W sobotę po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją pachwiny do składu Pogoni wrócił Grzegorz Modrzak. Niestety kapitan prudnickiego teamu w trakcie meczu został odwieziony do szpitala.
Otrzymałem cios w brodę i przygryzłem język – opowiada dla „TP” rozgrywający biało-niebieskich. – Starałem się jeszcze biegać, ale mocno leciała krew, którą połykałem, i język spuchł.
„Mordziaty” dograł drugą kwartę, po czym z kierowcą autokaru, który przywiózł Pogoń do Inowrocławia, udał się do tamtejszej lecznicy. Po godzinie oczekiwania pacjentem zajął się chirurg.
– Mam trzycentymetrową ranę i pięć szwów – kontynuuje nasz rozmówca. – Ale się nie poddaję, walczę dalej (uśmiech).
To nie pierwszy uraz języka w karierze Grzegorza Mordzaka, znanego z charakterystycznego grymasu.
Zawodnika Pogoni pomścili koledzy z drużyny, którzy znokautowali Noteć w jej hali 90:68. Pojutrze (21 marca) do Prudnika po 22 latach przyjedzie Siarka Tarnobrzeg.
Ile ten gościu ma lat ?