Nie sposób porównywać zniszczeń dokonanych przez powódź w Głuchołazach i Prudniku. To drugie miasto, mimo zalania części ulic, wytrzymało wysoką wodę. Są jednak dramaty poszczególnych rodzin, których mieszkania zostały zalane wodą, strata mienia, zniszczenia w firmach, uszkodzenia infrastruktury i brud naniesiony przez wodę. Porządkowanie terenu i doraźna naprawa infrastruktury już trwa, ale pracy jest jeszcze bardzo wiele.
Obszary zalane przez wodę powodziową stanowią zagrożenie dla zdrowia człowieka, ponieważ niosła ona w sposób niekontrolowany środki chemiczne i biologiczne (na przykład porwane przez wodę zwierzęta). W przypadku zlewni Złotego Potoku i rzeki Prudnik nie doszło do uszkodzenia cmentarzy po obu stronach granicy, stąd przynajmniej pod tym względem nie ma zagrożenia.
Na fotografiach Jarosława Tomaszewicza okolice ulicy Chrobrego, Kochanowskiego i Wańkowicza w Prudniku podczas weekendu. W kolejnym poście pokażemy zdjęcia i film z Głuchołaz.
Coraz lepiej ,tylko wodorostów multum ,ktoś to sprzątnie,czy jak się wysuszy to się wykruszy!?