Mała lokomotywa na trasie

8

Mija tydzień od wizyty parowozu Ty42-24 na Pikniku Kolejowym w Racławicach Śląskich. Nie oznacza to jednak, że w naszej okolic nie ma już pociągów retro. Wiekową lokomotywę U57.001 można podziwiać podczas sobotnich przejazdów turystycznych na linii kolei wąskotorowej Osoblaha – Třemešna. Na fotografii U57.001 koło Divčego Hradu 16 czerwca.

8 KOMENTARZE

  1. Jak jest norma emisji spalin oraz jaka jest emisja CO2 takiej lokomotywy jak na zdjeciu ?
    Może trzeba jej zalożyć katalizator i DPF aby takiej katastrofy ekologicznej nie robila jak na zdjeciu.

  2. Katastrofa ekologiczna grozi raczej z z kominow zabudowy miejskiej,czarny dym i zapach palonego plastiku oraz smieci!! A wracajac do tematu „waskotorowki” – Czekamy na przedluzenie lini kolejowej do Raclawic Slaskich,to tylko 2 km toru.

  3. Ja słyszałem że są plany aby wąskotorówka jeżdziła z Tremesnej do Pokrzywnej a docelowo nawet do Głuchołaz. Do Pokrzywnej to tylko parę kilometrow z Tremesnej jest i nie trzeba nowego szlaku kolejowego wytyczać i budować jak w Racławicach tylko wykorzystać już istniejącą infrastrukturę kolejowa. Po drugie Pokrzywna to kurort górski z licznymi atrakcjami a Raclawice to wies na uboczu gdzie nic nie ma ciekawego dla turysty. Jedyny problem w tym że nikt nie chce zbudować peronu w Pokrzywnej a z peronu tego mógłby tez korzystać pociąg Krnov (Opava, Ostrava) – Jesenik.

  4. Jeśli chodzi o ścisłość, to stacja jest w Moszczance, a nie Pokrzywnej. Ale to tylko nazwa. Jeśli w Racławicach jest grupa ludzi, którzy walczą o linię wąskotorową z Czech, to nie ma sensu podbierania im pomysłu. Poza tym co za problem, żeby z Tremesnej jeździły przez Moszczankę do Głuchołaz i dalej Mikulovic pociąg retro normalnotorowe? Jeśli lokalni działacze i decydenci mają siły i chęci, to niech temat realizują.

