Od prudniczanki Urszuli Rzepieli otrzymaliśmy bogaty zestaw sadzonek roślin pnących.
To niespodzianka po tym, gdy opowiedzieliśmy jej o naszych małych perypetiach związanych z próbą posadzenia sadzonek w okolicy redakcji. O ile sadzonki znakomicie przyjęły się na budynku redakcji (rośliny liczą już 6 lat), czego efekty każdy może podziwiać, to już próby ich posadzenia „po sąsiedzku” idą z oporami. Po pierwszym posadzeniu część z nich została zniszczona przy okazji koszenia trawnika. Wbicie drewnianych palików, które miały być wskazówką, że coś tam rośnie, też na nic się zdało. W końcu kupiliśmy plastikową siatkę oraz śledzie, dzięki którym osłoniliśmy rośliny. Niestety i to okazało się nieprzydatne, bo ktoś ukradł jedną z sadzonek. Mamy nadzieję, że nowe sadzonki od pani Urszuli przyjmą się (podlewamy je regularnie!), poprawiając wygląd naszego wspólnego otoczenia! Część sadzonek, za zgodą darczyńcy, przekazaliśmy do zaprzyjaźnionego z redakcją Pałacu Rozkochów. Będzie tam więc zielone wsparcie z Prudnika!
Winobluszcz pięciolistkowy, który otulił redakcję przynosi nie tylko walory estetyczne. W okresie kwitnienia jest potężnym zasobem pyłku dla pszczół. W tym czasie cały budynek buczy pracą setek owadów. Z kolei późną jesienią i zimą, niewielkie owoce są idealnym pokarmem dla kosów, które są naszymi stałymi gośćmi. Roślina, jak każda inna, utrzymuje dłużej wilgoć otoczenia i obniża temperaturę powietrza. Winobluszcz pięciolistkowy jest mało wymagający jeśli chodzi o pielęgnację, a jego zaletą (a dla niektórych wadą), jest intensywny wzrost, nawet ponad 2 metry rocznie, przez co trzeba trzeba go formować, przeprowadzając regularne cięcia, jeśli posadziliśmy go w miejscu potrzebującym takich prac. Roślina dobrze znosi suche i gorące okresy. Jeśli mamy w naszym otoczeniu zaniedbane ogrodzenie, nieestetyczny mur, którego wygląd nie rokuje poprawy, siatkowe ogrodzenie albo pustą ścianę budynku, to warto przemyśleć posadzenie przy nim winobluszczu.
W Prudniku jest kilka przykładów „zielonych” budynków, między innymi dom przy skrzyżowaniu ulic: Mickiewicza i Staszica oraz przy ul. Jagiellońskiej. Ten drugi, choć pierwotnie niepozorny, zaczął się wyróżniać i pojawiać przy okazji fotorelacji turystycznych blogerów z miasta.
Pozostając przy tematyce zieleni, to w sąsiedztwie redakcji od niedawna rośnie szpaler pięciu drzew posadzonych w ramach przebudowy dworca autobusowego. Jedno z drzewek nie przyjęło się i uschło (zdarza się), ale niedawno zostało wymienione na żywe.