Zarząd Polskiego Związku Koszykówki postanowił nie przyznać Międzyszkolnemu Klubowi Sportowemu Smyk Prudnik dzikiej karty uprawniającej do występów w 2. lidze. Tym samym w sezonie 2024/25 nie dojdzie do derbów miasta w seniorskim baskecie.
Smyk w minionej kampanii był o krok od awansu do półfinałowego turnieju barażowego. Po zwycięstwie w Tychach nad rezerwami GKS, w drugim meczu prowadził do przerwy dziewięcioma punktami, lecz reszta pojedynku należała do rywala. Tyszanie wygrali także spotkanie numer trzy i całą rywalizację 2-1. Wcześniej podopieczni Bartosza Trytka i Tomasza Włodowskiego pokonali m.in. renomowane Zagłębie Sosnowiec (1-2 serii). Pogoń natomiast po raz trzeci z rzędu odpadła w ćwierćfinale play-off 2. ligi. Kibice Smyka ostrzyli sobie zęby na wizytę biało-niebieskich w hali „Sójka”. Derbów jednak nie będzie, przynajmniej jeszcze nie teraz. Dzikie karty przyznano: SMS Władysławowo, Basketowi Szczecin oraz Polonii Leszno.
– Szkoda… – komentuje decyzję centrali Juliusz Krawczyński, kierownik Smyka Prudnik. – No nic, wracamy na parkiety i walczymy dalej.
Nie rozumiem. To znaczy, że Smyk zaszedł tak wysoko w rozgrywkach, że dorównuje już Pogoni Prudnik, czy odwrotnie, liga z Pogonią jest tak nisko, że tak łatwo do niej awansować?