  5. Jakby wąskotorówka jeździła z Osoblachy do Głuchołaz to władze ziemi prudnickiej powinny się zastanowić nad peronem w Wieszczynie. Mamy tam luksusowe schronisko dla nieletnich i dorosłych, piekną wieżę widokową z której roztacza się piekny widok na całe Góry Opawskie i dwa najwyższe szczyty wschodniego masywu Gór Opawskich i ziemi prudnickiej – Długote i Kobylice. Na Długocie jest symboliczny cmentarz ofiar górskich (jedyny w tej części Sudetów), Żabie Oczko ze swoimi militarnymi tajemnicami przyciagajace odkrywców z całej Europy, pomnik Eichendorfa gdzie recytuje się wiersze śląskie o każdej porze dnia i nocy, masa szlaków turystycznych w tym ogólnopolski główny szlak Sudecki wiodący przez Karkonosze aż do Gór Izerskich lub w drugą strone do kultowego Sanktuarium Prudnik-Las gdzie więziony był Kard. Wyszyński a przy tych wszystkich atrakcjach turystycznych są liczne miejsca wypoczynku leśnego (z miejscem na ognisko, narąbanym drzewem na ognisko, ławeczkami, zadaszenimi itp). Wiec już w prudnickiej części Gór Opawskich jest dużo atrakcji turystycznych dla rodzin z dziećmi i emerytów a jakie są atrakcje turystyczne w Racławicach Śląskich ? Takie jak w Osoblaha – przyjedzie pociąg i 2 godziny nudy lub wypad do piwiarni w Osoblaha do której jest ze 2 km w jedną strone. Trzeba myśleć kompleksowo a nie wąskotorowo jak kolej sama w sobie i pustka w zapleczu turystycznym. Więc pomysł transgranicznej wąskotorówki z parowozem (unikalny zestaw) od Osoblahy do Głuchołaz (czyli przez całe Góry Opawskie od Krzyżkowic po Głuchołazy i Podlesie) jest znacznie lepszym. Liczba korzystających z kolejki (zarówno po stronie Czeskiej jak i Polskiej) może się zwiększyć kilkakrotnie tak jak liczba turystów którzy skorzystają z atrakcji turystycznych zarówno gminy Prudnik jak i gminy Głuchołazy a w koncu obecny Burmistrz Prudnika zawsze stawial na turystyke jaką wiadącą gałąż gospodarki ziemi prudnickiej. Np: turyści przyjeżdzają w sobote rano do Wieszczyny i tam nocują i wyjezdzają w niedziele popołudniu a liczba atrakcji tej okolicy pozwala na całkowite wypełnienie czasu aktywnym wypoczynkiem. A jak powstanie na szczycie Długoty wieża turystyczno-eventowa Długota Tower (iglicowa wieża widokowa podobna do tej na Pradziadzie z kawiarnianym przeszkolonym tarasem widokowym, hotelem, restauracja na 50 osób na przeszklonym szczycie Długot Tower ponad koronami drzew) wraz z kolejką szynową dowożącą turystów z parkingu przy przełączy Długota na szczyt Długoty do wieży, to peron w Wieszczynie mógłby być bardzo przydatny nie tylko dla wąskotorówki ale i dla pociągów relacji Ostrava-Jesenik gdyż Długota Tower o wysokości 80 m była by największą atrakcją turystyczną ziemi Prudnickiej i widoczną z co najmniej 50 km.

  6. Można też zrobić kolejkę gondolową wzdłuż Złotego Potoku z Prudnika do Pokrzywnej, lądowisko dla prywatnych samolotów, ścieżkę w koronach drzew, spływ kajakowy odpowiednio spiętrzając Złoty Potok, zamek duchów w Łące Prudnickiej. Za marzenia nikt nie kara, tyle że to wszystko kosztuje kasę i prywatny biznes, który uzna, że to właśnie tu najbardziej opłaca się robić takie rzeczy. A takie rzeczy powstają, sporo tego powstaje w Europie, w Polsce, tylko jakoś liczący te dutki biznesmeni jak na razie omijają Góry Opawskie. I to nie dlatego, że jeden czy drugi burmistrz zasiada na stołku albo jest chodnik we wsi czy nie ma. Nie takie widziałem atrakcje, gdzie ludzie walą drzwiami i oknami, a wokół nic, żadnej infrastruktury, tylko toi-toie. Ma być gwarancja masowego turysty i to wystarczy.
    Rzucać pomysłami każdy potrafi, problem w tym, jak je zrealizować. Żyjemy w wolnym kraju, każdy ma możliwość prowadzenia rozmów, zachęcania, orientowania się co do zasobów prywatnych i publicznych nieruchomości do wykorzystania. Tylko działać. Prudnik nic by nie miał z linii do Racławic, bo to gmina Głogówek, ale to ich pomysł i życzyć im należy powodzenia, a nie tworzyć konkurencyjne projekty, bo w Gluchołazach jest więcej turystów. W takim wypadku lepiej kolejkę zbudować pod Jelenią Góra, tam będzie jeszcze większe zainteresowanie. To złe myślenie, bo z góry skazujące słabszych na porażkę. Niech każdy ma swoje pomysły i je sobie realizuje, a Głuchołazy i Prudnik mogą na dzień dobry wspólnie powalczyć o przystanek kolejowy w Moszczance, czy w Wieszczynie. Na razie bardzo kiepsko to wychodzi. Czesi też niestety jakoś nie cierpią z tego powodu. Szkoda. Prudnik ma pustą, odnowioną linię kolejową do Krapkowic z popularną Moszną po drodze, gdzie turystów jest od cholery. To dopiero byłaby atrakcja, przewozy parowozem na niej, czy drezynowe. Gadać każdy potrafi, ale znaleźć spółkę taką, ja tak w Osoblasze, która prowadzi ruch turystyczny i uzna, że to opłacalne, to już sztuka.

