Szupryczyński: Temat wraca, każdy rząd się tym zajmuje i na tym się kończy [FOTO/WIDEO]

3

Sprawa przystanków tranzytu czeskiej kolei przez Polskę (Głuchołazy, Moszczanka/Pokrzywna) była jednym z tematów poruszonych podczas wtorkowego (14 stycznia), wyjazdowego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Polsko-Czeskiej Współpracy Transgranicznej w biurze Euroregionu Pradziad w Prudniku.

Problem funkcjonuje w przestrzeni publicznej od co najmniej dwóch dekad i stał się już przyczynkiem do anegdot na temat nieskuteczności w jego rozwiązaniu. Jedną z nich przytoczył w Prudniku burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz, powołują się na znanego w regionie tłumacza, który stwierdził, że na żadnym innym temacie nie zarobił tyle, co na sprawie tranzytu czeskiej kolei.

Podczas posiedzenia burmistrz Szymkowicz w skrócie przedstawił historię linii kolejowej oraz nieskuteczne starania, by ogólnodostępne przystanki znalazły się na stacji Głuchołazy Miasto (przy dworcu autobusowym) oraz w Moszczance lub Pokrzywnej. W tym drugim przypadku przystanek musiałby być zlokalizowany w innym miejscu, niż stara stacja, ponieważ ta jest już obecnie własnością prywatną (budynek jest na terenie gminy i powiatu prudnickiego).

Czeskie przewozy przez terytorium Polski nadal opierają się na podpisanej w 1948 r. konwencji o „uprzywilejowanym tranzycie kolejowym z Czechosłowacji do Czechosłowacji przez Głuchołazy”. Zgodnie z jej postanowieniami Polska wyraziła zgodę na swobodny tranzyt osób i towarów na swoim terytorium na linii Mikulovice – Głuchołazy – Pokrzywna – Jindřichov. Linia obsługiwała przewozy towarowe i pasażerskie, ale w przypadku tych drugich, osoby w pociągu nie miały prawa wsiadać i wysiadać z niego na terenie Polski. Przewozom towarzyszyli żołnierze Wojsk Ochrony Pogranicza, a bezpośrednio przy granicy zamontowano rampy, które pozwalały na dokładną kontrolę pociągów (przetrwały do początku XXI w.). W 2006 r. uruchomiono kolejowe osobowe przejście graniczne na stacji Głuchołazy (poza śródmieściem), a rok później pociąg Opole – Jesenik, z którego – ze względu na niewielkie zainteresowanie – zrezygnowano.

Od tego czasu temat organizacji nowych miejsc do wsiadania i wysiadania pasażerów był wielokrotnie wznawiany, a politycy (wszystkich rządzących opcji politycznych), zwłaszcza podczas kampanii wyborczych, zarzekali się, że sprawę załatwią po myśli mieszkańców. Nic takiego się nie stało.

– Temat wraca, każdy rząd się tym zajmuje i na tym się kończy – mówi krótko były burmistrz Głuchołaz Edward Szupryczyński. Paweł Szymkowicz dodał, że polska Kolej pobiera od czeskiej opłatę z tytułu użytkowania linii na terenie RP i gdyby zmienić zakres dotychczasowych umów, to wówczas tych pieniędzy by nie było. Dla Kolei argument istotny, natomiast dla pasażerów i mieszkańców bez znaczenia.

Posłanka Iwona Krawczyk zapowiedziała, że sprawę rozpozna od złożenia poselskiej interpelacji: – Zapytamy ministra Malepszaka (podsekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury – przyp. red.), czy są prowadzone prace mające na celu zmianę tych zapisów.

Radosław Roszkowski, prezes Zarządu Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Pradziad dodał, że uregulowanie tej sprawy pozwoli na pozyskanie środków unijnych, transgranicznych, na modernizację wspomnianej linii. W przeszłości nie było to możliwe, choć takie propozycje były, ponieważ państwowa Kolej nie przygotowała wniosku, twierdząc, że status linii nie jest w pełni uregulowany.

W spotkaniu zorganizowanym w biurze Euroregionu Pradziad w Prudniku wzięło udział sześciu parlamentarzystów: Iwona Krawczyk, Gabriela Lenartowicz, Katarzyna Czochara, Łukasz Osmalak, Paweł Masełko i Tadeusz Jarmuziewicz, wicewojewoda opolski Piotr Pośpiech, członek Zarządu Województwa Opolskiego Antoni Konopka, przedstawiciele euroregionów Silesia, Glacensis i Pradziad, a w roli gospodarza miejsca prezes Zarządu Stowarzyszenia Gminy Polskich Euroregionu Pradziad Radosław Roszkowski. Parlamentarzyści wizytowali w terenie zaporę w Jarnołtówku oraz Głuchołazy.

Obok tematu kolei poruszono sprawy powodzi na polsko-czeskim pograniczu, edukacji oraz porozumienia polskich i czeskich służb w zakresie ratownictwa medycznego, o czym napiszemy w innym materiale.

3 KOMENTARZE

  1. Chyba nie tylko utwierdzam się w przekonaniu, że gdyby problem miał miejsce w województwie dolnośląskim lub śląskim, to już dawno temu zostałby rozwiązany.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here