Zachowane w Górach Opawskich słupy z wyrytym skrótem „B.B.” kreśliły dawnej zasięg posiadłości rodu Bartensteinów, których główną siedzibą był zamek w Jindřichovie. Jeden z nich przetrwał na stoku Biskupiej Kopy, inny w pobliżu Wieszczyny.
Jeszcze do niedawana wśród części krajoznawców pokutowało przekonanie, że słupy graniczne z literami „BB” w Sudetach Wschodnich oznaczają posiadłości biskupstwa wrocławskiego. Nie zawsze. W literaturze znajdziemy wyjaśnienie, że jest to skrót od Bistum Breslau, czyli Biskupstwo Wrocławskie. Nie chodzi o granice biskupstwa, tylko ziemie, które w czasach feudalnych były własnością biskupa wrocławskiego lub wchodziły w granice obszarów należącego do niego księstwa nyskiego. Takie słupki znajdziemy między innymi na szlaku prowadzącym grzbietem masywu Keprnika. W przypadku części kamieni granicznych wyjaśnienie wydaje się satysfakcjonujące. Ale tylko niektórych.
Tylko gdzie tu biskupstwo?
Na obecnej granicy polsko-czeskiej między linią kolejową a Wieszczyną znajduje się kamień z napisem „B.B.”. Tymczasem ani okolice Wieszczyny, ani Jindřichova na południu od granicy nigdy nie były częścią księstwa nyskiego oraz majątku biskupów wrocławskich. Wieszczyna to wieś miejska Prudnika, a pola w tej okolicy, w ramach wykupu od pańszczyzny w XIX w., zostały podzielone wśród rolników. Z kolei Jindřichov należał do panów z Hodic, a od 1739 r. do rodziny Bartensteinów.
W 1629 r. okręg prudnicki odłączony został od biskupstwa ołomunieckiego i przyłączony do biskupstwa wrocławskiego. Tym samym między Wieszczyną a Jindřichovem powstała nowa granica biskupstw. Czyby więc był to słup rozdzielający biskupstwa? Nie. Przede wszystkim dlatego, że nie było potrzeby wyznaczania w terenie granic kościelnych i tego nie robiono. Jak wspomniano wcześniej, znaczenie miały posiadłości ziemskie, a także – co oczywiste – granice państw.
Od Rudolfsheimu do Lasu Trzebińskiego
Archiwalne mapy pomagają rozwikłać zagadkę. Słupy z inicjałem „BB” stawiane były wzdłuż obecnej granicy państwowej od Las Trzebińskiego na wschodzie aż do ruin schroniska Rudolfsheim na Biskupiej Kopie na zachodzie. Potem w obu kierunkach na granicy państwa słupy z „BB” już się nie pojawiają. Nie znajdziemy ich ani w okolicach Głuchołazach na zachodzie, ani koło Albrechtic na wschodzie. Tymczasem linia wyznaczona przez słupy wcale nie kończy się we wspomnianych miejscach. Słupki z „BB” znajdziemy również wewnątrz terytorium czeskiego, gdzie nigdy nie było podziału między biskupstwami ołomunieckim i wrocławskim. Już wiecie, w czym rzecz? Tak jak w przypadku kamieni granicznych Prudnika, tak i w tym słupy „BB” nie miały ścisłego związku z granicą państwa, a zupełnie innego terytorium. Kamienie „BB” wyznaczały granice ziem prywatnych, w tym wypadku należących do baronów Bartensteinów (Baron Bartenstein, stąd BB), Co ciekawe wraz z poszerzaniem majątku o kolejne miejscowości, starych słupów nie niszczono, choć znajdowały się już wewnątrz ich ziem.
Skąd wiadomo, że to baronowie, a nie inny tytuł? Odpowiedzi udzielą nam znów dawne mapy, gdzie ich terytoria opisuje się następująco: „Bartenstein Emanuel Baron als Herrschaft Hennersdorf”, czyli „baron Emanuel Bartenstein jako państwo Jindřichov”, przy czym „państwo” oznacza szlachecki majątek ziemski.
