Marcin Rudzki zapisał się złotymi zgłoskami w historii Pogoni Prudnik. Nietuzinkowy napastnik w biało-niebieskim trykocie rozegrał 600 meczów, strzelając blisko 300 bramek. Przed tygodniem oficjalnie zakończył karierę. Popularny R10 zanim trafił do grodu Woka, był zawodnikiem LZS Łąka Prudnicka. We wsi doskonale o tym wiedzą.
– Dawni koledzy z boiska oraz ci, którzy teraz tworzą drużynę, wraz zarządem klubu przekazali Marcinowi Rudzkiemu skromny upominek – informuje LZS Łąka Prudnicka.
Okazją do uhonorowania legendy była zabawa andrzejkowa zorganizowana w mijający weekend w Wiejskim Domu Kultury.
Marcin Rudzki 22 października skończył 46 lat.
– Życie jest jak piłka nożna. Druga połowa meczu jest zawsze ciekawsza – dodają przedstawiciele klubu z podprudnickiej miejscowości.
Świeżo upieczony piłkarski emeryt teraz więcej czasu poświęci rodzinie.
– Wracam do żony! – zapowiedział w jednym z wywiadów Marcin Rudzki.
Bardzo mile pożegnanie. Widać,że w klubie w Łące Prudnickiej panuje przyjazna atmosfera a to za sprawą zarządu i oczywiście zawodników!
Pierwszy raz miałem okazję być na nowym obiekcie WDK, jest bardzo ładny i przestronny. A co do zabawy, którą organizował miejscowy LZS, była świetna. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie coś organizowane. Panu Rudzkiemu gratuluje udanej kariery!
Obiekt ładny, ale niefunkcjonalny. Chyba, że sala gimnastyczna będzie jednocześnie salą na wszelkie, inne imprezy, typu biesiady, zebrania, szkolne przedstawienia itd. Pamiętam, że kiedyś starano się oszczędzać sale gimnastyczne i na przykład trzeba było na nie wchodzić w zmiennym obuwiu. To też pewnie wynika z przepisów BHP, żeby na jednej sali dzieci nie tarzały się po podłodze, a za chwilę deptał po niej tłum ludzi, który na butach przyniósł wszelki syf z zewnątrz.