[WIDEO] Kolędnicy ponownie zawitali u mieszkańców Szybowic

1

Kacper SZCZECHOWIAK

Słyszałem z opowiadań rodziców i babci o kolędnikach, którzy przychodzili rozweselać wesołymi scenkami i śpiewaniem kolęd zebranych przy świątecznym stole biesiadników w święta. Mając w myślach obraz rozbawiających przebierańców, co roku czułem zawód, gdyż jedyne osoby pojawiające się z kolędą na ustach, to stateczni przedstawiciele Rady Parafialnej, zbierający datki na tutejszy kościół. Gdy kilka lat temu moi rodzice zakupili figury do szopki i ustawili po raz pierwszy stajenkę przed naszym domem, zrodziła się u nas mała rodzinna tradycja kolędowania przy Betlejemce. Przychodzić do nas zaczęli po pasterce wujek, oraz znajomi i grając na gitarach śpiewaliśmy nawet do rana. Z czasem do gry dołączyły trąbka brata, moja gitara oraz tamburyn i bongosy.

Jak to dawniej bywało

Podczas kolędowania dowiedziałem się, że kilku z naszych gości przed laty „chodziło z Herodem” przez Szybowice jako grupa kolędnicza. Tak od słowa do słowa udało się dowiedzieć więcej o tym starym, świątecznym zwyczaju mającym przynosić odwiedzonym domostwom szczęście i radość. W efekcie zmotywowany zachęcającymi słowami rodziny i przyjaciół, napisałem teksty do kolędowania. Było to trzy lata temu, kiedy rozpoczynałem naukę w technikum informatycznym. Niestety wtedy nie udało mi się zebrać wystarczającej liczby osób, które byłyby chętne wspólnie bawić się z mieszkańcami Szybowic. Mówiąc szczerze byłem bardzo rozczarowany ówczesnym niepowodzeniem, ale nie chciałem się poddawać, tym bardziej że tak wiele słyszymy z mediów opinii o leniwych i zapatrzonych w ekrany komputerów i smartfonów młodych ludzi.

Z jeszcze większym zawzięciem zmieniłem tekst scenki i skróciłem całość, dostosowując do liczby osób mających chęć zaangażować się w mój projekt. Następnego roku już od listopada z namówioną moimi opowieściami ekipą urządzaliśmy próby, by nauczyć się tekstów i gestów ze scenariusza i już bez tremy kolędować tak, jak w czasach, o których słuchałem w opowieściach dziadków i rodziców. Równocześnie moi rodzice pomagali nam skompletować stroje i przygotować okolicznościowe przypinki oraz rozdawane goszczącym nas rodzinom naklejki.

Byliśmy niepewni

Udało mi się zebrać skład kolędniczy, w którym byli między innymi: mój brat Kaziu, kuzyn Szymon, koledzy z klasy Samuel i Bartek, kolega z dodatkowych zajęć Kamil, oraz kilka dziewcząt. Będąc bardzo zmotywowanym, by pójść z kolędą w pierwszym dniu Świąt Bożego Narodzenia 2022, otrzymaliśmy cios od losu, którym było nagłe zachorowanie naszych koleżanek i ich związana z tym nieobecność. Po raz kolejny, choć tym razem w ekspresowym tempie, byłem zmuszony przeredagować tekst i zmienić swoją rolę na wysłannika niebios z gitarą, aby spiąć projekt i 25 grudnia 2022r. pierwszy raz wyjść jako grupa kolędnicza do mieszkańców Szybowic. Nie byliśmy pewni pozytywnego przyjęcia przez naszych sąsiadów i wielokrotnie czuliśmy obawę. czy to trafiony pomysł, ale gdy odwiedziliśmy pierwsze domy i zobaczyliśmy uśmiechy na twarzach goszczących nas, nie spodziewających się takich odwiedzin gospodarzy, niepewność zmieniła się w radość z roznoszenia uśmiechu.

Tego dnia usłyszeliśmy wiele słów wdzięczności za odwiedziny, starsi ludzie dziękując opowiadali o minionych wiele lat temu świętach i te wspomnienia czasem ze łzami szczęścia w oczach ugruntowały w nas przekonanie o tym, że tradycja kolędnicza mimo upływu wielu lat, może na powrót zakorzenić się w naszych świątecznych domach. Niestety w 2022 r, z powodu wcześniej zaplanowanych w drugi dzień świąt wyjazdów moich druhów, mogliśmy odwiedzić tylko część wioski. Wiedziałem już wtedy, że ludzie chcą powrotu kolędników i będą nas oczekiwać za rok, więc ustaliliśmy że w roku następnym kolędować będziemy 25 i 26 grudnia.  

Słyszeli nasze śpiewanie

21 września 2023 r. znowu zaczęliśmy się szykować na kolejne kolędowanie. Jako że tekst mieliśmy opanowany, zaczęliśmy dopracowywać nasze stroje, by 25 grudnia móc znowu wyjść jako Szybowieccy Kolędnicy.

W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia 2023 wyszliśmy do odwiedzonych poprzednich świąt naszych gospodarzy i budząc nasze zdziwienie ale i ogromną radość, stawały przed nami otworem nawet te drzwi, które rok wcześniej pozostały zamknięte. Okazało się że ci, których bawiliśmy rok wcześniej, opowiadali o nas swoim sąsiadom i oni również zapragnęli odwiedzin kolędników, więc oczekiwali nas, słysząc nasze wesołe śpiewanie. Gościliśmy również u osób, które przeczytały o naszych zeszłoświątecznych występach w „Tygodniku Prudnickim” i chciały zobaczyć nas w swoim domu. Udało nam się kolędować również w drugi dzień świąt, choć deszczowa pogoda spowolniła nas i niestety nie zdołaliśmy odwiedzić całej wioski.

Jesteśmy bardzo szczęśliwi, mogąc roznosić radość, budząc miłe wspomnienia i nawiązując wspaniałe rozmowy z odwiedzanymi osobami. Czasami dzieci obawiały się nieco Diabła czy Śmierci ale zachęcone przez Anioła czy Strażnika, chętnie podchodziły robić sobie z nami zdjęcia, żywo interesując się kolorowymi strojami Króla czy Rabina.

Szybowiczanie bardzo chętnie śpiewali z nami, częstując smakołykami i wzbogacając nasz fundusz, z którego czerpiemy finansując stroje, rekwizyty, przypinki, czy naklejki. Przepraszam każdego, kogo nie zdołaliśmy odwiedzić, a kto nas być może oczekiwał w ten świąteczny czas. Bardzo jestem wdzięczny za okazane serce i szczodrość mieszkańcom Szybowic, mając nadzieję na ich ponowne spotkanie w kolejne Boże Narodzenie.

Artykuł ukazał się w Tygodniku Prudnickim, nr 1/2024. Całość wydania można kupić przez platformę e-Kiosk.pl.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here