To oczywiście pewna utopia, bardziej cel do osiągnięcia, dla niepełnosprawnych marzenie. Z drugiej strony norma, która powinna obowiązywać w każdym miejscu. Wiadomo jednak jak jest. Tym razem włodarze miasta i powiatu, przynajmniej zadeklarowali publicznie zdecydowaną wolę pomocy ludziom niepełnosprawnym, wykluczonym. Tego konkretnego dnia chodziło głównie o niepełnosprawność ruchową. Dlatego też burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak i starosta prudnicki Radosław Roszkowski oraz osoby zajmujące się osobami starszymi, niepełnosprawnymi zawodowo, jak kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Prudniku Jolanta Barska, dyrektor Domu św. Jana Bożego Aleksander Bugla ruszyli z niepełnosprawnymi ulicami miasta. Burmistrz, czy starosta mówili także o osobach niewidzących, czy też wykluczonych przez zapaść komunikacyjną na prudnickich wsiach.
W każdym bądź razie 18 czerwca doszło do tzw. przeglądu przestrzeni miejskiej w Prudniku, z udziałem władz samorządowych (to osoby konkretnie odpowiedzialne za sytuację) oraz osób dotkniętych różnego rodzaju niepełnosprawnościami, w szczególności ruchowymi, z perspektywy barier architektonicznych. Udział w przedsięwzięciu wzięli także, co bardzo cenne, uczniowie z Zespołu Szkół Medycznych w Prudniku, niektórzy z nich zetkną się już niedługo z tym tematem w praktyce.
Akcja „Prudnik bez barier” to oddolna inicjatywa grupy osób niepełnosprawnych, przy organizacyjnym wsparciu Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Prudniku, której celem jest „przybliżenie władzom gminy i powiatu problemów osób niepełnosprawnych i potrzeby likwidacji barier architektonicznych, z nadzieją na zintegrowanie środowiska osób niepełnosprawnych w celu wspólnego i bardziej zdecydowanego działania na rzecz poprawienia ich sytuacji życiowej.”
Sporą grupę osób prowadził Marek Karp, związany od lat z naszą redakcją, od pewnego czasu także niepełnosprawny ruchowo, dziś stał się głosem środowiska. Początek tego swoistego happeningu miał miejsce na Placu Wolności, stąd ruszono przez miasto w kierunku Rynku. Już wokół Palcu Wolności pojawiły się pierwsze przeszkody, a przy przejściu przez ulicę od strony dworca autobusowego w kierunku Urzędu Miejskiego, na wysokości sądu, okazało się, że niepełnosprawni muszą zamiast bezpośrednio na chodnik – przejść ruchliwą ulicą. Tak to wygląda. Pozostaje mieć nadzieję, wymagając tego od władz, że deklaracje wygłoszone tego dnia zostaną zrealizowane.
Relacja wkrótce w „Tygodniku Prudnickim”.