Lekkoatletka LUKS MGOKSiR Korfantów wygrała w Tokio bieg na dystansie 1.500 m. Wcześniej stawała na najwyższym stopniu podium na Igrzyskach Paraolimpijskich w Sydney (2000 r.), Londynie (2012) i Rio de Janeiro (2016). Z Brazylii przywiozła także brąz.
Był taki plan, by biegnąc w pierwszej dwójce-trójce kontrolować Japonkę Anju Furuyę, bo wiedzieliśmy, że ona zawsze wyrywa naprzód, i obserwować, co się dzieje. Wybiegłam mocno. Do tysięcznego metra tylko kontrolowałam czas jak biegniemy, a potem wszystko poszło po naszych myślach – mówi cytowana przez Polski Komitet Paraolimpijski Barbara Bieganowska-Zając. – To złoto smakuje z igrzysk na igrzyska coraz bardziej. Nie ukrywajmy – jest coraz ciężej, bo jestem coraz starsza i trzeba sobie z tym jakoś radzić. Też jest inaczej, bo igrzyska są co 4 lata, a tu nam się przedłużyło o rok, był trochę dłuższy czas trenowania. Ale jechałam do Tokio myśląc o złocie.
40-letnia sportsmenka jest też siedmiokrotną mistrzynią świata i pięciokrotną złotą medalistką mistrzostw Europy. Startuje w grupie T-20. Jej wada jest praktycznie niezauważalna.
– Kiedyś osobom z niepełnosprawnością intelektualną bardzo trudno było przebić się w społeczeństwie i żyć jak normalne osoby. Ja miałam bardzo ciężko z nauką. Nie potrafię zapamiętać wielu rzeczy, nie potrafię się skupić. Jest mi bardzo ciężko cokolwiek zrobić, nawet takie proste czynności – wyjaśniała już wcześniej. – Tak zwane osoby mniej inteligentne potrafią się „wyuczyć”, a my mamy z tym problem. Ta niepełnosprawność może jest niewidoczna, ale jak miałabym zrobić jakieś zadanie, to pojawiłby się problem. Najbardziej niedogodności odczuwam w takich czynnościach jak uzupełnianie druków, papierów, nie zawsze rozumiem wszystkie sformułowania zdań. Potrzebuję kogoś, żeby wytłumaczył mi znaczenie niektórych słów.