Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach realizuje prace przy Złotym Potoku i Bystrym Potoku związane z usuwaniem, skutków powodzi z września 2024 roku.
W kwietniu gliwickie Wody Polskie informowały o działaniach dotyczących suchego zbiornika w Jarnołtówku, Bystrego Potoku na granicy Pokrzywnej i Jarnołtówka oraz Złotego Potoku.
– W trakcie ubiegłorocznej powodzi zbiornik Jarnołtówek odegrał znaczącą rolę w zatrzymaniu fali powodziowej, spiętrzając wody ponadstuletnie (1%), co pozwoliło na zabezpieczenie miejscowości położonych poniżej obiektu – informują Wody Polskie. – W późniejszym czasie wykonane zostały liczne kontrole stanu technicznego zapory, prowadzone również przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, w zakresie których nie stwierdzono występowania poważnych zniszczeń lub uszkodzeń zbiornika, które w znacznym stopniu mogłyby zagrażać stabilności konstrukcji. Mimo to w odpowiedzi na prośby mieszkańców Wody Polskie w Gliwicach podjęły decyzję o zleceniu ekspertyzy technicznej, badań i pomiarów tego obiektu hydrotechnicznego.
PRACE W KORYCIE ZŁOTEGO POTOKU W PRUDNIKU (mat. Balta):
Zadanie wykonuje spółka PBW Inżynieria z Wrocławia, która ma pół roku na przedstawienie wniosków z ekspertyzy. To ona „wskaże ewentualne nieprawidłowości w stanie technicznym zapory, które wymagałyby przeprowadzenia remontu tej budowli hydrotechnicznej”. Budżet zadania wynosi 340,2 tys. zł.
Równie istotnym zadaniem jest odbudowa i wzmocnienie zniszczonych w 2024 r. zabezpieczeń na Złotym Potoku i Bystrym Potoku. O rozmiarze inwestycji świadczy wartość realizowanych prac – ponad 24 mln zł.
Prace dotyczą:
- udrożnienia i odbudowy koryta Bystrego Potoku,
- zabudowy wyrw stwarzających zagrożenie dla infrastruktury i zabudowy na rzece Złoty Potok,
- udrożnienia i odbudowy koryta cieku Złoty Potok na terenie Jarnołtówka i Pokrzywnej,
- doraźnego zabezpieczenia wałów przeciwpowodziowych Złotego Potoku w Łące Prudnickiej i Prudniku.
– Prace terenowe rozpoczęły się w korycie Złotego Potoku, gdzie wykonawca realizuje zabudowę wyrw stwarzających zagrożenie dla infrastruktury tej rzeki. Sukcesywnie przemieszcza się wzdłuż koryta, likwidując powstałe wyrwy i ubytki, spowodowane przez powódź – przekazywały w kwietniu Wody Polskie. Aktualnie pracujące w korcie koparki można oglądać w Prudniku obok mostu ulicy Kościuszki.
Wykonawca ma czas do 30 listopada na sfinalizowanie zleconego zadania.
Odnowa koryt Bystrego Potoku i Złotego Potoku mają dodatkowy wymiar związany z ochroną środowiska, co wymusza konieczność realizacji inwestycji w konsultacji przyrodnikami oraz przedstawicielami Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Nadleśnictwa Prudnik oraz Zespołu Opolskich Parków Krajobrazowych.
– Przygotowując nasze konieczne zadania od samego początku chcemy uwzględnić ochronę gatunków i w porozumieniu ze specjalistami wykonać prace w sposób jak najmniej uciążliwy dla środowiska naturalnego. W czasie owocnego spotkania eksperci podzielili się z nami swoją wiedzą, przekazali też swoje stanowisko w zakresie realizacji poszczególnych prac, które uwzględnimy – podkreśla dyrektor Wód Polskich w Gliwicach Marcin Jarzyński. Prace będą miały stały nadzór ichtiologiczny i ornitologiczny. Z kolei działania w sąsiedztwie rezerwatów „Olszak” i „Cicha Dolina”, a także siedlisk przyrodniczych ominą ich obszar – będą prowadzone w korytach rzek, jednak bez wkraczania na teren rezerwatów od strony lądu.
– Przejście wysokiej wody spowodowało szkody w korytach rzek, w infrastrukturze publicznej i mieniu prywatnym. Ucierpiały też zniszczone siedliska zwierząt i stanowiska roślin. Dlatego projektując, a kolejno realizując prace w korytach rzek chcemy możliwie ograniczyć ich wpływ na środowisko – dodaje Marcin Jarzyński.
