Potwory w ciepłych barwach

0

28 sierpnia w Muzeum Ziemi Prudnickiej (Arsenał – główna siedziba) otwarta została niezwykła wystawa prac Julii Dunaiewej. Malarstwo, rzeźba, trash art. Akwarele, ceramika i kolaże z recyklingu tkanin. Tytuł wystawy „Nie takie straszne jak je maluje” dużo wyjaśnia, bo głównym motywem prac artystki są zwierzęta i to pokazane najczęściej w postaci bestii, mitologicznych stworów, rozwartych paszczy. A mimo to nie są „takie straszne jak je maluje”.

Artystka (ur. 1975 r.), mieszka w Dnipro, Ukraina. W swojej twórczości łączy energię koloru, baśniową wyobraźnię i odważne poszukiwania formalne. Jej dzikie, ale pełne ciepła bestie, otoczone są bujną roślinnością, przenoszą nas do świata, gdzie natura odzyskuje swoją moc.

Propagator twórczości Dunaiewej w Polsce Paweł Jagiełło pisał o niej: „W krytyce artystycznej istnieje pokusa łatwego szufladkowania twórców. Jeśli, na przykład, artysta pochodzi z Ukrainy i studiował malarstwo w Petrykiwce, to prawie tak, jakby zapadł wyrok. Skazuje się go na „ludowość”. Tymczasem twórczość Julii Dunaiewej cechują odważne poszukiwania formalne i szeroki zakres inspiracji. Artystka, niczym ciekawe świata i nieustraszone w swej ekspresji dziecko, chętnie sięga po różne media, by za każdym razem uzyskać spójny artystycznie efekt. Nieważne, czy tworzy ceramikę, maluje akwarelą, czy wydziera z papieru – zawsze powstaje coś, co bez trudu można rozpoznać jako składnik jej idiomu artystycznego. Ten łatwo rozpoznawalny język form jest nie tylko atrakcyjny wizualnie, okazuje się również dobrym środkiem przekazu całkiem aktualnych treści. (…)

Myślenie o twórczości artysty przez pryzmat wpływów i powiązań stylistycznych nie wyczerpuje tematu. Często zwyczajnie nie wystarcza. W sztuce Julii Dunaiewej ważniejsza wydaje się płynąca z niej energia i uczucie ciepła. Patrząc na te prace, nie myślimy o tkwiącej w nich procentowej zawartości nurtów artystycznych, tylko otwieramy się na emocje. Pierwotna siła koloru i spokojna witalność form, jakie tam odnajdujemy są doskonałym remedium na bezwład, apatię i poczucie osaczenia, które ostatnimi czasy zdają się nam coraz częściej doskwierać.”

Podczas czwartkowego wernisażu w Arsenale Muzeum Ziemi Prudnickiej, dyrektor muzeum Marcin Husak zaprosił do zwiedzania i rozmów wyjątkowo liczną publiczność. Przedstawił też wyjątkowych gości. Obok artystki Julii Dunaiewej, był to Bogdan Jasiński (w Prudniku już dobrze kojarzony z obecności podczas różnych wystaw) z Muzeum Wsi Opolskiej. To z kolei promotor twórczości Dunaiewej w regionie, większość prac prezentowanych w Prudniku pochodzi z jego kolekcji. Były obecne twórczynie ludowe: Helena Jakubowska i Ewa Giemza, malarka i ceramiczka Izabela Pachucka. Kolejni twórcy już pokazujący swoje prace w prudnickim muzeum, czyli metaloplastyk Zdzisław Tromsa oraz rzeźbiarz i malarz Jan Koloczek. Obecny na wernisażu była także radny Rady Miejskiej w Prudniku Edward Mazur.

Wystawa jest czynna do 10 października, bardzo warto skorzystać z zaproszenia muzeum, tym bardziej, że można kupić oryginalne prace artystki, kartki, figurki, wisiorki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here