Najlepsze przed nami – tak uważa Aleksander Cuber – dyrektor Muzeum Regionalnego, dla którego głogówecki zamek jest szczególnie bliski, także jako była i przyszła siedziba.
Wokół zamku wreszcie od kilku lat „coś się dzieje” i to „coś”, co pozwala nie tylko dostrzegać bieżące zmiany, ale też optymistycznie i z nadzieją patrzeć w najbliższą (a wydaje się, że i dalszą) przyszłość.
Zaczęło się od sporu
W roku 2013 zakończył się sądowy spór z prywatnym właścicielem, gmina odzyskała zamek i jako jego właściciel, mogła zacząć konkretnie działać. A działać, to znaczyło przede wszystkim … SZUKAĆ PIENIĘDZY. I te pieniądze z roku na rok się znajdowały m. in. na wieżę, na znaczną część dachu, głównie nad kaplicą i atakowaną przez grzyb koncertową Salą Beethovena i z tym związaną instalację odgromową i kanalizację deszczową (o czym pisaliśmy).
Ciąg dalszy w „Tygodniku Prudnickim” z 29.07.2017.
Marek KARP