Najważniejszy po cesarzu
Bartensteinowie nie byli starym rodem rycerskim. Filip Bartenstein był profesorem filozofii i dyrektorem gimnazjum w Strasburg i ze stanem szlacheckim nie miał nic wspólnego, był mieszczaninem. Jego syn – Johann Christoph urodzony w 1696 r. (zm. 1767) zrobił karierę w austriackiej służbie cesarskiej. W 1711 r. ukończył studia prawnicze. Cztery lata później przeszedł na katolicyzm, bo to był warunek, by sprawować urzędy w państwie Habsburgów. Już w 1719 r. w dowód swoich zasług uzyskał szlachectwo, a w 1733 r. otrzymał tytuł barona Rzeszy. W 1727 r. został kanclerzem, a następnie bliskim doradcą cesarza Karola VI, a potem Marii Teresy. Aż do 1753 r. uznawany był za jedną z kluczowych postaci polityki zagranicznej i wewnętrznej Austrii. Cesarz powierzył mu wychowane i naukę następcy tronu arcyksięcia Józefa.
W ślad za karierą polityczną poszły nabytki majątkowe rodu w Austrii i Czechach, między innymi państwa jindřichovskiego. W sferze domysłów możemy pozostawić fakt, że po wojnie prusko-austriackiej o Śląsk Austrii udało się zachować ziemię osobłoską obejmującą majątek Bartensteina. Akurat tutaj wyznaczono nową granicę, choć na przykład w okolicach Nysy już się nie przejmowano granicami ziem feudalnych, dzieląc księstwo nyskie pomiędzy dwa państwa. Czyżby osobista interwencja najważniejszego polityka w cesarskie sprawiła, że król Prus Fryderyk zrezygnował z zagarnięcia tego skrawka Śląska, rekompensując to sobie na innym odcinku granicy? Biorąc pod uwagę pozycję Bartensteina w państwie i polityce międzynarodowej wydaje się to bardzo prawdopodobne.
Świeżo nobilitowana rodzina starała się okazać swój nowy status, jednocześnie pilnie strzegąc swoich praw do ziem i przywilejów. Jednym z takich sposobów było dokładne wyznaczenie granic swoich posiadłości. Wiemy, że przynajmniej część znaków granicznych postawiono w 1743 r. (na starych mapach posiadają rok wystawienia), a więc krótko po zawarciu pokoju między Austrią a Prusami. Bartenstein był już pewien, że ziemie te pozostaną w jego posiadaniu, można więc było na spokojnie zająć się oznaczeniem granic. Poza tym na wiedeńskim dworze panował przekonanie, że utrata Śląska na rzecz Hochenzollernów, to strata tymczasowa.
Pamiątką po Bartensteinach jest okazały zamek w Jindřichovie, którego obecny wygląd zawdzięczamy przebudowie w 1844 r., po pożarze barokowego założenia. W okresie Wiosny Ludów przy granicy prusko-austriackiej prudnickie Bractwo Strzeleckie zorganizowało święto ludowe, podczas którego wzywano do jedności Niemców. W uroczystości wzięli udział Bartensteinowie, właściciele położonego nieopodal zamku w Jindřichovie. Baronowa przekazała wówczas gildii strzeleckiej niemiecką flagę w barwach czarno-czerwono-źółtej (odmienna od ówczesnej państwowej). W 1868 r. majątek jindřichovski przeszedł w ręce Kleinów i należał do nich do 1945 r. Herb Bartensteinów znajduje się na dziedzińcu zamku. Bartensteinom zawdzięczamy również rozbudowaną kolumnę Maryjną przed rezydencją z 1757 r.
Wokół państwa Bartensteinów
Wróćmy do przebiegu granicy państwa Bartensteinów. Od Rudolfsheimu słupy „BB” ciągnęły się na południe wzdłuż dzisiejszej granicy między województwami (krajami) morawsko-śląskim i ołomunieckim na południe, przez Petrovy boudy i grzbiet Větrnej. Po minięciu źródła Osobłogi, granica skręcała w kierunku Solnej Hory i dalej na wschód (tak jak szlaki turystyczne) do masywu Kravi Hory. To między innymi na Větrnej znajdował się znak graniczny już nie tylko z inicjałami baronów, ale i ich czwórdzielnym herbem baronowskim Bartensteinów. Słup z herbem był też na trzech granicach przy później zbudowanym schronisku Rudolfsheim, które zresztą powstało na terenie Petrovic. Na niektórych kamieniach były daty, na przykład na Srebrnej Kopie – 1804. Słupy były numerowane. Ostatni w Lesie Trzebińskim posiadał numer 310 (!) – CCCX. Na niektórych odcinkach, na przykład Lasu Prudnickiego, kamieniom „B.B.” towarzyszyły jeszcze starsze słupy graniczne posiadłości miasta Prudnika z 1727 i 1730 r. Te nie były numerowane, posiadały natomiast w większości rok wystawienia oraz monogram „NST”, kryjący dawną nazwę miasta – NeuStadT.
