[FOTO] Tam warto być! Wystawa rzeźb balansujących w Pałacu Rozkochów

5

Od soboty 18 czerwca w Pałacu Rozkochów wystawiane są rzeźby balansujące Jerzego „Jotki” Kędziory. To pierwsza prezentacja tego znakomitego artysty w województwie opolskim.

(fot. Joanna Cebula)

Nie tylko pierwsza, ale i w tak znacznym zbiorze, bo na wystawę składa się aż dziewięć kompozycji rzeźbiarskich. Prace Kędziory wystawiane są na całym świecie w renomowanych galeriach sztuki (m.in. Szwajcaria, USA, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Singapur, Holandia). O możliwość prezentacji tylko pojedynczych rzeźb zabiegają też miasta, dla których to nie tylko sposobność do autopromocji przez sztukę, ale i atrakcja turystyczna. Do Rozkochowa artysta przyjechał wprost z wystawy w Stanach Zjednoczonych.

(fot. Andrzej Dereń)

– Jerzy Kędziora należy do polskiej czołówki artystów rzeźbiarzy wymienianych z takimi nazwiskami jak Abakanowicz i Mitoraj. Uczestniczy w wielu wystawach, jego rzeźba jest między innymi w Pałacu Prezydenckim oraz w wielu galeriach europejskich – prezentował artystę podczas wernisażu właściciel Pałacu Rozkochów Grzegorz Wnęk.

– Zakochałyśmy się w tym pałacu. Kiedy zastanawialiśmy się nad tytułem wystawy, to chcieliśmy połączyć coś, co jest starego, ale ma szansę na zmianę w przyszłości, a więc coś, co jest zawieszone i będzie dopełnione w przyszłości. Stąd tytuł „Zawieszenie – Dopełnienie” – mówiła dyrektor Fundacji Art&Balance Joanna Rapicka.

(fot. Andrzej Dereń)

– Rzeźby są z kilku okresów, różniących się na przykład sposobem modelowania. Ta wystawa wpisuje się w pewien zestaw działań tworząc jubileuszu 75-lecia (we wrześniu artysta obchodzi 75. urodziny – przyp. red.) i przez to jest drobna retrospektywa działalności w przestrzeni rzeźb balansujących – mówił Jerzy Kędziora.

Czym są rzeźby balansujące? To figury ludzi i zwierząt zawieszonych na linach. Dzięki odpowiedniej umiejętności rozłożenia ciężaru rzeźby zachowują oczekiwaną pozycję i w przypadku wiatru lekko balansują. Dzięki temu, że prezentowane są w przestrzeniach otwartych, to kontekst ich odbioru zmienia się. Na terenie Pałacu Rozkochów widać to nadspodziewanie dobrze. Dzieła Jerzego Kędziory tworzą tutaj niecodzienne kompozycje. Akrobaci, zwierzęta, w tle budowli i drzew, budują zaskakujące, nierzadko abstrakcyjne obrazy, jak delfiny pływające w morzu parkowej zieleni, czy potężny Falkon z perłą lecący pod drzewami w stronę pałacu.

Jednak nie tylko o przestrzeń tu chodzi, ale i czas, bo kontekst dzieł zmienia się wraz z porą dnia i padającego światła. Po zmroku zdaje się zwyciężać kolejny aktor tego artystycznego spektaklu – cień.

Wystawę uzupełniają fotografie Bartłomieja Kędziory, przedstawiające rzeźby balansujące (w większości nie prezentowane w Rozkochowie) w różnych miejscach świata.

Po wernisażu odbył się koncert Agnieszki Weryszko w ramach jazzowego, katowicko-nyskiego trio. Był to premierowy występ na nowej scenie ogrodu pałacu.

Fascynujące prace artysty można oglądać w weekendy, kiedy otwarta jest pałacowa kawiarenka. Wystawa czynna będzie do 30 września.

Philippe Petit

W środkowej części pałacowego dziedzińca Jerzy Kędziora zaprezentował rzeźbę linoskoczka. Postać jest prawdziwa i przedstawia francuskiego artystę sceny cyrkowej Philippe Petit (ur. 1949). To niezwykły człowiek. Nauczył się jazdy konnej, szermierki, stolarstwa, wspinaczki i rysowania. Poznał języki: hiszpański, niemiecki, rosyjski i angielski. Dał się poznać jako znawca architektury i budownictwa. Sławę przyniosło mu przejście po linie rozpiętej między budynkami Word Trade Center (1974). Jest bohaterem kilku filmów dokumentalnych m.in. w reżyserii Roberta Zemeckisa. Sam napisał sześć książek. Jak wspomina Joanna Rapicka, Petit chętnie się zgodził, by jego rzeźbę wykonał Jerzy Kędziora. Dziś można ją oglądać w Rozkochowie.

Rzeźba przedstawiająca Philippa Petit (fot. Andrzej Dereń)

5 KOMENTARZE

  1. Bardzo ciekawa i widowiskowa wystawa. Szczerze polecam tym, którzy interesują się sztuką i tym, którzy po prostu chcą doświadczyć czegoś nowego.

  2. Szkoda że nie zorganizujecie czegoś takiego w pałacu w ŁĄCE PRUDNICKIEJ, widać że dla was już tylko jakiś ROZKOCHÓW się liczy…

    • Jacy „wy”? Ja nic w pana domu nie zorganizuję, bo nie jestem jego właścicielem. Miej pan pretensje do właściciela i do tych, którzy nic nie robią a mogliby oraz tych, których pracą jest ochrona dóbr kultury kraju. A pan coś w Łące z zorganizuje? CZEKAMY! Na łące przed zamkiem, to teren gminny, więc urząd pewnie pozwoli.

  3. Zamek w Lace Prudnickiej mimo deklaracji Starostwa Powiatowego grozi nadal zawaleniem , w Rozkochowie caly czas cos sie dzieje , nalezy miec nadzieje ze sukcesywnie palac jest remontowany,i bedzie wygladal jak dopiero co zbudowany !?

  4. Przy okazji, czy zostalo zlozone jakies pismo odnosnie duetu P Krokowski/ M Bogdani dotyczace wywlaszczenia tych pseudo – wlascicieli Zamku w Lace Prudnickiej, pytam poniewaz nie mieli nawet sawojki I zalatwiali swoje potrzebny fizjologiczne przez drag gdzies tam na wschodzie , a przeciez w wiezy wschodniej mogli miec Gdanisko, dzura juz dawno jest wybita, nie bylo by wielkich kosztow ponad te zainwestowane 250 tys zlotych w 2006 Roku!?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here