Przez trzy popołudnia i wieczory trwać będzie tegoroczny Jarmark Bożonarodzeniowy w Prudniku. Wśród atrakcji wydarzenia będą degustacje tradycyjnych potraw, muzyczne występy, warsztaty i przede wszystkim kolorowe kramy.
Na prudnickim Rynku spotykać się będziemy od piątku do niedzieli (2 – 4 grudnia).
– Pod namiotem będzie 30 stoisk, a poza nim gastronomia, w tym ognisko i kramy Kół Gospodyń Wiejskich – zapowiada dyrektor Agencji Sportu i Promocji w Prudniku, główny organizator wydarzenia, Małgorzata Halek.
Oficjalne otwarcie jarmarku przez burmistrza Grzegorza Zawiślaka w piątek (godz. 17.00) poprzedzone zostanie godzinnym, koncertem młodych artystów prudnickiej Szkoły Muzycznej. Już o godz. 17.30 zaplanowano degustację potraw świątecznych dla mieszkańców, a od godz. 18.00 koncert artystów Dziecięcego Studia Piosenki. Po godz. 17.00 warto być na jarmarku z dziećmi, ponieważ na rynek zawita Święty Mikołaj, który rozdawać będzie słodkie upominki.
Na jakie pyszności będzie można liczyć? Będą między innymi barszcz z uszkami, kapusta z grzybami, pajda ze smalcem, czy kiełbasa z ogniska. Jednym słowem dania w grudniu idealne!
W sobotę od godz. 13.00 do 16.00 trwać będą warsztaty piernikarskie prowadzone przez instruktorów ośrodka kultury z czeskiego Karniowa. Godziny od 14.00 do około 20.00 wypełnione będą muzycznymi występami, w tym z Góralską Horą (19.00). Wszystko oczywiście w klimacie świątecznym.
Niedziela to ciąg dalszy muzycznych występów (od 14.00). W godzinach 13.00 – 16.00 Ewa Giemza z Muzeum Ziemi Prudnickiej prowadzić będzie warsztaty tworzenia bombek choinkowych, kartek świątecznych i aniołków. O godz. 17.00 zaplanowano rozstrzygnięcie konkursów na najlepszą potrawę świąteczną i najlepszy produkt świąteczny.
Koniec listopada i początek grudnia obfitować będą w liczne jarmarki na ziemi prudnickiej i w okolicy. Wydarzenia tego typu odbędą się m.in. w: Brożcu i Straduni (27 listopada), Białej i Głogówku (4 grudnia), Rozkochowie i Przydrożu Wielkim (11 grudnia).
Dlaczego Jarmark nie może trwać w mieście chociaż 2 tygodnie z jakimiś atrakcjami gdzie w dużych miastach trwa ponad miesiąc. Najbliższy jarmark jest w Opolu. Gdyby zrobić taki w Prudniku nawet przez 2 tygodnie z jakąś karuzelą dla dzieci czy jakąś mini kolejką. Nic się nie rozwijacie nic. Dajecie iskrę dla ognia który to zaraz gaśnie. Mało przedsiębiorcze są wasze działania. Czy nie można tego zmienić ?
Znajdź lokalnych twórców, szkoły, firmy, które przez miesiące będą stały pod namiotami na rynku i zarabiały. Przez trzy dni prudniczanie podejdą, kupią, co im pasuje i koniec. Po tygodniu wystawcy przeniosą się na inny kiermasz. I tak dalej. Nie ma potrzeby stania przez miesiąc, to ani nie turystyczna miejscowość, gdzie codziennie przewijają się nowi ludzie, ani duże miasto, żeby cały czas był ruch. Jarmark to nie Biedronka.
To otwórz sobie nawet przez miesiąc swój jarmark. W czym problem ? Każdy może zorganizować taki jarmark. A że jest trzy dni, to widocznie nie ma interesu żeby był dłużej. Najwięcej klepią największe nieroby. Wymagają od innych a sami nic nie robią i nawet na ten trzy dniowy jarmark nie przyjdą i nic nie kupią bo nie mają pieniędzy. TAKA PRAWDA.
Panie Tadeuszu dokładnie tak jak Pan napisał. A elity to i tak sobie pojadą na jarmark do Berlina lub Wrocławia.
Sandra, przestań. Jakie elity do Wrocławia? Nie przesadzaj, Wrocław to nie Bali.
Dokładnie tak, Tadek. Poza tym w Prudniku chyba jest jeszcze targowisko, co za problem, żeby sprzedawcy zrobili na nim świąteczny wystrój. Będzie tam jarmark przez całe dwa miesiące.
To przenieść targowisko na 2 tygodnie na rynek w świąteczne budki.
A gdzie jest mój komentarz ?