Zniszczenia po powodzi i prace przy odnowie nad Bystrym Potokiem wymusiły zamknięcie szlaków pieszych biegnących wzdłuż tego cieku. By wybrać się na Biskupią Kopę urokliwą doliną Bystrego Potoku, trzeba będzie jeszcze zaczekać.

Regulacja Bystrego Potoku nastąpiła dopiero około 1936 r. wraz z budową ujęcia wody w górnej części górskiej doliny. Powstałe wówczas betonowe kaskady oraz ściany koryta, miały utrzymać wodę w ryzach, chroniąc jednocześnie drogę biegnącą wzdłuż cieku. Natura okazała się jednak silniejsza i po powodziach odbudowywano lub przebudowywano nadrzeczną infrastrukturę.
Obok realizowanych zadań związanych głównie z odbudową istniejącej wcześniej infrastruktury mieszkańcy mają nadzieję na realizację zadań, które w większym zakresie, niż dotychczas chronić będą bezpieczeństwo ich i ich mienia. Chodzi między innymi o takie zabezpieczenia koryt rzek, by w czasie każdej wielkiej powodzi nie niszczyły one sąsiednich terenów, często dokładnie w tych samych miejscach, co wcześniej (doświadczenia po odbudowie po powodzi w 1997 r.). Wątpliwości budzi też efektywność historycznej zapory w Jarnołtówku, która w trakcie ostatniej powodzi zatrzymała wodę w zbiorniku wypełnionym w całości. Jak sobie poradzi, jeśli wody będzie jeszcze więcej? Z kolei na obszarze Prudnika infrastruktura przyrzeczna wiąże się z zamierzeniami Gminy Prudnik związanymi z utworzeniem terenów rekreacyjnych w pobliżu wody, czyli bulwarami, tak jak to jest realizowane w innych miastach, na przykład Nysie, czy Opolu. Inwestycje Wód Polskich powinny uwzględniać przyszłe zadania lokalnego samorządu.
Kpina i tyle. Tak zapewniali ze beda nowe waly i zborniki rytencyjne. A co mamy kpine!
Ten rzad musi upasc i to juz teraz po wyborach!
Nie pierwszy już raz czytam o doraźnym zabezpieczeniu wałów Złotego Potoku w Łące Prudnickiej i Prudniku. Na czym ma polegać ta doraźność ?. Przecież te wały praktycznie nie istnieją, one w wielu miejscach wyglądają dosłownie jak Stalingrad na przełomie 1942-43 roku. Tutaj nie ma miejsca na żadna doraźność. To się nadaje do kompleksowej, całkowitej zupełnie od podstaw odbudowy. Opaska koryta, ten „betonowy łańcuch” po obu stronach rzeki jest niemal na całej długości podmyty, pozapadany i porozrywany, wyrwy w wałach, kładki przez rzekę wyłączone z użytkowania. Na domiar złego tutaj kompletnie nic się nie dzieje, nikt nic w tej rzece przynajmniej w Łące nie robi. Ludzie tam mieszkający, ale nie tylko oni, doskonale wiedzą że ta rzeka cyklicznie raz, może dwa razy do roku, przy trochę silniejszych opadach czy większych roztopach podnosi swój poziom sięgając mniej więcej do połowy wysokości wałów. Tak też będzie i w tym roku i w latach kolejnych. To wystarczy żeby podmyć i wypłukać te pozostałe jeszcze nędzne resztki obwałowań. Więc odpowiedzialni za to wszyscy wy politycy, pełnomocnicy, dyrektorzy, zarządcy którzy jeszcze kilka miesięcy temu tak chętnie uprawialiście powodziową turystykę urządzając sobie konferencje na tle zgliszcz do roboty. I to nie doraźnie bo na doraźność to tam nie ma miejsca tylko kompleksowo.
Jeszcze w tematach popowodziowych już nie związanych bezpośrednio z rzeką ale jednak. Ulica Nad Złotym Potokiem w Łące Prudnickiej i dalej w Moszczance to drogi powiatowe. Do tej pory zalegają na nich łachy piachu naniesione przez wodę a nawet worki po piasku. Przejeżdżające tam samochody od miesięcy wzbijają tumany kurzu i nikogo to nie interesuje. Za chwilę będzie rocznica tej powodzi i co, i nic. Pozamiatanie jezdni to zadanie które przerasta powiat?. Serio. Włodarze tej ziemi trochę mniej samozadowolenia a odrobina samokrytyki.
Jakby pojawiła się woda , to materiał jest na miejscu
No właśnie…po co sprzątać?
Już niedługo- może kilka miesięcy ( choć niech Pan Bóg broni) będzie powtórka z ” tragicznej rozrywki”.
A tu ludzie- szok! Mamy pod ręką piasek! Bez proszenia się, bez łaski….Normalnie kraj jaj!!!!