Sukcesem zakończyła się zbiórka pieniędzy na leczenie córki byłego koszykarza prudnickiej Pogoni
O historii Julii Bogdanowicz pisaliśmy na początku września. Dwuletnia dziewczynka cierpi na obustronne zwichnięcie stawów biodrowych. Jedyną szansą na normalne życie jest kosztowna operacja w niemieckiej klinice. Potrzeba aż 185 tys. zł. Zbiórka pieniędzy prowadzona była za pośrednictwem fundacji „Się pomaga”. Akcję charytatywną, jako jeden z pierwszych nagłośnił „Tygodnik Prudnicki”. Nasza redakcja o wsparcie zaapelowała też do wielu klubów koszykarskich w całej Polsce. Z każdym kolejnym dniem powiększało się grono osób propagujących ten szczytny cel. Przede wszystkim jednak przybywało darczyńców i złotówek na subkoncie Julii. Część z nich wpłynęła z licytacji gadżetów, które licznie przekazali sportowcy, przedsiębiorcy, kibice oraz „zwykli Kowalscy”. I tak oto wspólnymi siłami udało się zebrać 185.543,10 zł.
– Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest i nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi – cytatem św. Jan Paweł II zaczyna rozmowę z „TP” Martyna Niemczyk-Bogdanowicz, mama Julii. – Kochani kibice, koszykarska rodzino Prudnika! Chcielibyśmy wam z całego serducha podziękować za zaangażowanie i wsparcie w zbiórce funduszy na operacje bioder naszej Julci. Nie spodziewaliśmy się tak cudownego efektu domina, który doprowadził nas do mety jeszcze przed zakończeniem zbiórki. To właśnie dzięki wam możemy spokojnie czekać na styczeń i pierwszy zabieg naszego szkraba. Nie zdajecie sobie państwo sprawy, jaką macie moc! Szczególne podziękowania dla Damiana Wichera, który poruszył prudnickich czytelników, całego Klubu Kibica, który walczył z nami jak żaden inny, pana Wacława, który wspierał nas na wszystkie możliwe sposoby, oraz koszykarzy i trenerów Pogoni Prudnik!
Pochodzący z Dąbrowy Górniczej Paweł Bogdanowicz rozegrał w biało-niebieskim trykocie 100 mistrzowskich meczów, zdobywając 1.022 punkty. W obecnym sezonie miał ponownie występować w Pogoni, jednak ze względu na sprawy rodzinne wybrał klub po sąsiedzku (II-ligowy MCKiS Jaworzno).
– W Prudniku zawsze czuliśmy się jak w rodzinie. Mam nadzieję, że kiedyś do was wrócimy – zaznacza małżonka koszykarza.
O postępach w leczeniu Julii będziemy informować.