Kpi z prawa i wyborców: „Po co mam podawać prawdę?”

2
Radny Kazimierz Bodaszewski (fot. Damian Wicher)

Radny powiatu Kazimierz Bodaszewski publicznie wyznał, że rozważa… popełnienie przestępstwa  

Dzisiejsze (27.08) wystąpienie reprezentanta Mniejszości Niemieckiej godzi w powagę rady i sprawowanej przez niego funkcji.

– Zastanawiam się, czy teraz podam prawdziwe zarobki i inne rzeczy. Bo skoro jest to znikoma szkodliwość społeczna, to po co mam podawać prawdę?  

Bodaszewski powoływał się na niedawny wyrok Sądu Rejonowego w Prudniku, który umorzył sprawę przeciwko jednemu z radnych Głogówka, oskarżonego o to, że w siedmiu kolejnych deklaracjach majątkowych nie wpisał zobowiązań finansowych. Rajca wyjaśniał organom ścigania, że został wprowadzony w błąd przez komornika. Przyznał się do winy i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze (6 miesięcy więzienia w zawieszenie na rok). Sąd był jednak dla niego łaskawy. Uznał, że nie ujawniając wysokości kredytów i kredytodawców nie złamał przepisów dotyczących zapobiegania ewentualnej korupcji.  

– Gazety pisały o mnie jako najlepiej zarabiającym. Guzik kogoś obchodzi, ile ja zarabiam – kontynuował w butny sposób radny Bodaszewski. – Dziennikarz, który to podaje, nie powinien komentować, co ja z tymi pieniędzmi robię. Jak będzie miał tyle lat pracy co ja, to będzie mógł sobie komentować.

Na podstawie art. 233 § 1 Kodeksu karnego za podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy grozi kara pozbawienia wolności. Radny, który kwestionuje ten obowiązek, w każdej chwili może złożyć mandat. Pogwałcając natomiast prawo, musi się liczyć z kłopotami. Dodajmy, że oświadczenia majątkowe prześwietla też CBA.

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here