Komisarz dyscyplinarny Polskiego Związku Koszykówki nałożył na I-ligową Pogoń Prudnik karę pieniężną za rażąco niesportowe zachowanie kibiców podczas i po meczu z Sokołem Łańcut (18. kolejka). Pojedynek został przerwany na kilka minut, „gorąco” było również pod szatnią arbitrów po jego zakończeniu.
Ekscesy zostały szczegółowo opisane w załączniku do protokołu meczowego oraz raporcie komisarza. W poczet materiału dowodowego zaliczono także nagranie wideo z przedmiotowego spotkania. Władze Pogoni, odnosząc się do zarzutów, uznały, że w zakresie kierowanych okrzyków zachowanie kibiców – tu cytat – nie odbiegało od ogólnie przyjętych standardów i norm kibicowania.
– Nie sposób zgodzić się w tym względzie z argumentacją KS Pogoń Prudnik w przesłanych wyjaśnieniach – podkreśla sędzia dyscyplinarny dr Jakub Kosowski. – Podczas i po meczu kibice głośno wykrzykiwali słowa znieważające sędziów. Uwzględniając skalę tego zjawiska trudno uznać to za ogólnie przyjęte standardy i normy kibicowania.
Utrudnianie pracy sędziom doprowadziło do przerwania meczu w 28. minucie. Wówczas drużyna Sokoła w wyniku kontrowersyjnych gwizdków zdobyła 6 punktów w jednym posiadaniu i miała szansę na kolejne trafienie (m.in. po faulu technicznym i przewinieniu niesportowym). Interweniowała ochrona, dwie osoby wyprowadzono z hali, o spokój na trybunach osobiście apelował prezes Pogoni.
– Słusznie w wyjaśnieniach zauważono, że podczas analizy nagrania wideo nie sposób usłyszeć słów wskazanych przez sędziów w załączniku do protokołu meczowego. Zaznaczyć jednak należy, że biorąc pod uwagę jakość nagrania oraz hałas panujący w hali usłyszenie słów wypowiadanych przez pojedynczych kibiców jest niemożliwe. W tym względzie organ I instancji dał wiarę twierdzeniom sędziów boiskowych zawartych w materiale dowodowym – kontynuuje dr Kosowski. – W nagraniu widać kibiców za linią końcową boiska, którzy często wstają i przemieszczają się, wykonując agresywne gesty w stosunku do sędziów boiskowych.
W tej kwestii pogonistów pogrążyły zeznania komisarza meczu, Jerzego Maćka z Opola.
Prudnicki klub musi zapłacić 3 tys. zł. W świetle regulaminu dyscyplinarnego Pogoni groziło do 50 tys. zł, a nawet czasowy zakaz rozgrywania meczów bez udziału publiczności. W razie powtarzających się incydentów sankcje mogą być o wiele dotkliwsze. Orzeczenie jest prawomocne, biało-niebiescy nie skorzystali z możliwości wniesienia odwołania. Musieliby wpłacić kaucję, która nie podlega zwrotowi w przypadku braku korzystnego rozstrzygnięcia.
i w ten sposob patologie karmimy -aby sie rozwijala i byla silniejsza-dotkliwa kara dla debila byla by odczuwalna-ale reka.reke myje-a cwoki miejskie doloza pieniazkow na rozwoj chamstwa pod nazwa sport