Właściciele blisko 50. pojazdów wzięli udział w II Opawskim Rajdzie Amcarów w Prudniku. To ponad dwukrotnie więcej w porównaniu z pierwszą edycją imprezy, co dobrze wróży organizatorom i miłośnikom amerykańskich pojazdów.
O idei imprezy mówili już na naszym portalu pomysłodawcy imprezy Radosław Krawczyk i Łukasz Babilec z Fundacji „Szczęśliwej Drogi”. Jednodniowe wydarzenie (24 maja) polegało na przejechaniu wyznaczonej trasy i wykonaniu zadań. Uczestnicy trafili między innymi do Pierogarni w Lubrzy, gdzie przy okazji mogli spróbować lokalnej kuchni. Rajdowcy przyjechali do Prudnika z różnych zakątków Polski oraz Rep. Czeskiej. Uczestnik z najdalszej miejscowości był ze Szczecina! Pojazdy… tu małe zaskoczenie, bo dominowały samochody sportowe oraz ogromne pickupy. Pozostał więc lekki niedosyt jeśli chodzi o wielkie, ikoniczne, amerykańskie „krążowniki szos”. Mimo wszystko było co oglądać i podziwiać, choćby najstarszy samochód na rajdzie – chevrolet corvette z 1968 r. (właściciel z Czeskiego Cieszyna). Wszystkie samochody wzięły udział w paradzie, która przejechała ulicami Prudnika. Sama impreza odbyła się na łąkach pod Kozią Górą.
Organizatorzy zadbali o liczne atrakcje i gastronomię (m.in. grochówka z OSP Wierzbiec). Dzieci mogły poskakać na dmuchańcach, była rywalizacja zorganizowana przez ratowników medycznych, stoisko policji, konkurs – wybór najpiękniejszego samochodu, konkursy dla uczestników rajdu i nauka tańca przygotowana przez Sandrę Kostrowicką. Konferansjerem rajdu był Jarosław Gerczak. Wydarzenie można uznać za udane i wpisujące się w kalendarz imprez promujących ziemię prudnicką, bo ze znacznym udziałem uczestników spoza lokalnego środowiska. Brawa dla uczestników imprezy, którzy ubiorem dostosowali się do charakteru imprezy.
Zachęcamy do obejrzenia filmowej relacji z wydarzenia – przejazdu parady oraz rozmów z uczestnikami rajdu o ich samochodach.
Fot. Andrzej Dereń
ZDJĘCIA OD WALDEMARA SOWY:
Wow, świetna impreza!