Twój głos jest ważny i będzie się liczył przy tworzeniu strategii rozwoju gminy Prudnik 2030+. Aby mieć wpływ na otaczającą nas rzeczywistość, wystarczy poświęcić 5 minut i wypełnić Ankietę Rozwojową.
W ankiecie znalazło się kilka modułów dotyczących między innymi: kierunku rozwoju gminy, problemów społecznych trapiących mieszkańców, a także potrzeb inwestycyjnych. Ważnym modułem jest także ten dotyczący partycypacji społecznej, gdzie znalazło się pytanie związane z budżetem obywatelskim.
Ankietę będzie można wypełnić w formie tradycyjnej i elektronicznej. Obie formy będą dostępne po 1 maja. Papierowa wersja będzie dostępna w Urzędzie Miejskim w Prudniku oraz w jednostkach organizacyjnych Gminy Prudnik. Wypełnione ankiety należy złożyć do biura podawczego UM. Wersja cyfrowa dostępna będzie na stronie www.prudnik.pl.
ANKIETA DO POBRANIA -> TUTAJ.
[MATERIAŁ: INFORMATOR SAMORZĄDY GMINY PRUDNIK OPUBLIKOWANY W TYGODNIKU PRUDNICKIM]

Droga Redakcjo, jak sama nazwa wskazuje zmian społecznych nie da się osiągnąć poprzez wymianę bruków, remont elewacji. Podobny proces obejmował znaczne przestrzenie śródmieścia stolicy Dolnego Śląska. Ale nie odbywało się to przez wymianę bruków czy zdejmowanie graffiti ze ścian ale poprzez zmiany społeczne. A te są osiągalne jedynie przez zmiany demograficzne, a te przez przesycenie zdegradowanych dzielnic nowymi mieszkańcami o innej mentalności. Nie da się osiągnąć zakładanych efektów poprzez remont i zasiedlenie dzielnic tym samym zdegradowanym społeczeństwem które do ruiny doprowadziło przestrzeń w której żyją. Wrocław częściowe zmiany osiągnął dzięki zabudowie plombowej i zasiedleniu jej przez nowe, młode rodziny. Ten proces lokalnie jest możliwy jedynie poprzez stworzenie miejsc pracy, stworzenie nowych profili edukacyjnych i napływ młodych energicznych ludzi z zewnątrz, którzy będą posiadali wpojone inne wartości niż przyzwyczajeni do grafitti i porozrzucanych śmietników rdzenni mieszkańcy.
Uważam że rewitalizacja przestrzeni publicznej bez zmian społecznych nie przyniesie żadnych zmian, będzie jedynie bezcelowym wyrzuceniem publicznych pieniędzy w błoto.
Wcześniej muszą nastąpić zmiany społeczne, których sama rewitalizacja materialna przestrzeni publicznej nie wniesie.
