Samotnie stojąca przy zamku w Mosznej sosna wejmutka mogła wkrótce zniknąć z krajobrazu parku.
Liczące około 200 lat drzewo jest jedną z wizytówek przyzamkowego parku i często gości na fotografiach. Roślinie groziło wycięcie.
– Postanowiliśmy temu zapobiec i podjęliśmy działania mające zabezpieczyć pień, tak aby nie doszło do rozwarstwienia – wyjaśnia wójt gminy Strzeleczki Marek Pietruszka. – Koszt zabiegów technicznych to niecałe 12 tys. złotych – w tej kwocie wliczona została też ekspertyza dendrologiczna prof. dra Marka Siewniaka.
Prywatne podmioty przekazały materiały oraz kotwy do stabilizacji sosny.
– Żeby wyhodować taki okaz trzeba 200 lat, żeby go ściąć wystarczy jedna godzina – dodaje wójt Pietruszka.
Wiek sosny wskazuje, że posadzona została na długo przed powstaniem obecnej rezydencji. Drzewo należało do parku XVIII-wiecznego barokowego dworu, którego reliktem jest środkowe skrzydło dzisiejszego pałacu popularnie nazywanego zamkiem.
