Ożywione zdjęcia wojennego dramatu. Wydarzenia związane z marcem 1945 roku w Białej [WIDEO/PLAKATY]

3

Za sprawą Pawła Prokopowicza z opolskiej Pracowni Projektowej PX3 „ożywione” zostały dwie już słynne fotografie z marca 1945 roku w Białej.

To fotografie wykonane przez żołnierza Armii Czerwonej, jak żadne inne pokazujące dynamikę wydarzeń frontowych II wojny światowej na ziemi prudnickiej. Na zdjęciach są sowieccy żołnierze i ich pojazdy, a w tle płonące jeszcze rynkowe budynki. Nikt nie gasi domów, a wokół brak jest ludności cywilnej – mieszkańców miasta. Choć nie widać krwi i trupów, to groza sytuacji wiele mówi o tym, co się wówczas tam działo. Pisze o tym w swoich wspomnieniach Josef Matuschka, wydanych w formie książkowej po raz pierwszy w 2020 r. pod tytułem: „Dzwony, które miały zazwyczaj ogłaszały Zmartwychwstanie, milczały…” (pod redakcją ks. Marka Dzionego i Sebastiana Rospleszcza). Już pod koniec lutego 1945 r. na przedmieścia spadły pierwsze bomby. W kolejnym bombardowaniu, 16 marca, zginęło dwóch niemieckich żołnierzy. Dzień później na miasto spadło około 50 bomb, zniszczonych zostało kilka budynków, a Biała pozbawiona została wody. Cudem nikt nie zginął. 18 marca rano, po uprzednim ostrzale, do miasta, od strony ul. Nyskiej, weszli pierwsi Sowieci. Rozpoczęły się rabunki, gwałty, mordy i podpalenia, terror typowy dla wschodnich najeźdźców spod znaku czerwonej gwiazdy. Szacuje się, że tylko w pierwszym tygodniu po wkroczeniu żołnierzy radzieckich do miasta, zabito 29. mieszkańców, których pochowano w zbiorowych mogiłach na cmentarzu (również żołnierzy niemieckich). Sowietów pogrzebano za cmentarzem, gdzie później postawiono poświęcony im pomnik (już nie istnieje, a ciała ekshumowano i przewieziono na cmentarz zbiorowy w Kędzierzynie). Terror sowiecki trwał do maja. Potem władzę przejęły polskie władze cywilne, ale dramat ludności się nie skończył, bo nowi urzędnicy w towarzystwie milicjantów nadużywali siły, ograbiając mieszkańców z resztek mienia i często zmuszając do wyjazdu za Odrę i Nysę. Musiały minąć miesiące, by sytuacja uległa normalizacji.

– Dziś, aby uczcić pamięć ofiar, dzięki pracy Pawła Prokopowicza z PX3 publikujemy dwa ożywione zdjęcia z marca 1945 roku. Przeniosą was one w przeszłość i przypomną, jak wielką cenę zapłaciło nasze miasto – czytamy na fb Gminnego Centrum Kultury w Białej, którego pracownicy zapowiadają cykl wydarzeń przypominających przejście frontu.

We wtorek, 18 marca, w Gminny Centrum Kultury wyemitowany zostanie film w reżyserii Jana Płonki „Wyzwalani”, poprzedzony wstępem Róży Zgorzelskiej (kustosz muzeum Farskiej Stodoły w Biedrzychowicach) oraz reżysera. Start o godz. 17.30. Ze względu na ograniczoną liczbę miejsc obowiązuje telefoniczna rezerwacja (tel. 77 438 70 26).

22 marca odbędzie się wydarzenie pod nazwą „Front przyszedł z zachodu. 80. rocznica tragicznego wejścia Armii Czerwonej do Białej”, na który składać się będzie otwarcie wystawy na rynku (fotografie archiwalne), Msza św. w intencji ofiar II wojny światowej, procesja i złożenie kwiatów na grobie ofiar na cmentarzu komunalnym, prelekcja ks. diak. dra Marka Dzionego oraz projekcja filmu „Czerwona zaraza”. Tego dnia będzie można nabyć wznowione wydanie wspominanej już książki ze wspomnieniami Matuschki. Więcej szczegółów na plakatach.

3 KOMENTARZE

  1. 80 lat temu czerwona zaraza (komunizm Stalina) pokonała w Białej czarną zarazę (nazizm Hitlera). Z punktu widzenia ludności cywilnej każdej ze stron to tragedia, ale to młodzi chłopcy mieszkańcy Zülz (Oberschles.) przez ponad 6 lat (dokładnie 66 miesięcy i 2 i pół tygodnia od 1 września 1939) grasowali po Polsce i innych krajach Europy, a może i Afryki (Deutsches Afrikakorps).
    Ciekawe czy ktoś dotrze do danych ilu z nich i gdzie poległo w czasie wojny? Większość pewnie nie w okolicy Białej?

  2. Podczas wyborów parlamentarnych w Republice Weimarskiej, czyli w Niemczech w marcu 1933 w Rejencji Opolskiej /dzisiejsze województwo Opolskie i Górny Śląsk/ NSDAP osiągnęło poparcie rzędu 40-45%. I oczywiście wygrała wybory.
    Przypadek?

    • Racja. I też sugerowana konsekwencja wyborów powinna też naszemu pokoleniu dawać do myślenia. Głosowanie na skrajne, populistyczne ugrupowania, czy to z prawej, czy z lewej strony politycznej, nie kończy się dobrze.
      Na wsiach mniej więcej wiadomo, ilu zginęło mieszkańców – żołnierzy na wojnie, bo są pomniki, gdzie utrwalono ich pamięć. Ilu zginęło bialszczan na frontach? To jest dobre pytanie na marcowe wydarzenia. Zresztą dziś należałoby zapytać, ilu przodków wszystkich obecnych mieszkańców zginęło na wojnie. To też dziedzictwo bialszczan, którzy tu się osiedlili po 1945 roku.
      Tak swoją drogą, to do dziś się zastanawiam, czy weryfikowano nazwiska z tablic pomników wojennych pod kątem służby upamiętnionych tam żołnierzy. Personalnie odpowiedzialni lub współodpowiedzialni za zbrodnie wojenne nie mogą być upamiętnieni. To nie są groby, tylko pomniki.

Skomentuj Andrzej Dereń Anuluj odpowiedź

Please enter your comment!
Please enter your name here