Dominik Tomczyk został nowym szkoleniowcem prudnickiej Pogoni. 47-letni wrocławianin zastąpił Tomasza Michalaka, który zrezygnował po ostatniej porażce w Pruszkowie.
Nosiłem się z takim zamiarem od jakiegoś czasu, zresztą przed świętami oddałem się do dyspozycji zarządu klubu. Drużyna, a jej dobro stawiam na pierwszym miejscu, potrzebuje impulsu, liczę, że za sprawą nowego trenera chłopaki odblokują się psychicznie i zaczną znowu wygrywać – wyjaśnia dla „TP” przyczyny swojej decyzji Tomasz Michalak. – Czarę goryczy przelały internetowe wpisy kibiców. O ile ja do krytyki przywykłem, co nie znaczy, że akceptuję ataki na moją rodzinę, o tyle zarzucanie zawodnikom, w tym szanowanej w całym kraju ikonie koszykówki, uczestnictwo w jakichś układach, jest nie do przyjęcia. Uznałem, że czym prędzej zrezygnuję, tym mniejsza krzywda zostanie wyrządzona naszym graczom. Oni teraz potrzebują czystych głów, nie zasłużyli na takie traktowanie. To bardzo przykre.
Znalezienie następcy nie było łatwe. Uwarunkowania finansowe, czy miejsce spadkowe zespołu miało kolosalne znaczenie przy wyborze kandydata. Zadania zgodził się podjąć Dominik Tomczyk, jeden z najlepszych polskich skrzydłowych w historii. Popularny „Domino” jedenastokrotnie sięgał po medal mistrzostw Polski (złoto – 3, srebro – 3, brąz – 5), zdobywał Puchar i Superpuchar Polski, uczestniczył w rozgrywkach prestiżowej Euroligi. Najwięcej występów zanotował w Śląsku Wrocław. Tworzył tam genialny tercet z Maciejem Zielińskim i Adama Wójcikiem. Bronił także barw Mazowszanki Pruszków, Turowa Zgorzelec oraz macierzystej Gwardii Wrocław. W pierwszej reprezentacji Polski zaliczył 67 gier. W 1997 r. zajął 7. miejsce podczas Mistrzostw Europy w Hiszpanii. Karierę trenerską rozpoczął w Śląsku. Przed dwoma laty wprowadził AZS Opole do 1. ligi.
Dominik Tomczyk pojawił się na dzisiejszym (5.01) treningu Pogoni.
– Autorytet ma z miejsca, bo koszykarzem był przecież kapitalnym – mówi cytowany przez „NTO” prezes Dariusz Lis. – Co do tego jak będzie prowadził zespół, jakich sobie dobierze współpracowników, to potrzeba jeszcze trochę czasu, bo wszystko działo się bardzo szybko. Niemniej prosił zawodników o czas i zaufanie, a wyniki przyjdą.
Tomasz Michalak nie odchodzi z klubu, nadal będzie pełnił funkcję członka zarządu. W gremium tym wykonuje tytaniczną pracę i to on w dużej mierze pozyskuje sponsorów. Deklaruje też gotowość pomocy drużynie.
– Oczywiście, jeżeli taką wole wyrazi nowy trener – zaznacza.
Biało-niebiescy z bilansem 4-12 zajmują 15. pozycję w tabeli. Do bezpiecznej lokaty tracą punkt. W najbliższą sobotę podejmą we własnej hali Księżaka Łowicz.