Na popularnym kanale YouTube Łukasz Kazek History Story (93 tys. subskrybentów) opublikowany został materiał dokumentalny pt. „Getto dla Niemców”, który – w dużym skrócie – opisuje przełomowe dla dziejów Prudnika wydarzenia 1945 roku.
Autor, spacerując ulicami miasta, opowiada o wydarzeniach z tego okresu. Posiłkuje się wspomnieniami Janiny Mokrskiej oraz innych osób, które przebywały w Prudniku w 1945 r. Główną osią narracyjną filmowej opowieści jest utworzenie przez polskie władze w rejonie ulic Chrobrego i Królowej Jadwigi getta dla mieszkańców Prudnika – Niemców, przed ich wywiezieniem na zachód.
Prudnickie getto nie było wyjątkowe na obszarach byłej III Rzeszy, które po wojnie przypadły Polsce. Podobne dzielnice ze skomasowanymi przed wywiezieniem mieszkańcami tworzono w innych miejscowościach. Jednym z powodów była potrzeba udostępnienia przestrzeni mieszkaniowej dla Polaków napływających z terenów województw, które przyłączono do ZSRR oraz z centralnych i południowych regionów kraju. W okolicach Prudnika punktem zbornym ludności przeznaczonej do wywiezienia do Niemiec (koleją), były Głubczyce.
Atmosferę panującą w Prudniku w lecie 1945 r. dobrze oddaje powieść Harry’ego Thürka „Lato umarłych snów”. Choć przedstawiona tam historia bohaterów książki jest fikcyjna, to opiera na wspomnieniach Thürka.
Można mieć uwagę do fotografii prezentowanych w filmie, a które budują fałszywy obraz miasta w 1945 r. Większość zdjęć Witolda Czerkawskiego powstała kilkanaście lat po wojnie, w drugiej połowie lat 50., kiedy przystąpiono do rozbiórki starych kamienic na rynku i przy okolicznych ulicach przed planowaną budową nowych domów (stąd wszechobecne ruiny na fotografiach). Miasto nie było znacznie dotknięte skutkami działań frontowych, bo obrona Prudnika była krótkotrwała. Za przypadek należy też uznać zaprezentowanie zdjęcia z grudnia 1981 r. z uroczystości pobłogosławienia sztandaru zakładowej „Solidarności” Froteksu. Szkoda, że autor nie opublikował źródeł pochodzenia swoich informacji (na przykład w tekście na kanale), uznając tym samym dorobek wydawców i osób, które opracowały wykorzystane przez niego wiadomości. Była by to też zachęta dla zainteresowanych, do zgłębienia tematu.
Film ogląda się dobrze. Trudno wymagać od autora, by w liczącym kwadrans materiale dokładnie przedstawić skomplikowany temat zmian na Śląsku po wojnie na przykładzie jednej miejscowości. Taki skrót pozwala przyciągnąć uwagę widza, który nie do końca musi być zainteresowany historycznymi detalami. Przez 14 godzin od chwili opublikowania film miał 25 tysięcy wyświetleń i 171 komentarzy.
Niech się cieszą, że getto a nie od razu pod ścianę jak to mieli w swoim zwyczaju.
Kto miał w zwyczaju? Mieszkańcy Prudnika? Ksiądz Pietsch? Katolicy z Neustadt?
Niemcy. Chodziło mi o Niemców.
Toż piszę, że ci Niemcy to prudniczanie, mieszkańcy miasta, ksiądz Pietsch, katolicy, dzieci i siostry elżbietanki z Młyńskiej. Kogo oni dawali pod ścianę?
A co to tylko ich umieścili w gettcie czy także tych co z błyskiem w oku witali Hitlera w czasie wizyty…
Nie usprawiedliwiaj jednostką ogólu.
rodzina rudego z Gdanska
chyba nie w te strone odjechał pociąg
Od sredniowiecza okreslenie” Getto” nie jest niczym nowym , relokacja odbywa sie na calym ziemskim globie, w zaleznosci od potrzeb rzadzacych, jesli chodzi o nasz kraj dzis nalezy sie martwic relokacja narodow z bliskiego wschodu , afryki polnocnej oraz srodkowej, a one nie chca sie asymilowac w europie tylko zyc po swojemu i sami tworza swoje getta ( Francja , Belgia Niemcy) od tego nie uciekniemy!!
Do tej pory jest getto w Prudniku. Na mlynskiej. Getto patoli.