Leszek Czereba jako burmistrz Prudnika chce zmieniać miasto i gminę, podkreślając poparcie dla swojej kandydatury przez wszystkie partie tworzące obecną koalicję rządową.
– Od trzech lat jestem na emeryturze, wcześniej przez 30 lat byłem funkcjonariuszem Służby Więziennej – mówi o przyczynach kandydowania Leszek Czereba. – Zaczynałem w Prudniku, tutaj przepracowałem ponad 20 lat, przez dziewięć lat pracowałem w Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Opolu, przeszedłem wszystkie szczeble awansu aż do dyrektora okręgowego. Wbrew temu, co można powiedzieć o służbie, to z racji zajmowanych stanowisk posiadam wiedzę dotyczącą wydatkowania środków finansowych, zamówień publicznych i procedur administracyjnych. Jako mieszkaniec miasta widzę, że Prudnik potrzebuje nowego odbicia we wszystkich sferach, które zawarliśmy w naszym programie.
Kandydat startuje z lokalnego komitetu wyborczego pod nazwą Platforma PL2050 Ludowcy Lewica Powiatu Prudnickiego, idzie więc na fali ubiegłorocznych wyborów i przekonania, że tożsame, polityczne pochodzenie samorządowca i rządu, pomaga – kolokwialnie pisząc – w przychylnym załatwieniu spraw korzystnych dla lokalnej, prudnickiej społeczności.
Takim tematem, porównywalnym z budową dużej wielkości zakładu przemysłowego, byłby powrót Pokrzywnej w struktury administracyjne gminy Prudnik i powiatu prudnickiego. Postulat ten znajduje się zarówno w programie Leszka Czereby jak i części kandydatów na radnych startujących z tego komitetu. Nie wymaga znacznych środków z lokalnego budżetu, ale skuteczności, politycznej odwagi i determinacji. Problem w tym, że od lat 70. XX w., kiedy dokonano zmiany administracyjnej na niekorzyść Prudnika, żadnej ekipie rządzącej miastem, mimo woli mieszkańców Pokrzywnej, nie udało się doprowadzić do stanu wcześniejszego.
Program kandydata jest szeroki i częściowo zbieżny z propozycjami konkurentów, ale też wzbogacony o oryginalne pomysły. W dziedzinie gospodarki Leszek Czereba proponuje powiększenie prudnickiej strefy ekonomicznej, ale z podkreśleniem współpracy z Gminą Lubrza. Koniec plagi pustych sklepów ma przynieść właściwa gospodarka czynszami i podatkami lokalnymi, a także powstanie agencji najmu (niekoniecznie gminnej), która koordynować będzie wynajem lokali użytkowych i mieszkalnych. Bezpłatna komunikacja autobusowa ma być poszerzona o tereny wiejskie gminy, a zgodnie z aktualnymi planami samorządu, kolejny etap kanalizowania gminy ma objąć Rudziczkę i Mieszkowice.
Kandydat chce przypilnować GDDKiA, by plan budowy wschodniej obwodnicy Prudnika doprowadzić do końca, a jednocześnie podjąć starania o budowę zachodniej obwodnicy (od Głuchołaz). Kolejne plany to działania na rzecz budowy zbiornika w Piorunkowicach/Ścinawie, elektryfikacja prudnickiej linii kolejowej oraz turystyczne wykorzystanie wojskowego toru do Krapkowic.
Zapytany o sposób na oddłużenie Gminy odpowiada: – Nie jest tajemnicą, że przez ostatnie pięć lat ten dług się praktycznie podwoił. Pamiętam, że w programie wyborczym obecnego burmistrza również był punkt oddłużenia gminy. Tak się nie stało i oczywiście ubolewam nad tym. Moja wiedza na temat finansów gminy jest taka, jaką mogę posiadać, czyli z dziennika urzędowego, gdzie publikowany był budżet na ten rok, przychody, rozchody, deficyt, zadłużenie i planowane zaciągnięcie kredytów. Jeśli zostałbym burmistrzem, to przeprowadziłbym audyt budżetu i to jest początek dalszych kroków naprawczych
Sztandarowym tematem kandydata i jego komitetu wyborczego ma być adaptacja budynku byłej powiatowej szkoły zawodowej na ul. Podgórnej na potrzeby Szkoły Podstawowej nr 1 oraz przenosiny żłobka i przedszkola w ramach obecnych obiektów gminnych przy tej samej ulicy. To punkt odróżniający Czerebę od obecnego burmistrza Zawiślaka, który nie chce przejmować budynku powiatowego, natomiast planuje rozbudować obecny obiekt SP nr 1. O temat szkoły zapytał kandydata podczas otwartego spotkania w Prudnickim Ośrodku Kultury Mirosław Banaś, zauważając że Powiat Prudnicki, wystawił budynek szkoły zawodowej na sprzedaż. Odpowiedział również obecny w POK-u starosta Radosław Roszkowski, że sprzedaż jest tylko sondowaniem rynku i jeśli Leszek Czereba zostanie burmistrzem, to obiekt na zasadzie sprzedaży lub wymiany na inną nieruchomość, trafi na własność Gminy.
