Edyta Janik z Ligoty koło Bielska-Białej ma za sobą dwa przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego, w jedną i w drugą stronę. Teraz przyszedł czas na Główny Szlak Sudecki…
…który zakończyła właśnie dzisiaj (20 czerwca) i to o bardzo wczesnej porze, bo w redakcji Tygodnika Prudnickiego, gdzie odebrała certyfikat ukończenia GSS, pojawiła się jeszcze przed godz. 10.00. Nocowała w schronisku na Biskupiej Kopie, a sekretem tak szybkiego dojścia do miasta było wyjście na szlak o nieboskiej godz. 4.00 nad ranem. To wszystko dlatego, że około 11.00 z Prudnika jest pociąg, z którego skorzysta sympatyczna członkini Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Trzeba więc było wszystko dokładnie czasowo pospinać.
Przejście GSS zajęło pani Edycie tylko 10 dni, co oznacza dzienną średnią 45 km. To dużo, jeśli chodzi o górską, kilkudniową wędrówkę. Najdłuższą, dzienną trasę przemierzyła między schroniskiem „Jagodna” a Lądkiem-Zdrój, czyli ze zdobyciem Śnieżnika to drodze, jednego z najwyższych szczytów na trasie GSS – 56 km.
Turystka zaopatrzona w certyfikat Agencji Sportu i Promocji w Prudniku, prezentowy przewodnik z prudnickiego odcinka GSS oraz po zakupieniu pamiątkowego magnesu z Prudnika oraz kubka zdobywcy GSS, wyruszyła w dalszą drogę, na zasłużoną kawę „w mieście” i na dworzec kolejowy, gdzie jest punkt końcowy szlaku. Gratulujemy!
W Prudniku znajduje się początkowy (od wschodu) punkt liczącego blisko 450 km Głównego Szlaku Sudeckiego, jednej z najważniejszych, oznakowanych tras pieszych w Polsce. Co roku z jego poszczególnych fragmentów korzystają setki tysięcy turystów. Wśród nich rośnie grono osób chcących przemierzyć cały szlak, czy to podczas jednorazowej wyprawy, czy dzieląc na odcinki. Odcinek w Górach Opawskich prowadzi z Prudnika przez Sanktuarium św. Józefa, Kobylicę, Dębowiec, Długotę, Pokrzywną, Zamkową Górę, Srebrną Kopę, Biskupią Kopę, Jarnołtówek, Podlesie, masyw Góry Chrobrego do Głuchołaz.