Gdyby w „trójkącie bermudzkim” lub północnej części śródmieścia we Wrocku nie pojawiła się nowa zabudowa plombowa z garażami podziemnymi porządkującyi przestrzeń publiczną ORAZ lub przede wszystkim, nowe rodziny które posiadały jakieś ambicje, cele ten efekt nigdy nie zostałby osiągnięty. Gdyby sfera społeczna pozostała bez zmian na nowych chodnikach leżały by w kożuszku swoich wymiocin te same pijane „notory”, a na klatkach schodowych na każdym stopniu leżałoby do ostatniego piętra 50 „zombie” z rozrzuconymi wokół strzykawkami (to są scenki rodzajowe z własnych obserwacji – wydział architektury jest w północnej części śródmieścia) – tam nie udałoby się osiągnąć zmian bez wymiany w warstwie społecznej. Chodniki paradoksalnie są nadal niezmienione, proszę przespacerować się ulicami Barlickiego, Prusa we Wrocławiu, tam nadal jest na chodnikach płyta betonowa pamiętająca PRL, zmienili się ludzie…
Ile zaplanowaliście parkingów wielopoziomowych w śródmieściu Prudnika? Czy ktoś pomyślał co zrobić z rosnącą liczbą pojazdów? Może poza samymi chodnikami należałoby w pierwszej kolejności wytypować najbardziej zdegradowane budynki w kwartałach śródmieścia i uporządkować komunikację, w tym miasteczku już nie ma gdzie zaparkować. Wymiana chodników i naprawa elewacji niczego nie zmieni. Trzeba zacząć od stworzenia warunków dla ludzi którzy z braku miejsc pracy w samym mieście pracują często poza miejscem zamieszkania. Nie macie osiągniętych współczynników założonych w planie zagospodarowania przestrzennego dotyczących ilości miejsc parkingowych (¹ miejsce na mieszkanie), w miejscowościach które (jak sami uważacie) są sypialnią dla osób pracujących na zewnątrz (eszcze „cittaslow”) współczynnik dla obojga rodziców + dorastających dzieci (np Kiełczów, Oława, Oleśnica) często dochodzi do 1,5-2 aut na jedno mieszkanie. Prudnik nie ma spełnionego współczynnika równego 1. I nie chodzi tutaj o komunikację miejską. Jeśli znaczna część mieszkańców pracuje poza miejscem zamieszkania darmowa komunikacja nie ma dla nich najmniejszego znaczenia. Rewitalizację należy rozpocząć od zastanowienia się co zrobić z pojazdami, które budynki „wyciąć” zamieniając je na wielostanowiskowe systemy parkingowe np z zachowaniem elewacji.
To jest prymitywne myślenie jeśli uważacie że remont chodników lub elewacji cokolwiek zmieni. W śródmieściu trwa codzienna walka o miejsce parkingowe. Jak chcecie zmienić mentalność ludzi którzy rysują sobie gwoździem samochody za zastawienie auta, zakładają kamery w oknach żeby mieć materiał dowodowy na sąsiada który przerysował im zderzak. Do tej warstwy należy dołączyć place zabaw dla dzieci. Jak wyobrażacie sobie zmiany społeczne kiedy dzieci mieszkańców będą bawić się kręcąc patykiem w kałuży z błotem w rozjeżdżonym trawniku? Jeśli rewitalizacja ma polegać na zbliżonym zakresie do tej która już została zrealizowana to będzie to zwykły bełkot popierdoleńcow którzy spodziewają się innych wyników działając tymi samymi środkami wyrazu – powtarzam puentując, wymiana bruków, naprawa elewacji niczego nie zmieni.
Zmian społecznych nie da się osiągnąć poprzez takie działania.
Działania gminy są wydaje się niespójne. Z jednej strony proponuje się nowe założenia wielorodzinne na zewnątrz i rewitalizację która jeśli ograniczy się do działań które już miały miejsce, niczego nie zmieni. Przy malejącej demografii i mieście z osiedlowymi przyległościami należałoby się zastanowić w jakim kierunku ma następować rozwój i co zrobić żeby nie doprowadzić do implozji albo śródmieścia dzięki rozbudowie zabudowy wielorodzinnej na wokół albo osiedli poprzez nacisk na rewitalizację śródmieścia. A w konsekwencji co będzie mniejszym złem, zapaść osiedli czy zapaść śródmieścia. Z dwojga uważam że zapaść śródmieścia byłaby gorsza dla miasta niż zapaść osiedli.
W związku z tym może należałoby położyć nacisk na rewitalizację śródmieścia ale nie ograniczającą się do chodników, napraw elewacji ale mającą kolejowych przemyślanych działań z naciskiem na uporządkowanie i ZAPEWNIENIE mieszkańcom miejsc parkingowych przynajmniej w liczbie 1miejsce parkingowe na mieszkanie -z uwagi na sporą część mieszkańców pracujących poza miejscem zamieszkania ten współczynnik powinien być zbliżony do 1,5 a może i 2.