Zwarty obszar państwa Bartenstenów obejmował miejscowości w górnym biegu Osobłogi: Petrovice, Janov, Jindřichov, Arnultovice i Bartulovice oraz enklawę Životice koło Divčego Hradu. 1 kwietnia 1740 r. Bartensteinowie kupili wieś Matějovice w pobliżu Lasu Głubczyckiego. Wszędzie tam stawiano słupy z literami „BB”. Słupki stanęły m.in. na skraju Lasu Głubczyckiego na północy wschód od drogi z Głubczyc do Osobłogą. Przez pewien czas pruska droga na krótkim odcinku wkraczała na terytorium austriackie. Potem granicę wyrównano do drogi, a po II wojnie światowej jeszcze raz przeprowadzono zmianę linii granicznej, odsuwając ją od szosy. Według mapy z 1836 r. na obecnie polskim terytorium w tamtym rejonie znajdował się dla słupki ze znakiem „BB”.
Do naszych czasów zachowało się niewiele słupów „BB”. Te najbardziej okazałe były zapewne celowo niszczone z chwilą, gdy Bartensteinowie przestali być właścicielami tych ziem. Pozostały nieliczne ślady mniej okazałych słupów, czego przykładami są kamienie koło Wieszczyny i na Biskupiej Kopie. Inne wciąż znajdują się na miedzach, w leśnych ostępach i w kamiennych, granicznych kopcach.
Odkrycia i identyfikacja
Pierwszego dnia stycznia 2020 r. Andrzej Dereń zidentyfikował kamień n napisem „B.B.” przy granicy państwa między Wieszczyną a linią kolejową. Płaski kamień był w górnym fragmencie zniszczony i prawdopodobnie nad literami znajdowała się liczba rzymska oznaczająca numer słupa. W chwili znalezienia prawidłowe wskazanie ich pochodzenia nie było możliwe, ponieważ literatura znana autorowi nie opisywała ich. Drogą analiz starych map i lokalnej historii udało mu odkryć znaczenie słupa.
Odkrycia kolejnego kamienia dokonał w 28 sierpnia 2023 r. Mirosław Bartyzel. Leżący słup z napisem: „CLVI. / B.B.” znajdował się bezpośrednio na ścieżce czerwonego szlaku (Główny Szlak Sudecki) między Przełęczą Mokrą a ruinami schroniska Rudolfsheim, w pobliżu polsko-czeskiego słupa granicznego nr 145/21, na wysokości ok. 805 m n.p.m. Prawdopodobnie część kamienia z napisami odsłoniła się w wyniku opadów deszczu, wymycia ziemi ze ściółką lub przegniciem starego korzenia. Słupek z Biskupiej Kopy ze swoim numerem zaznaczony był na austriackiej mapie z 1836 r., stąd można było z całą pewnością założyć, że znaleziony został blisko miejsca swojego pierwotnego posadowienia.
21 września grupa miłośników Ziemi Prudnickiej i Gór Opawskich: Mirosław Bartyzel z synem Piotrem, Dawid Przyszlak i Andrzej Dereń przeprowadzili akcję ratunkową kamienia, usuwając go ze ścieżki i wkopując w ziemię obok.
Artykuły na temat rodziny Bartensteinów oraz słupów granicznych posiadłości tego rodu ukazały się w następujących wydaniach Tygodnika Prudnickiego:
- Andrzej Dereń, Znaki „B.B.”. Co oznaczały?, w: Tygodnik Prudnicki, nr 13 z 15.01.2020, s. 12 i 13
- Andrzej Dereń, Kamień Bartensteinów już zabezpieczony, w: Tygodnik Prudnicki, nr 39 z 27.09.2023, s. 21