Oblężenie stacji paliw i w rezultacie braki w dystrybutorach mogą stanowić realne zagrożenie dla ciągłości służb ratunkowych
Wczoraj mieliśmy kłopot z zatankowaniem karetki w Głogówku – informuje „TP” Witold Rygorowicz, prezes Prudnickiego Centrum Medycznego. – Na chwilę obecną baki naszych ambulansów są pełne, ale biorąc po uwagę duże zużycie paliwa, na długo to nie wystarczy.
Jak podkreśla, pojazdy ratunkowe nie są w żaden sposób formalnie uprzywilejowane na stacjach paliw.
– Podjeżdżamy i tankujemy jak każdy inny klient. Nikt nam tego paliwa nie odstawia, nie posiadamy też zbiorników z rezerwą. Powstały problem nie dotyczy tylko karetek. Ropą zasilamy agregat prądotwórczy dla szpitala.
Prezes Rygorowicz rozmawiał dziś w tej sprawie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Opolu. O udzielnie wsparcia ma być poproszony wojewoda.
W podobny sposób zapatruje się w paliwo policja i straż pożarna.
– Zwyczajnie tankujemy na „Orlenie” – mówi st. asp. Andrzej Spyrka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Prudniku. – Co w sytuacji, gdyby paliwa do radiowozów faktycznie zabrakło? Proszę pytać w Wydziale Zaopatrzenia Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Stamtąd skierowano nas do jeszcze innego wydziału KWP, lecz pod wskazanym numerem nikt nie odebrał telefonu.
– Mamy pewne ilości paliwa zmagazynowane w jednostce, dodatkowo wczoraj zatankowaliśmy 200 litrów – mówi st. bryg. Tomasz Protaś, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Prudniku. – Myślę, że przy stacjach „Orlenu” musiałaby zafunkcjonować jakaś rezerwa, gdyby wzmożony popyt na paliwo miał się dłużej utrzymywać. My na własnej rezerwie „daleko nie zajedziemy”, zwłaszcza że wozy strażackie palą sporo.
Przed godz. 9.00 na prudnickim „Orlenie” poinformowano nas, że w zbiornikach są resztki bezołowiowej w cenie 5,81 zł za litr. Nie było już ropy. Głuchołaska „Moya” nie miała ani benzyny bezołowiowej, ani ropy, ale obsługa spodziewa się nowej dostawy dziś około południa. W prudnickim „Pieprzyku” nie było bezołowiowej, a paliwo do diesla było na wyczerpaniu. W STW przy ul. Przemysłowej (Prudnik), „Pegazach” w Prudniku i Głogówku oraz w „Orlenie” w Białej paliw – pb95 i D nie można było kupić. Wczoraj paliwo kosztowało w powiecie nawet 7 zł za litr, a w kraju cena sięgała 10 zł! Mimo to klienci tankowali do pełna. Również kanistry.
– W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z tą stacją, jak również z każdym innym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw – zapowiedział prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.