W dzisiejszym pożarze na ulicy Szkolnej w Prudniku mogło zginąć wielu ludzi. Rozprzestrzeniający się ogień odciął drogę ucieczki przed żywiołem. Jeden z mężczyzn zmuszony był wyskoczyć z okna na poddaszu.
Okoliczności i przyczyny zdarzenia ustala policja. Lokatorzy przypuszczają, że doszło do podpalenia. Tuż przed pojawieniem się ognia słyszeli awanturujących się mężczyzn, którzy mieli nie zostać wpuszczeni do mieszkania na drugim piętrze.
– Jest coś na rzeczy, ale dla dobra śledztwa na razie nie udzielamy informacji na ten temat – powiedział dla „TP” asp. Andrzej Spyrka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że podejrzany o podpalenie jest już w rękach organów ścigania. Jutro ma zostać doprowadzony przed sąd, który pochyli się nad wnioskiem o jego tymczasowy areszt.
Rannych zostało sześć osób, w tym dwóch strażaków. Pięć rodzin straciło dach na głową. Na czas remontu gmina zaproponuje pogorzelcom lokalne zastępcze.