Niemal codzienne otrzymujemy od Was wiadomości związane z zagrożeniem koronawirusem.
Część związana jest z ignorowaniem zaleceń medyków i służb o ograniczenie bezpośrednich kontaktów międzyludzkich oraz informacje dotyczące osób, które mimo przyjazdu z zagranicy, nie zachowują 14-dniowego okresu kwarantanny. Wygląda na to, że część z nas nie rozumie idei izolowania się, źle też ocenia zagrożenie („przyjechałem zza granicy i nic mi nie dolega, więc kwarantanna mnie nie dotyczy”). Czy koniecznie codziennie musimy wychodzić na zakupy, by mieć na stole świeże pieczywo? Mamy też problem z rozróżnieniem dobroczynnego wyjścia na świeże powietrze (na spacer) i unikania bliskiego kontaktu z innymi osobami, od spotkań ze znajomymi na ławce.
Co o tym sądzicie?
Witam, piszę do państwa, ponieważ to, jak starsi mieszkańcy naszego miasta (Prudnika – przyp. red.) reagują na całą sytuację związaną z koronawirusem jest przerażające… Są to osoby najbardziej narażone. Tymczasem wyszło słońce, jest ciepło, rozumiem, ale przesiadywanie na ławce w kilka osób… jak się to widzi, to po prostu strach… Sama mam w domu małe dzieci, nie wychodzę z domu praktycznie wcale od tamtego tygodnia… raz wyszliśmy na własną działkę z dala od ludzi, blisko lasu. Staramy się przestrzegać tego, o czym mówią lekarze i wszyscy dookoła… ale widząc takie sytuacje w ludziach się po prostu gotuje. (…) może zacznijmy to nagłaśniać, to inni zaczną bardziej przestrzegać zasad bezpieczeństwa. Ja wiem, że to jest każdego indywidualna sprawa ale… to przeraża.
Moze to leczyc jakas pala do bejsbola, skoro brak odpowiedzialnosci!? Mysle ze to i tak nie pomoze a co? Demos –
Rzady ludu!!