  7. Mylisz się kolego Mister !!! Nie ma żadnej linii kolejowej z Prudnika do Krapkowic. Wg. mojej wiedzy teraz w jej miejsce jest przedłużona bocznica kolejowa z Prudnika do Krapkowic. Aby przekwalifikowac linie kolejowa na bocznice to trzeba było zlikwidować wszelkie dworce kolejowe oraz zlikwidować wszystkie perony i tak zrobiono (rozebrano Dworzec PKP w Białej i około 16 peronów zlikwidowano). Nawet pociag jak jedzie z Prudnika do Krapkowic co ma miejsce co pare lat to nie ma włączonych 3 przednich światel tylko dwa : jedno boczne a jedno górne (czyli tak jak do poruszania się po bocznicach lub jazd manewrowych). Wiec ruchu pasażerskiego na trasie Prudnik – Krapkowice nigdy już nie będzie bo po bocznicach zakazuja temu przepisy i nawet drezyna napędzaną siłą mieśni ludzkich nie można będzie jeździć tą bocznicą bo wydanie zezwolenia na to jest niemożliwe. Lepiej tej linii kolejowej było nie remontowac i rozebrac tory a na nasypie zrobić scieżke dla rowerów i rolkarzy. Byłby jakiś pożytek a tak to nie ma żadnego pożytku z tego remontu a tylko jest gorzej niż przed remontem bo już drezynami recznymi jeżdzić nie można a przed remontem były w Białej pikniki drezynowe co roku. W Prudniku to jest takie myślenie że niedługo to stocznia dla okretów podwodnych powstanie w strefie ekonomicznej lub w byłym Frotex-ie. Cytuje Ciebie „To złe myślenie, bo z góry skazujące słabszych na porażkę” czyli wg. Ciebie wybudowanie stoczni dla okretow podwodnych w Prudniku to dobry pomysł aby z góry nie skazywac złej lokalizacji dla danego biznesu na porażke.

  8. Nie wiem, czy uznawać to, co pisze jest prawdą, skoro mijasz się z faktami. Otóż na tej linii po jej remoncie odbywają się imprezy drezynowe, na przykład w ubiegłym roku. Bez trudu znajdziesz relacje i plakaty w internecie. Jednak nie tylko drezyny. W maju ub. roku linią przejechał pociąg specjalny, patrz! https://youtu.be/XXjPBlG-s1M . Pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz.
    Więc jednak tak źle nie jest i da się tą linię użytkować w sposób turystyczny. To, że rozebrano perony to fakt. Ale nawet pomijając to nie pisz NIGDY, bo wszystko można zmienić, poprawić, przekwalifikować. W tym wypadku najważniejsze zostało już zrobione, bo jest nówka nieśmigana nowa linia. Na dodatek jest generalnie wolna od ruchu towarowego i oczywiście pasażerskiego, więc nikomu nie koliduje i nie przeszkadza poza drogami. I jak się okazje można na niej organizować ruch turystyczny, choć oczywiście szkoda, że rozebrano sąsiadującą infrastrukturę.
    Co przyniesie przyszłość nikt nie jest w stanie powiedzieć. Burmistrz Białej mówi publicznie o zachęcaniu turystów z zamku w Mosznej do odwiedzania Białej (planuje utworzenie dwóch wież widokowych). Jak nic można podejrzewać, że łącznikiem może być turystyczna kolejka między Moszną a Białą. Poza tym dziś MON ma składnicę pod Krapkowicami, a jutro może jej nie mieć. Co wtedy z linią? Pewnie będzie alternatywa, albo rozbieramy, albo przejmuje samorząd. Najważniejsze, że linia przetrwała i jest. Dla regionu to wartość dodana, a nie problem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here