Pisaliśmy o różnej formie pomocy dla powodzian z wielu regionów Polski. Zdarza się również pomoc bardzo lokalna, gdy jedna wieś nie dotknięta skutkami „wielkiej wody” wspiera mieszkańców nieodległych miejscowości, które zostały zalane. Nie zawsze są to wielkie tiry wypchane darami, czasem to towar, który mieści się w bagażniku samochodu osobowego lub vana. Liczy się realna pomoc, ale i też sam gest wsparcia.
Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Rozkochowie (gmina Walce) zorganizowała wśród mieszkańców sołectwa zbiórkę darów dla powodzian z powiatu prudnickiego. – Po kontakcie ze starostą prudnickim p. Radosławem Roszkowskim zebrane rzeczy zostały przewiezione do Prudnika na wskazane miejsce. Całą akcję koordynował nasz druh, a zarazem sekretarz Tomasz, któremu również należą się podziękowania za tak sprawnie przeprowadzoną zbiórkę – piszą organizatorzy akcji.
– Jednak to, co dzieje się w Polsce teraz, ta bezinteresowna pomoc dla ludzi, którzy potracili wszystko, te wielkie, ludzkie serducha, świadczy o tym, że nie ma złych ludzi. Zdarzają się wyjątki, ale oni giną w tej całej masie ludzi dobrych. I za tą pomoc okazaną powodzianom, bez względu na rejon zalań, chciałam podziękować. Wszystkim! Bo trudno wymienić wszystkich, jest ich za dużo. Ja sama nie byłam poszkodowana w powodzi, chociaż mojego miasta woda nie oszczędziła. Ale zrobiła na mnie ogromne wrażenie: ta ludzka solidarność, bezinteresowność, chęć pomocy, że musiałam napisać ten post. Słowo „dziękuję” to za mało – napisała w jednym z komentarzy na TerazPrudnik.pl pani Renata. Więcej słów nie trzeba.