Mężczyzna, który wykonał wczoraj śmiertelny skok przez okno Prudnickiego Centrum Medycznego, nie mógł zostać odwieziony do ośrodka psychiatrycznego po nieudanej próbie samobójczej, ponieważ istniało realne zagrożenie jego życia – twierdzą lekarze szpitala, w którym doszło do tragedii.
Czterdziestolatek w wyniku ran ciętych dołów łokciowych (ok. godz. 12.00) stracił dużą ilość krwi i po zaopatrzeniu konieczne było ustabilizowanie ogólnego stanu zdrowia na oddziale. Samobójca opuścił posiadające zabezpieczenie łóżko z pomocą innego chorego (przebywał w sali wieloosobowej), któremu oświadczył, że potrzebuje wyjść do toalety. Stojącego na parapecie w pomieszczeniu kuchennym desperata próbowała powstrzymać jedna z pielęgniarek, ale została kopnięta w twarz. Prudniczanin upadł na beton z trzeciej kondygnacji (ok. godz. 15.30). Zginął na miejscu.
Wszelkie okoliczności i przyczyny zdarzenia ustalają miejscowi śledczy. Więcej w najbliższym wydaniu „Tygodnika Prudnickiego”.