Do tragedii doszło dziś w południe na ulicy Chopina w Prudniku
Z relacji naocznego świadka wynika, że 63-letni mężczyzna po wyjściu ze sklepu osunął się na chodnik – informuje „TP” st. asp. Andrzej Spyrka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Do nieprzytomnego prudniczanina wezwano pomoc. Jako pierwsza na miejscu pojawiła się straż pożarna, tuż po niej dotarła policja. W mieście nie było wolnej karetki. Pogotowie jechało z Głuchołaz. Próbę reanimacji podjęli strażacy. Później pacjenta przejęli medycy. Lekarzowi nie pozostało jednak nic innego, jak tylko stwierdzić zgon.
– Pomimo natychmiastowej akcji reanimacyjnej, niestety nie udało się uratować życia temu mężczyźnie – dodaje rzecznik Spyrka.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że zmarły przez długi czas przebywał na mrozie. Zaraz po przyjeździe służb był bardzo wychłodzony.
a gdzie pogotowie z Prudnika Głuchołazy to przeciez juz Nysa
podobno mają peełne ręce roboty
Wstyd,na oczach ludzi katolików i tych co nie jednego potrafią skrytykować bo są idealni.Wchodząc do sklepu,przechodząc obok,jadąc w ciepłym aucie,patrząc z okna domów,przechodząc chodnikiem nikt nie zauważył.Macie na sumieniu swoim śmierć Człowieka.
Polacy to Szmaciarze, ktos zaprzeczy,!?
Chopek Roztropek masz rację
Pani ze sklepu nie widziała jak śpi na ławce?
podobno mają peełne ręce roboty