Wychowanie seksualne dzieci jest niesamowicie ważne i zgodne z psychologią rozwojową dziecka – mówi Ludmiła Lisowska, prudnicka radna, przewodnicząca Komisji Oświaty i nauczyciel. – Służy dobremu przygotowaniu do dorosłego życia, do funkcjonowania w rodzinie i społeczeństwie. Natomiast wszelkie naruszenie tych zasad jest niewłaściwe, niepotrzebne, czy wręcz niedopuszczalne.
Obywatelski projekt ustawy, popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, zwiększa kontrolę rodziców nad organizacją zajęć pozaprogramowych w szkole. Szkoła będzie miała obowiązek uzyskania od rodzica zgody, jeśli w placówce realizowane będą zajęcia przez organizacje zewnętrzne. Z kolei elementy edukacji seksualnej mają być przeprowadzane wyłącznie przez wykwalifikowanych nauczycieli bez udziału podmiotów zewnętrznych.
– Projekt zakłada większe kompetencje dla rodziców, kontrole treści przedstawianych przez organizacje pozarządowe, które będą chciały realizować różnego rodzaju projekty w placówkach oświatowych – mówiła podczas konferencji prasowej w Prudniku posłanka Prawa i Sprawiedliwości Katarzyna Czochara.
Ludmiła Lisowska przyznaje, że w swojej karierze zawodowej w Prudniku i Szybowicach nie spotkała się z sytuacją, by pozaszkolne podmioty chciały organizować zajęcia związane z seksualnością.
– Zgłasza się dużo osób prywatnych, które prowadzą zajęcia z dziećmi, też są to stowarzyszenia, czy fundacje – mówi radna. – Zazwyczaj zasięgamy wtedy rekomendacji, staramy się dowiedzieć, kto to jest, jakie przedstawia treści, są one też przedkładane do przedyskutowania. Rodzice zgodnie z prawem oświatowym mają wpływ na to i powinno to być przestrzegane.
– W mniejszych ośrodkach, jak Prudnik, Głogówek, Biała, tego typu zdarzeń nie ma, natomiast takie sytuacje zdarzają się w większych ośrodkach, jak Warszawa, Wrocław, czy inne większe miasta – dodaje posłanka. – Obserwując w jak szybkim tempie rozwijają się pewne rzeczy, pragniemy wspierać rodziców. Obawy są naprawdę duże, dlatego jak najbardziej popieramy ten projekt obywatelski.
Przeciwnicy projektu zauważają, że w dokumencie brak jest definicji „seksualizacji dzieci”.
– Inicjatorzy tejże ustawy sięgają do raportu Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego i wskazują, że seksualizowaniem dzieci jest epatowanie materiałami i zachowaniami seksualnymi trudnymi do udźwignięcia przez dziecka. A więc seksualizacja to prezentowanie dzieciom treści, które są niedostosowane do ich rozwoju psychofizycznego, treści obscenicznych – mówi cytowany przez portal prawo.pl rzecznik PiS Rafał Bochenek.
W Biurze Poselskim Katarzyny Czochary przy ul. Klasztornej można podpisać się pod listą popierającą projekt ustawy.
Czyli nic nowego,a jest pewne że rakieta tam gdzieś nie uderzy ,strach wychodzić z ziemianki pod Sawojka!?
To może należy zabrać smarfony dzieciom. Tam jest wszystko , czy te tempe panie o tym nie wiedzą? Czy tylko udają głupie? Hardcoriwe filmy w jazdrj chwili mogą obejrzeć actu takie ustawy ktos tworzy. To ma czemu zapobiec naprawdę?🤣🤣🤣
Stop Lewackim wynalazkom i wynaturzeńcom. Smatfony też zabierać bo to zło w czystej postaci… Tzn. Smycz i niekontrolowana kontrola.