To był dzień pełen wzruszeń. Amerykanin Paul Church, prawnuk ostatnich, szlacheckich właścicieli majora Dobra, odwiedził Pałacu Rozkochów. (17 sierpnia)
Ostatnim ordynatem majoratu był Hermann von Seherr – Thoss, który w 1909 r. ożenił się w Paryżu z Muriel White, córką byłego ambasadora Stanów Zjednoczonych we Włoszech, a następnie Francji – Henrego White’a. Amerykański ambasador był wpływową postacią i jednym z sygnatariuszy Traktatu Wersalskiego, ustanawiającego porządek po zakończeniu I wojny światowej. Ze środków Muriel przeprowadzono generalny remont pałacu w Rozkochowie, do którego wprowadzili się nowożeńcy. Ordynatem majoratu Dobrej był wówczas Roger, ojciec Hermanna. Dopiero po jego śmieci w 1922 r. Hermann stał się głową górnośląskiej gałęzi rodu.
Sierżant Strutt
Hermann i Muriel, mieszkając w Rozkochowie, doczekali się trójki dzieci: Margaret, Hansa Christopha i Hermanna juniora. Z czasem relacje między małżonkami zaczęły się psuć, dochodziło do częstych kłótni (wtedy mieszkali już w Dobrej). W końcu doszło do rozwodu. Muriel wyjechała ze Śląska, ale nie mając środków do życia (bank odmówił jej wypłaty środków z powodu rozwodu), były mąż umożliwił jej powrót do Dobrej, pod warunkiem pełnienia roli nieodpłatnej gospodyni. Rodzinny konflikt przebiegał na tle zmieniającej się sytuacji politycznej Niemiec, gdzie wówczas znajdował się Śląsk prudnicki. Do władzy doszli faszyści z Adolfem Hitlerem na czele. Kobieta, przeczuwając ciężkie czasy, zorganizowała dzieciom wyjazd do Stanów Zjednoczonych. W czasie trwającej już II wojny światowej na Muriel, cierpiącą na depresję, nałożono areszt domowy. W końcu, 15 marca 1943 roku, Amerykanka popełniła samobójstwo, skacząc z okna pałacu w Dobrej. Zaledwie cztery miesiące później, wstrząśnięty tym wydarzeniem jej najstarszy syn Hans Christoph, wstąpił do armii amerykańskiej. Chciał służyć w wojskach frontowych, jednak jego częściowo niemieckie pochodzenie, spowodowało że skierowano go do wojskowej kancelarii, gdzie przesłuchiwał niemieckich jeńców. Na czas służby w Europie Hans Christoph von Seherr-Thoss został sierżantem sztabowym Johnem Struttem.
Wiem, kim jesteście
W rodzinnych zapiskach zachowały się wzmianki o gestach i działaniach Muriel, wyrażających dezaprobatę dla systemu nazistowskiego. W 1936 r. w Berlinie, podczas letniej olimpiady, siedząc w loży honorowej, miała powiedzieć do Hitlera i Göringa: „Wiem, kim jesteście i jaki jest wasz cel, i będę działać przeciwko wam”. Hitler roześmiał się i powiedział: „Och, proszę pani, niech pani nie traktuje tego tak poważnie”. W zachowanej korespondencji rodzinnej Muriel nie szczędziła słów krytyki pod adresem nazistów. Prawdopodobnie listy te były czytane przez państwowe służby i mogły mieć wpływ na dalsze wydarzenia.
Hrabianka zorganizowała żydowskiej rodzinie ucieczkę do Australii. Miała też ukrywać alianckich jeńców w Dobrej lub okolicy. To historie ważne, choć część z nich wymaga jeszcze dokładnego zbadania przez historyków.
Paul Church jest wnukiem córki Hermanna i Muriel – Margaret, która po wyjeździe do Stanów zamieszkała w stanie Connecticut (północno-wschodnia część kraju). Do Rozkochowa przybył razem z Richardem J. Hutto, autorem anglojęzycznej książki o Muriel „The Countess and the Nazis. An American Family’s Private War” (pol. Hrabina i naziści. Prywatna wojna amerykańskiej rodziny) oraz znajomymi z Niemiec i Węgier. Było to również spotkanie z Jolantą Ilnicką i Robertem Winiarzem, którzy byli przewodnikami Churcha podczas jego wcześniejszej wizyty w Polsce w 2017 r. Wtedy jego głównym obiektem zainteresowania była Dobra. Niestety w tym roku wejście na teren odnawianej rezydencji było niemożliwe. Za to Rozkochów w osobie właściciela pałacu Grzegorza Wnęka – przyjął gości zza oceanu z prawdziwie polską gościnnością. Paul Church był zachwycony rolą pałacu, który choć oczekuje na remont i jego stan technicznych nie jest dobry, to jest miejscem kultury, historii i dialogu, obiektem otwartym dla wszystkich. Kolejnym gościem specjalnym Amerykanina był Krzysztof Białas z Walec, który od lata bada przeszłość rodziny Seherr-Thossów.
