Dziś (26 maja) Ryszard Wójcik z Milówki ukończył w Prudniku etapowe przejście Głównego Szlaku Sudeckiego.
Łącznie zajęło mu to 15 dni i jak sam przyznaje, było niemożliwością, by w tak krótkim czasie móc w pełni zwiedzić mijane miejsca i obiekty. Turysta podkreśla walory krajoznawcze wędrówki, dodając że nie jest miłośnikiem turystyki „na rekordy”, a więc jak najszybciej. Również dlatego pozytywnie mówi o końcowym odcinku GSS między Złotym Stokiem a Prudnikiem, który choć nie porywa, jeśli choć o górski charakter, to ma mnóstwo zalet krajoznawczych. Zauważa przy tym różnice między jakością infrastruktury między terenami beskidzkimi a sudeckimi. Te drugie są bardziej zaniedbane.
– Tu jest duży potencjał kulturowy, ale nie jest wykorzystany – mówi.
Pan Ryszard wędruje od 41 lat, trzy lata temu ukończył Główny Szlak Świętokrzyski, przemierza szlaki beskidzkie i sudeckie. Gorąco zachęca do zwiedzania Polski.
Wreszcie jakieś normalne zdjęcia a nie jak zawsze z kratami w tle