Anna Korzeniowska weźmie udział w słynnym maratonie w Ameryce Północnej
Od listopada solidnie razem z trenerem Grzegorzem wzięliśmy się do budowy mojego „domu”. Mało czasu, dużo pracy. Długie wybiegania, setki kilometrów, zima, mróz, 35 km po kopie – solidny „fundament”. Następnie przyszła siła, tempo i łzy, forma poszybowała w górę – „ściany”. Nigdy w życiu nie czułam się tak przygotowana, obydwoje wykonaliśmy kawał dobrej i ciężkiej roboty. Było to wyzwanie zarówno dla mnie amatora, jak i dla trenera, na zasadzie zrób coś z niczego – pisze w mediach społcznościowych sportsmenka.
Anna Korzeniowska dotarła już za ocean.
– Jest piąta godzina, ja nie mogę spać. W niedzielę (5 maja – przyp. red.) start. Niestety trasa nie jest stołem, a na 30 km wiatr może porwać mnie i mój „dach”. Maraton rządzi się swoimi prawami i nigdy nie wiesz, co cię spotka podczas 42 km i 195 m. Ja jestem gotowa i zrobię wszystko, aby dokończyć mój wymarzony „dom”! – zapowiada.
Przebieg imprezy będzie można śledzić na stronie www.torontomarathon.com.