Wizyta gości z USA połączona została z wydarzeniem dla publiczności pod nazwą „Kobieta, która przeciwstawiła się systemowi. Historia Muriel von Seherr-Thoss / White”, które poprowadził Andrzej Dereń, redaktor naczelny Tygodnika Prudnickiego.
Paul Church, podczas wystąpienia na scenie wspomniał postać Albiny, przyjaciółki Muriel, która po II wojnie pozostała na Śląsku. To ona opowiedziała wnuczce – Jolancie Ilnickiej, co wydarzyło się w Dobrej: – (…) Nakazała jej wszystko zapisać w pamiętniku, ponieważ, jak powiedziała Albina, pewnego dnia ktoś z rodziny Muriel wróci, a ty będziesz mogła im opowiedzieć, jak to było. Wierzę, że duchy Albiny i Muriel nie opuściły naszych społeczności. Boskie gwiazdy ustawiły się w odpowiednim układzie łącząc Jolę Jenek Ilnicką i Paula Churcha.
Piękną częścią spotkania było posadzenie specjalnego gatunku róż – dla Muriel – przy nowej, metalowej, parkowej altance. Zadbała o to Joanna Bieniarz, znawczyni roślin i ogrodów. Róże posadzili wspólnie: Paul Church, Grzegorz Wnęk i Richard Hutto. Potem ten ostatni, w sali koncertowej pałacu, przedstawił prelekcję (ze slajdami) na temat Muriel von Seherr-Thoss. Część oficjalną uroczystości zakończył koncert grupy Bliżej Sadu z wokalistką Natalią Rygiel (na podstawie poezji Tadeusza Soroczyńskiego).
Strażacy z OSP Rozkochów, obok sceny, wyeksponowali przedwojenną pompę na wozie, która symbolicznie przypominała, że miejscowa formacja ogniowa założona została w 1908 r. przez hrabiego Seherr-Thossa.
Potem goście udali się na obiad (w pałacowej kawiarence) i kontynuowali zwiedzanie pałacu, miejsca, gdzie Hermann i Muriel, spędzili najpiękniejsze lata swojego związku.
W spotkaniu w Rozkochowie wzięli udział m.in.: zastępca wójta gminy Walce Ilona Wyciślok, przewodniczący Rady Gminy w Walcach Józef Reinhard, sołtys Rozkochowa i naczelnik OSP Rozkochów Paweł Król, naczelnik OSP Rozkochów Marcin Konczalla, dyrektorzy muzeów w Nysie i Prudniku – Edward Hałajko i Marcin Husak, kustosz muzeum Farska Stodoła w Biedrzychowicach Róża Zgorzelska oraz znawcy dziejów regionalnych, zamków i pałaców śląskich: Damian Dąbrowski, Marek Gaworski, Mariola Nagoda i Sebastian Ruszała.
W roli współgospodarza wydarzenia wystąpił Piotr Kulczyk z Fundacji Pałacu Rozkochów, który jest jednocześnie prezesem Towarzystwa Historycznego Ziemi Prudnickiej. Tłumaczkami wydarzenia były: Ewelina Leszczyńska – Leśniak i Joanna Bieniarz.
W SKRÓCIE
Ród Seherr-Thossów
Seherr-Thossowie to stary ród, którego jedna z gałęzi osiadła na Górnym Śląsku. Za pierwszą wzmiankę o nim uważa się dokument z 27 maja 1388 r., gdzie wymienia się braci Nicolausa i Johannesa zwanych Zerin. Przez setki lat ich nazwisko przybierało różne firmy: Ser, Seer, Serer, Sehren, Seryn, Zerin, Seher, Sehr, Seherr, następnie Seherr und Thoß, Seherr von Thoß, Seherr-Thoß lub Scherr-Thoß.
Król pruski nadał rodzinie Seherr-Thossów tytuł hrabiowski, a wcześniej – w 1734 r. – z rąk cesarskich – rodzina podniesiona została do stanu baronów czeskich (ta sama data znajduje się w portalu nad wejściem głównym do pałacu w Rozkochowie).
