Czeskie media krajowe i lokalne obiegła informacja o Polaku, który przyszedł do szpitala, twierdząc, że przyjechał z Włoch i jest zakażony koronawirusem. Kłamał.
Rzecz działa się 11 marca w szpitalu w Karniowie (Krnov). Polak przyszedł do izby przyjęć. Wielokrotnie twierdził, że przyjechał z Włoch i może być zakażony koronawirusem.
Obsługa szpitala szybko przystąpiła do działań wypracowanych na takie sytuacje. Mężczyznę przeniesiono do karetki zadysponowanej do transportu osób podejrzanych o zakażenie koronawirusem, a izbę przyjęć zamknięto. Skontaktowano się epidemiologiem, a na miejsce przybył specjalny zespół medyczny. Polakowi pobrano wymaz z ust celem zbadania na obecność wirusa COVID-19. Szpital poinformował dziesięciu pacjentów, którzy przebywali w tym czasie w izbie przyjęć o zaistniałym zdarzeniu. Przystąpiono też do dezynfekcji pomieszczeń.
Sytuacja uległa diametralnej zmianie, gdy zespół medyczny skontaktował się z władzami miasta. Okazało się, że Polak jest im znany i że w ostatnich dniach interesowała się nim czeska policja. Z kolei właściciel obiektu, w którym nocował Polak, powiedział, że ten w ostatnich dniach nigdzie nie wyjeżdżał. Informacje te potwierdzone zostały dzięki nagraniom z monitoringu.
Ostatecznie mężczyzna przyznał się, że wszystko wymyślił, ponieważ został zwolniony z pracy, nie miał gdzie się podziać i chciał trafić do szpitala. Polaka zatrzymała policja. Najpewniej odpowie za umyślne wprowadzenie w błąd służb państwowych.
Geniusz. Być może zapewnią mu wikt, choć nie w szpitalu.
Tylko polak moze wpasc na tak idiotyczny pomysl!!