ALE KASZANA to otwarte spotkanie z opowieścią o historii potraw wydobytych z wersów utworów Rafała Urbana i… degustacją! Na wydarzenie zapraszają: Kinga Markowska, która opowie o literackich smakach głogóweckiego pisarza, Helena Niemeczek, która przedstawi dietetyczne aspekty konsumpcji kaszy oraz kucharz Tomasz Honisz, który ugotuje dla uczestników coś pysznego! Spotkanie odbędzie się w najbliższą niedzielę, 25 sierpnia w Pałacu Rozkochów. Początek o godz. 15.00. Wstęp wolny!
Głód, chociaż fizycznie jest jednym z najbardziej dotkliwych odczuć z jakim mierzy się człowiek, to już jako przenośnia pozwala opowiedzieć o pragnieniach naszych dusz i serc.
Kinga MARKOWSKA
I jakby się tak, z tymi wielkim słowami, wprowadzić do małego miasta, jakim jest Głogówek, to można szybko zauważyć, że głodu u nas pod dostatkiem. Nie mówiąc już o nienasyceniu. Właśnie dlatego, postanowiliśmy z Tomkiem Honiszem (uczestnikiem programu MasterChef) sprawdzić, jaki rodzaj głodu jest w lokalnej społeczności najsilniejszy. W szkole utarło się (jak masło z cukrem), że to głód wiedzy jest w człowieku dominujący. My tutaj jednak, na samym południu Polski, mamy co do tego poważne wątpliwości, bo jak się tak sprawdza koniuszkiem języka historię Europy, to okazuje się, że nawet po trzydziestu latach krwawej wojny i tysiącach kilometrów pokonanych z powodu przesiedleń, nasze nawyki kulinarne pozostają niezmienne. Bez wspólnego posiłku człowiek przestaje budować cywilizację, dlatego w imię nauki i postępu techniki nie należy likwidować długiej i chwalebnej tradycji rzemiosła, które tworzyło nasze wina, sery, wędliny i wypieki.
Takie zawsze było nasze zdanie, ale znaleźliśmy też w Głogówku człowieka, który myśli podobnie. Ta przyjaźń cały czas kwitnie, chociaż jest między nami ponad sto lat różnicy. Rafał Urban, bo o nim mowa, urodził się w 1893 roku. Był jednocześnie sadownikiem i pisarzem. To pierwsze dlatego, że – jak sam twierdził – „miał wrodzony, niezwykle wyostrzony zmysł smaku”. – Pamiętam smak owoców sprzed paru lat i różnice w smaku na przestrzeni tych lat. Kiedy pytają mnie biolodzy, gdzie są moje zapiski i chcą zobaczyć dokumentację moich doświadczeń, rozkładam ręce i tłumaczę, że nie prowadzę żadnej dokumentacji – opowiadał Urban w wywiadzie z Tadeuszem Kijonką dla „Poglądów” w 1963 roku. Po tym zdaniu podobno wysunął język i powiedział: „tu jest moje laboratorium”. Pisał z kolei dlatego, że o najbardziej drastycznych wydarzeniach łatwiej opowiadać surrealistycznymi obrazami, bo sceny realistyczne są zbyt ciasne. To w ogromnym skrócie przepis Urbana na epokę, w której przyszło mu żyć i doświadczyć dwóch wojen światowych.
Jest taki cytat, który mówi, że głodni zmieniają oblicze ziemi. To stwierdzenie Adolfa Dygasińskiego, ale Rafał Urban w dwóch tomach swoich „Pism” poszedł o krok dalej i zaznaczył, że współczesny głód to „pieczone gołąbki w torbach celofanowych z Cudownego Sztucznego Raju” (R. Urban, O Śląsku i Ślązakach rozmowy warszawskie, w: Pisma I, s. 183.), które smutniejsze są niż pusta lodówka. Tomek, po przeczytaniu tego fragmentu powiedział, że doskonale Urbana rozumie, bo w kuchni należy sobie przeszkadzać, roztrząsać dawne mity, własnymi rękami odgrzebywać nieporozumienia, pulsuje wtedy bigos wspomnień, a aromat jakieś dawnej, rodzinnej klątwy unosi się w powietrzu. Dlatego właśnie wyciągnęliśmy z tekstów Rafała Urbana te fragmenty, które odnoszą się do gotowania, aby – paradoksalnie – pomogły nam tworzyć zupełnie nowe przepisy. Natknęliśmy się w ten sposób na kluski z kaszy, potrawę zwaną „śląskim niebem”, suszone gruszki i „latwergę”. I jesteśmy pewni, że Urban gotowałby z nami, bo przecież uwielbiał odkrycia i często pisał o tym, że żywność jest znakiem społecznym i wiąże się z nią magia identyfikacji. Dziś, gdy gastronomia staję nową religią, wyobrażamy sobie z Tomkiem, jak Rafał Urban zawiesza w sadzie koszyczki pod najdorodniejszymi jabłkami (chronił je w ten sposób, aby później mieć nasiona z najsilniejszych owoców) i mówi do wnuków, że „jesteśmy świadkami nieustannego powstawania świata”.
Efektem tych literacko-kulinarnych zabaw, będzie otwarte spotkanie na koniec wakacji w pałacu w Rozkochowie (niedziela, 25 sierpnia, godz. 15.00). Opowiemy wtedy skrupulatnie o każdym składniku stworzonych przez nas potraw. Spróbujemy też streścić historię potraw, o których wspomina Urban w swoich tekstach. Najważniejsze jest jednak to, że Tomek to wszystko ugotuje!
ALE KASZANA, Pałac Rozkochów, 25.08 (niedziela), godz. 15.00:
- Kinga MARKOWSKA, Laboratorium smakowe Rafała Urbana
- Helena NIEMECZEK (dietetyk), Nie daj się w kaszy zjeść
- Tomasz HONISZ (kucharz), Kasza. Interpretacje kulinarne
Patronat honorowy nad wydarzeniem objął marszałek województwa opolskiego Szymon Ogłaza.