Czereba chce rozbudowywać istniejącą sieć ścieżek rowerowych o połączenie z Nysą, przebudować chodnik Prudnik – Łąka do standardu rowerowego oraz wytyczyć cyklościeżki w śródmieściu. Kandydat chce powstania nadrzecznych bulwarów, rozwijać tereny rekreacyjne w rejonie ul. Mieszka I, na Koziej Górze oraz udostępnić dla mieszkańców i turystów zbiornik wodny przy ul. Poniatowskiego: – Kiedyś to był główny zbiornik wody pitnej dla Prudnika, dzisiaj te ujęcia wody są już gdzie indziej. Jest pomysł, by utworzyć tam kąpielisko funkcjonujące w okresie letnim z kajakami, rowerami wodnymi, tak jak to na przykład wygląda w „Zielonej Zatoce” w Dębinie – proponuje kandydat.
W sferze społecznej i kulturalnej Leszek Czereba chciałby reaktywować Targi Inter-Region, przywrócić konkurs Miss Ziemi Prudnickiej, odtworzyć miejską orkiestrę dętą, a także przywrócić budżet obywatelski. Wzorem części samorządów kandydat chce realizować program wyprawki dla nowo narodzonych dzieci. Z myślą o młodzieży powstałaby funkcja tzw. trenera podwórkowego.
Oryginalnym pomysłem jest wyznaczenie miejsc pod budowę obiektów schronowych na wypadek wojny, ale pod warunkiem, że inwestycję finansować będzie państwo.
Podczas spotkania jedna z uczestniczek poruszyła temat braku rąk do pracy w Prudniku, mimo tego, że powiat prudnicki obok głubczyckiego i namysłowskiego, posiada najwyższe bezrobocie w województwie opolskim. Okazuje się, że na kilkuset bezrobotnych z gminy, przytłaczająca większość nie nadaje się do pracy. – To jest śmietanka Prudnika, która żeruje na naszych podatkach – mówiła uczestniczka spotkania. To niewygodny w kampanii problem miasta, kiedy mówi się o ściąganiu inwestorów, z jednoczesnym pytaniem, czy lokalny rynek pracy jest na tyle duży, by zapewnić pracowników o różnym stopniu kwalifikacji zawodowych. Oferty pracy musiałyby być na tyle atrakcyjne, by prudniczanie którzy aktualnie dojeżdżają do pracy w okolicznych miastach, wybierali lokalnych pracodawców.
W wielu tematach programu Leszka Czereby widać spore ukłony w kierunku współpracy z Powiatem Prudnickim, a to wynika z tego, że trzon komitetu wyborczego stanowią liderzy Platformy Obywatelskiej, która obecnie współrządzi samorządem powiatowym. Jest więc tutaj synergia planów na linii powiat – gmina, co w przeszłości, nawet w przypadku gdy oboma samorządami rządzili politycy tej samej opcji politycznej, było trudne do osiągnięcia. W Prudniku, podobnie jak w wielu małych i średnich ośrodkach miejskich, gminno-powiatowy dualizm ośrodków decyzyjnych buduje atmosferę bardziej konkurencyjności niż współpracy. Jak się to potoczy w przyszłości w dużej mierze zależeć będzie od wyników kwietniowych wyborów.
Spotkanie z kandydatem odbyło się 11 marca w Prudnickim Ośrodku Kultury.
Moze Dobry kandydat na Burmistrza , byle nie bil Petentow przy byle okazji!!
Dlaczego zaden z kandydatów nie zajmie sie miejscem po byłym Frotexie Wszystko sie tam wali Czy nie ma planow zagosppodarowania terenow Są plany niby na tereny przemysłowe w strefie a tu w miescie stoi taka ruina
Za dawnych rządow zostało to sprzedane prywatnemu właścicielowi. Od lat nie jest to gminy! Więc nic komu do tego….
Czyżby? Zagrożenia katastrofą budowlaną pewnie w co najmniej kilkunastu miejscach. Zadatki na wpisanie do rejestru zabytków. Czy właściciele uiszczają regularnie podatek od nieruchomości? Spraw dla urzędów i samorządów aż nadto. Ci, pożal się Boże właściciele, powinni błagać o kupców, ponosząc koszty grzywien i kosztów zabezpieczeń. Jak ktoś jest ciulem, to tak powinien być traktowany. Jak ciul. Kandydaci do roboty!
Co wy z tym Frotexem jakieś wizje macie. Wyburzyć, wyrównać, trawę i drzewka nasadzić. To miejsce na drugi cmentarz dobre…
A co do samego kandydata to Pan się nie nadajesz boś Pan nauczony, że wszyscy są dla Ciebie a nie Ty dla wszystkich. Dziękuję, tyle z mojej strony.