Trzy uczennice prudnickiego Zespołu Szkół Rolniczych zostały poddane kwarantannie w bursie przy ulicy Kościuszki. W obiekcie oprócz nich mieszka 20 osób.
Obywatelki Ukrainy wraz z siedmiorgiem innych uczniów „Rolnika” wróciły w niedzielę z wycieczki w Berlinie. Organizatorem wyjazdu była jedna z nyskich szkół.
– Mieliśmy ogromne wątpliwości co do sensu tej wycieczki, ale biuro podróży nie podeszło do problemu ze zrozumieniem – w przypadku rezygnacji przepadłoby między 3 a 4 tys. euro. Gdyby z kolei przenieść wyjazd na koniec maja, każdy z uczestników musiałby dopłacić 200 zł – mówi dla „TP” dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych Andrzej Chruściel. – Wszystkie procedury zostały tu zachowane – o wyjeździe poinformowano wojewodę, kuratorium i starostwo, a przed podróżą organizator kontaktował się również z sanepidem. Aprobatę wyrazili też sami rodzice.
W Niemczech młodzież miała wziąć udział w międzynarodowych targach turystycznych. Wydarzenie zostało jednak odwołane. Skończyło się na zwiedzaniu Berlina i Drezna.
– Z tego co nam wiadomo, uczniowie nie przebywali w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie było bardzo dużo ludzi – kontynuuje nasz rozmówca.
U naszych zachodnich sąsiadów zakażenie koronawirusem potwierdzono u ponad 1,5 tys. osób, są też pierwsze ofiary śmiertelne.
– Rano w poniedziałek, w porozumieniu z dyrektorem Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Prudniku podjęliśmy decyzję o wyłączeniu tej dziesiątki uczniów z zajęć lekcyjnych. Siódemka została w domach, natomiast trzy dziewczyny, na wszelki wypadek poddano kwarantannie w bursie szkolnej.
Młode Ukrainki przekwaterowano do jednego pokoju.
– Wychodzą tylko do specjalnie wydzielonej toalety. Posiłki są im dostarczane pod drzwi. Klamki w budynku zostały owinięte bandażami, które co i rusz są nasączane płynami bakteriobójczymi – wyjaśnia dyrektor ZSR.
Uczennice czują się dobrze.
– W grę wchodziło jakieś lekkie przeziębienie, ale to był katar, który nie jest wyznacznikiem, jeśli chodzi o zarażenie koronawirusem – kończy Andrzej Chruściel.