Tam, gdzie został napisany, czyli pod poprzednim postem.
Jeśli takich mamy ludzi w Prudniku jak Sandra, Tadek czy Prudniczanin którzy na wszystko patrzą pesymistycznie to oczywiście, że Prudnik nic nie osiągnie. Wasz poziom to jest tragedia. Nie każdego stać na wyjazd do Wrocławia czy innego dużego miasta i jeszcze opłacenie hotelu, stąd pomysł na mini jarmark który będzie trwać 2 tygodnie ( czytaj ze zrozumieniem Tadek i Prudniczanin) a który przyciągnie ludzi z polskich miejscowości. Miasto zyska a mini jarmark mógłby być lokalna atrakcja dla właśnie turystów. Lokalni właściciele gastronomi zyskaliby klientów a hotelarze gości. Miasto odżyłoby na 2 tygodnie. Jak takich ludzi mamy jak wy to nic się nie da w tym mieście.
Mysta, czytaj ze zrozumieniem. Jaki kramarz będzie ci stał w środku tygodnia na rynku? Przez dwa tygodnie!!! Masz plan, idź do urzędu, zaproponuj, zorganizuj ludzi, weź prowizję i działaj. Skoro to taki świetny pomysł, to każdy ci podziękuje za zarobek i świetną imprezę. Nawet food tracki są przez jeden, dwa dni, a nie tydzień. Czego nie rozumiesz? Prudnik to nie duże miasto, a jarmark to nie miejsce na codzienne zakupy. Idzie się tam raz, kupuje co potrzeba i koniec. Jakim cudem będą ci tu przyjeżdżać ludzie z Polski, skoro teraz w co drugiej gminie organizowane są identyczne imprezy? Jest jarmark, trwa przez weekend, będą fajne stoiska i występy i w czym problem?
Zgadzam sie z Prudniczaninem
Mysta. Ty masz pojęcie o biznesie jak kura na pieprzu. Jak kogoś nie stać na wyjazd na jarmark np. do Wrocławia to tym bardziej nie będzie stać go na wydawanie pieniędzy na jarmarku w Prudniku. Ktoś kto nie ma 100 zł na paliwo do Wrocławia to w Prudniku wyda zakupy za 1000 zł jak jarmark będzie przez 2 tygodnie ? Kogo z Polski przyciągnie na jarmark w Prudniku ? Jak dookoła jest pełno lepszych jarmarków. I dobre co do klientów lokalnej gastronomii. Gastronomia i tak ledwie zipie na resztkach tchu. I robienie inwestycji na jarmark żeby się zwróciła nie mówiąc o zarobku graniczy z cudem. W okolicy tylko McDonald ma klientów. Za biedne miasto, za droga oferta gastronomiczna przez kosmiczne koszty energii, produktów itd…. Lato Kwiatów w Otmuchowie jest niezłą i dobrze rozreklamowaną imprezą która odniosła sukces – ale trwa to już około 50 lat. Dlatego w Prudniku trzeba by wymyślić jakąś nową imprezę inną od wszystkich i ileś lat pracować nad nią żeby osiągnąć sukces. Ale to na pewno nie będzie jarmark świąteczny. Tak że Mysta masz pole do popisu. Myśl i działaj.
Sandra, głos rozsądku, w Prudniku pełno jest ludzi – wizjonerów ze „świetnymi pomysłami”, gorzej z realizatorami. Każdy chciałby być kierownikiem, ale nie ma komu robić.
Od kierowania są ludzie na stanowiskach i za to biorą pieniadze a zwykli mieszkańcy mają prawo chcieć czegoś wiecej w swoim otoczeniu dlaczego kogoś zaraz wyzywać od leni i nierobów bo miał jakiś pomysł
Jasne, że tak, w końcu za coś płacimy podatki i wymagamy, ale żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do aktywności biznesowej, czy społecznej. Jak pisała Sandra, twój pomysł nie jest ani oryginalny, ani nie rokujący na sukces, a więc ryzykowny. Szkoda marnować na niego publiczną kasę. Ale to Twój pomysł, więc jeśli jesteś przekonany o jego sukcesie, to pokaż wszystkim, że to Ty masz rację, a nie my, zorganizuj ludzi, zachęć do działania, zwróć się do właściciela terenu o udostępnienie go i twórz!
@Prudniczanka masz rację, rzuciłem pomysł wyłącznie pomysł a usłyszałem a raczej przeczytałem co widać.
Podsumuje wasze wypowiedzi. Jacy ludzie taki właśnie Prudnik. Nic się nie da, nic nie można, nic w tym mieście nie wypali, kto tu przyjedzie…. poza Prudniczanką beznadziejni jesteście i w dodatku bez kultury.