele by wymagać od władzy i współmieszkańców by było lepiej. Ale sporo jeżdżę po Polsce i nie wygląda na to, by Prudnik jakoś specjalnie się wyróżniał, wszędzie w mniejszych miejscowościach, gdzie jest dużo starej zabudowy, wiele kamienic jest zaniedbanych, wszędzie spotyka się rynkowych Zenków proszących o drobne itd. To nie usprawiedliwianie, ale wskazanie, że tak się dzieje. Wszędzie jest taki sam socjal, wszędzie są ludzie z problemami, oczywiście większymi tam, gdzie jest daleko od większych miast i nie ma dodatkowych czynników miastotwórczych. Ja nie wstydzę się, że mieszkam w Prudniku. Ba, duma mnie rozpiera, od ponad 40 lat.

      • Pomijając już aspekty estetyczne zarówno nieruchomości jak i pomijając masę agresywnych pijaków-nierobów urzędujących na głównych ulicach centrum miasta to jaki jest klimat tego miasta ? Wszędzie w zasadzie sami emeryci snujący się powoli po ulicach miasta z posępnymi minami. Plac Wolności, Rynek, Plac Zamkowy okupują emeryci z wielkimi postawami roszczeniowymi w stosunku do wszystkich – każda ich rozmowa to narzekanie na wszystko i na wszystkich. Na Poczcie, w Banku czy sklepach sami emeryci którym wszystko się nie podoba i wszystko krytykują bez żadnego powodu i generują niepotrzebne kolejki (np: jedni emeryci są co dzinnie w banku i wybierają z konta co dziennie około 20 zł na bieżące zakupy a inni emeryci są co dziennie na poczcie bo w jeden dzień płaci rachunek za prąd, w drugi dzień za gaza, w trzeci za wode, … w 30 dzień płaci rate za garnki, inni emeryci przychodzą do małego sklepiku gdzie wszystko podaje ekspediantka i wypytują kazdego dnia o cene wszystkich produktów w sklepie a niczego innego nigdy nie kupili jak mleko czy pieczywo, inni emeryci to w małych sklepikach gdzie są te hazardowe sprawy po 5 razy dziennie przychodzą i każą ekspedientce sprawdzać czy wygrali coś na tym skreślonym kuponie). Ktoś kto tu przyjedzie z normalnego miasta gdzie na ulicach i placach czy bankach i sklepikach są niemal sami młodzi ludzie uśmiechnięci i zadowoleni z życia przeżyje szok posępności klimatu w mieście (wpadnie w depresje) a jak pójdzie do sklepu na pocztę czy banku okupowanego przez emerytów to go trafi … jak coś co można załatwić w 5 minut zajmuje w Prudniku około godziny np: Poczta, Bank czy sklepik. To ja się pytam : Jak żyć w takim mieście gdzie większość to emeryci a ci w wieku produkcyjnym to pijaki-nieroby ? Następną sprawą wzmagającą klimat grozy tego miasta to idąc głównymi ulicami centrum miasta m.in. Piastowską, Rynkiem czy Sobieskiego czy Batorego widzi się o wiele więcej witryn splajtowanych sklepów z napisem wynajmę lub sprzedam niż tych co w nich coś funkcjonuje handlowego czy usługowego. To wskazuje o staczaniu się miasta i potęguje klimat grozy szczególnie dla przyjezdnych będzie to szokiem a trudno zarówno emerytów, pijaków-nierobów jak i splajtowanych sklepów nie zauważyć bo oba aspekty stanowią większość nawet jak turysta zwiedza obiekty turystyczne m.in. wieżę Łoka czy rynek z Ratuszem a później Plac Wolności. Dla ludzi co tu mieszkają od kilkudziesięciu lat to norma (przyzwyczaili się) ale dla turysty to będzie szokujące i w swoich opowieściach czy w Internecie czy ze znajomymi będzie bardziej opowiadał o tej grozie miasta niż o atrakcjach turystycznych.

  5. Oj,dziecko,to Ty JUŻ jestes emerytką(duchową,etyczną),bo nic Ci sie nie podoba.Marudzisz okropnie.I co z Ciebie za czlowiek,skoro z taką niechęcią mówisz o starszych osobach?? „Usmiechnięci młodzi”…mówisz?Hmm…A zdeprawowanych młodych nie widzisz??
    …i te Twoje okropne błędy ortograficzne! Wstyd…”studentko”?

  6. Ktoś kto tu przyjedzie z normalnego miasta gdzie na ulicach i placach czy bankach i sklepikach są niemal sami młodzi ludzie uśmiechnięci i zadowoleni…to Twoje slowa,”studentko”.Okrutne i…głupie.
    Bo Ty pewnie nigdy niczego nie BRAŁAŚ od starszego pokolenia.Nigdy niczego nie otrzymałaś od dziadków,rodziców.I nigdy pewnie nie będziesz emerytką…

  7. Mam te same odczucia czytając wpisy „studentki”. Jeżeli ci aż tak tu źle to nie musisz wracać do tego miasta. Zostań tam gdzie są sami młodzi, mądrzy i szczęśliwi ludzie ale ty do takich niestety chyba nie należysz. Ten marazm w twojej duszy…. Psychicznie jesteś staruszką właśnie taką o jakiej sama tak źle pisałaś że wiecznie narzeka…. Brak stylistyki i straszne błędy poddają w wątpliwość to że jesteś studentką.

  8. Zule byli i beda, natomiast na ul Mlynskiej czas sie zatrzymal w latach trzydziestych XX wieku. Orginalne napisy na budynkach w jezyku niemieckim, mieli w tym czasie naprawde dobra farbe natynkowa- do dzis mozna przeczytac gdzie byl sklep, firma itd!!

Skomentuj Jola Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here