W 1757 r. 19-letni Heinrich Leopold von Seherr-Thoss (29 października 1734 – 23 czerwca 1804 Ostroszowice) odziedziczył posiadłość w Ostroszowicach koło Dzierżoniowa na Dolnym Śląsku. W rękach rodu znalazł się również Lutomierz koło Ząbkowic Śląskich. Ambitny Leopold na tym jednak nie poprzestał. 2 września 1775 r. w Berlinie otrzymał od króla Prus Fryderyka II tytuł hrabiowski, a w 1780 r. kupił od hrabiego Erdmanna Karola von Rederna Dobrą w powiecie prudnickim na Górnym Śląsku. Leopold w trakcie swojej kariery uzyskał tytuły podczaszego księstwa opolskiego i raciborskiego (z predykatem Exzellenz – ekscelencja), radcy dworu króla Prus Fryderyka Wielkiego. Z kolei król Polski Stanisław Leszczyński przyznał mu Order Orła Białego. Posiadając 80 tys. hektarów ziem, w tym majątki Bycina (od 1790) i Sośnicowice (od 1796) koło Gliwic, był jednym z największych posiadaczy majątków na Śląsku.
Po 1800 r. Seherr-Thossowie utworzyli fideikomisowy majorat, którego jedną z reguł było ustanawianie jednego, wyłącznego spadkobiercy. Siedzibą ordynata była Dobra.
Między 1771 a 1817 r. doszło do założenia osady na północ od Strzeleczek, którą nazwano Seherrswald, od nazwiska fundatorów. W 1817 r. funkcjonowała ona jako jedna gmina razem z miejscowością Karlshof (zachował się odcisk pieczęci tej gminy z nazwami obu osad. Obecnie obie osady są częścią Strzeleczek i na mapach Google figurują pod nazwą Zbychowice.
W latach 1857-1860 przeprowadzono przebudowę pałacu w Dobrej w stylu neogotyckim według planów Gottgetrena z Charlottenhof. Integralną częścią rezydencji był rozległy park z ogrodem, którym opiekował się mistrz ogrodniczy z Mużakowa (Bad Muskau), Eduard Petzold. W 1867 r. żona hrabiego, Olga von Seherr-Thoss (z domu von Strachwitz, 1827 – 1909) ufundowała nowy, murowany kościół w Dobrej, który stał się miejscem ostatniego spoczynku dla katolickich członków rodziny (ewangelicy chowali byli w parkowym grobowcu).
Przez kilkadziesiąt lat Seherr-Thossowie posiadali też Moszną, którą nabył w 1771 r. Leopold Heinrich w ramach licytacji po rodzinie von Reiswitz. Majątek mosznieński sprzedano w 1854 r. hrabiemu Karlowi Heinrichowi von Erdmansdorfowi. Dopiero w 1866 r. Moszna przeszła w ręce przemysłowego magnata – Huberta von Tiele-Winckler. Do Seherr-Thossów należały również Wierzch, Mionów i Wilków. 5 września 1830 r. w krypcie kościoła w Wierzchu pochowano Constance Caroline Marie, córkę hrabiego Seherr-Thossa, pana na Mosznej. 12-letnia dziewczynka zmarła na koklusz. Jej białą trumienkę odkryto podczas budowy ogrzewania kościoła.
W latach 1830-1842 Hans Ernst Ferdinand von Seherr-Thoss z Kujaw był landratem (starostą) prudnickim. Pochodził z baronowskiej linii rodu z Domu Roztocznik (Olbersdorf), którego członkowie posiadali w tym czasie majątki w: Kujawach, Mosznej, Krobuszu i Nowej Wsi Prudnickiej. Część z dzieci Hansa urodziła lub zmarła w Prudniku, gdzie jedna z jego żon – Agnes von Seherr-Thoss posiadała w latach 1836 -1850 nieruchomość.
W 1847 r. Ernst von Seherr-Thoss kupił majątek w Walcach, a w 1851 r. sąsiedni Rozkochów z majątkami w Ćwierci i Zwiastowicach. Dokument zakupu obok majątków ziemskich objął również dwie kopalnie wapienia w Krapkowicach. W tej okolicy ród ten posiadał także posiadłości w: Biedrzychowicach, Kórnicy, Steblowie, Dobieszowicach oraz bardziej na wschodzie: Puszynie, Jamce i Piechocicach.
Fot. Piotr Kulczyk, Andrzej Dereń
I tak niemiec to zawsze niemiec Niech by prZyjechał nawet z ameryki to zostaje niemcem a co po nich mozemy sie spodziewac wiemy
Tyle narodu , a elewacja i strop się sypie