Prudnicki szpital wzbogacił się o nowoczesny sprzęt za łączną kwotę około 130 tys. złotych – specjalistyczne urządzenie do masażu serca oraz defibrylator. Szpital otrzymał też pół tysiąca litrów płynów do dezynfekcji.
Cieszę się, że mogę przekazać w imieniu swoim oraz Rady Miejskiej, czyli wszystkich mieszkańców Prudnika, sprzęt ratujący życie – mówił 23 czerwca podczas przekazania urządzeń burmistrz Grzegorz Zawiślak. – To urządzenie do kompresji klatki piersiowej. Z jednej strony wyręcza jednego ratownika z czynności reanimacyjnych, a z drugiej, w sytuacji zagrożenia epidemią, zabezpiecza przed bezpośrednim kontaktem z pacjentem.
Masażer minimalizuje też zagrożenie połamania żeber, co się zdarza przy manualnej reanimacji.
– To urządzenie, które doskonale sprawdza się w czasie wynoszenia pacjenta z mieszkania po klatce schodowej, ponieważ wtedy nie można technicznie dobrze masować –dodaje dyrektor ds. medycznych PCM Piotr Klimczak.
W województwie opolskim jest w tej chwili tylko kilka takich urządzeń.
Obok masażera szpital otrzymał defibrylator, czyli urządzenie, które wzbudza do działania serce za pomocą impulsu prądu. Co prawda PCM posiada taki sprzęt na swoim stanie i wciąż jest sprawny, niemniej ustępuje pod względem zaawansowania technicznego nowemu defibrylatorowi. Dość wspomnieć, że dane z niego na bieżąco przesyłane są do koordynatora działań ratunkowych.
W spotkaniu – przekazaniu wziął również udział poseł Paweł Kukiz, który przywiózł do Prudnika ponad 500 litrów płynu dezynfekującego.
– Staramy się robić tyle dobrego, ile jest w naszej mocy. Za chwilę jedziemy do Brzegu przekazać kolejną partię sprzętu dezynfekującego. Kocham Prudnik, bo tu, w Jasionie, spędziłem swoje dzieciństwo – mówi Paweł Kukiz.
– Dzięki temu, że dostaliśmy potężną dotację z gminy, dzięki radnym i obu panom burmistrzom, mamy coś, co mają tylko nieliczne zespoły ratownictwa na Opolszczyźnie, urządzenie do kompresji klatki piersiowej – „trzeci ratownik” w karetce – cieszy się z przekazanych darów nowy prezes PCM-u Witold Rygorowicz.
I tak powinna polegać współpraca samorządów na tym samym terenie. Z Nysą możemy konkurować, ale w Prudniku i w powiecie musimy działać razem.