Do zdarzenia doszło w sobotę 4 lipca podczas oprowadzania turystów po zrekonstruowanym młynie na terenie skansenu górnictwa złota koło Zlatych Hor.
Podczas wchodzenia na drewniany pomost między dwoma budynkami ten nagle zawalił się, przyczyniając się do upadku czterech osób z wysokości ok. 3,5 metra. Poszkodowani doznali dotkliwych urazów – trzy osoby przewiezione zostały do szpitala w Jeseniku, a jedna śmigłowcem do lecznicy w Ołomuńcu.
Jak informuje gazeta „Dnes” obiekt pozytywnie przeszedł kontrolę bezpieczeństwa przed sezonem turystycznym, choć zarządca obiektu Jiří Juráš podejrzewa, że konstrukcja mogła ulec uszkodzeniu podczas ostatnich, długotrwałych opadów. Nie jest też jasne, jak to się stało, że turyści weszli na „ślepą” kładę, która nie jest częścią trasy zwiedzania. To stanowisko czeskiego gospodarza obiektu. Według uczestnika zdarzenia z Polski, na którego powołał się Krzysztof Strauchmann z „Nowej Trybuny Opolskiej”, turyści weszli na kładkę z widokiem na dolinę po tym, gdy pozwolił im na to czeski przewodnik.
Sprawę bada czeska policja. Mimo wypadku skansen jest otwarty, a uszkodzenia zostaną naprawione, jak tylko zakończone zostaną działania policji.