Z uwagi na depopulację miasta wynikającą z ekspansji w miejscowościach wokół może osiedla należałoby zasiedlić niską intensywnością zabudowy, zabudową jednorodzinną która nie doprowadzi do demograficznego zawalenia się śródmieścia.
Całość działań o wyzszej intensywności zabudowy powinno się kierować w kierunku zabudowy plombowej, w miarę możliwości z parkingami podziemnymi lub przebudowując co któraś kamienicę w najgorszym stanie technicznym na wielostanowiskowe systemy parkingowe lub parkingi z windą tak żeby umożliwić przejazd chociażby pojazdów straży pożarnej. W sytuacji takiego zagęszczenia pojazdów wzdłuż dróg w centrum dojazd wozów strażackich byłby prawdopodobnie utrudniony albo wręcz niemożliwy.
Problemem urzędników jest betonoza nie tylko ta naziemna niszcząca wszystko co zielone ale przede wszystkim moralna , zasiedzenie na stanowiskach urzędniczych osób bez perspektyw, bez inwencji , bez chęci pozytywnego i przyszłościowego myślenia .
To miasto nigdy się nie rozwinie posiadając takich politykiw jakich mamy ,którzy każą sobie dziękować za wszystko za nasze pieniądze , to tak jakby dziękować bankomatowi za wydanie mi moich pieniędzy.
Parkingi – koszmar wielu miast , ale to tylko koszmar do którego podchodzi się nie jak do inwestycji tylko jak do uszczuplenia budżetu miasta – mentalność to musi się zmienić najpierw u urzędników a dopiero potem w środowiskach , które także są plagą peryfeii i dzielnic miast do których normalny człowiek boi się wejść ( tak jak do urzędu) .
Co ma się zmienić jak po urzędach te same niezaradne mordy od lat. Bez honoru, bez zasad, bez kultury i poczucia, że to oni są dla nas a nie my dla nich…
Dokładnie, nie potrafią wierzy na Koziej Górze wybudować. W Czechach urzędnicy potrafią w Prudniku nie. Tam się buduje trwale z metalu u nas z drewna które za chwilę zbutwieje.
Święte Źródło jak szybko odkryto i postawiono pompę tak szybko zdemontowane. Szalet pod Kozią Górą – tam nawet wody nie ma żeby przepłukać muszlę !!! Klatka schodowa przy wieży WOKA – uważajcie bo drewno zbutwiałe ( uczestniczyłem w pierwszym tam wypadku gdzie zawaliła klatka schodowa – część desek pod nogami). Człowiek mógł zginąć. Sprawę wyciszono.
Niech wszyscy wiedzą jak to wygląda. Niezaradność urzędników aż kipi. Basenu nie potrafią wybudować bo do dziś brak jest widowni na nowym basenie (wystarczyło uwzględnić w projekcie). Wypłycenie jednego toru na basenie to z łaską po tym jak rodzice powiedzieli urzędnikom co o tym myślą. Szkoda wymieniać ….. tragedia.
Od kiedy to w Czechach buduje się tylko metalowe wieże? Widać nie byłeś, skoro tak piszesz. Powstało wiele drewnianych wież w ostatnich latach, tylko że tam się znają na budowie takich rzeczy, a wieże przy dobrej konserwacji potrafią stać po 30 lat.
Co do Świętego Źródła to niestety racja. Z Wieżą Woka to naprawić i tyle, a nie ogłaszać, że zamknięte i cisza. Nie po raz pierwszy o tym mówiono, już dawno powinni byli to naprawić. Dziwne władze mamy. Za chwilę zamkną poczekalnię na dworcu autobusowym, bo się zepsują drzwi.
Drzwi już są zepsute
Proponuje pogłębić rzeke Prudnik i Osobloge aż do Odry , Miasto Elbląg ma do dyspozycji okno na Bałtyk
poprzez Przekop Mierzei Wiślanej dla małych jednostek plywajacych ,dlaczego mamy być gorsi w turystyce?? ( Naturalnie to był żart na miarę naszych czasów)