Depopulacja i komunikacyjne wykluczenie były głównymi tematami regionalnej konferencji Kongresu Polska Wielki Projekt. (21 kwietnia)
Polska Wielki Projekt to najważniejsze miejsce spotkań środowisk konserwatywnych i propaństwowych w Polsce – prezentują inicjatywę organizatorzy. Mimo tak konkretnie zdefiniowanej grupy docelowej, dyskusje podczas konferencji w Prudnickim Ośrodku Kultury nie opierały się w większej mierze o aktualną linię krajowej walki politycznej. Na szczęście, bo zamiast tego można było dużo usłyszeć o problemach samorządowców z akcentowaniem oczekiwań wobec władz państwowych.
– To poważna debata o tym, jak uczynić państwo w mikroskali, czyli w skali województwa, czy powiatu, bardziej przyjaznym i perspektywicznym. Żeby ci młodzi ludzie, którzy tutaj siedzą na sali, uwierzyli w Prudnik i powiat prudnicki, uwierzyli, że warto tutaj wzrastać, tu zakładać rodziny, tu zakładać działalność gospodarczą i tworzyć społeczność, w której funkcjonujemy. Polska to nie tylko Warszawa, Polska to także Prudnik i to także Opolszczyzna – mówił otwierający konferencję sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, poseł Marcin Ociepa.
Kryzys demograficzny
Spotkanie podzielone zostało na dwa kilkudziesięciominutowe panele dyskusyjne. Pierwszy poświęcony był kryzysowi demograficznemu Polski i wzięli w nim udział: Dorota Przysiężna–Bator (burmistrz Kietrza), Tomasz Krupa (burmistrz Baborowa) oraz Jarosław Szóstka (wiceburmistrz Prudnika).
– W tej chwili dla młodego pokolenia nie jesteśmy miejscem atrakcyjnym do życia, nie jesteśmy tym dobrym miastem. To możemy zmieniać i to jest w naszych rękach jako samorządowców, przy wsparciu władz województwa i centralnych – mówił wiceburmistrz. Jego zdaniem Prudnik jest ofiarą modelu polaryzacyjno-dyfuzyjnego, który zredukował znaczenie miasta. Szóstka powoływał się na dwie naukowe oceny stanu Prudnika opracowane przez zespół pod kierunkiem prof. Śleszyńskiego (na zlecenie PAN), gdzie w jednym przypadku gmina znalazła się w grupie miast najszybciej tracących funkcje społeczno-gospodarcze (na szczęście już nie mówiono błędnie o pierwszym miejscu w Polsce), a drugim – rankingu miejsc dobrych do życia, miasto wyróżnione zostało jedną z lepszych pozycji na skalę kraju.
(…)
Samorządowcy dostrzegają i realizują też działania, które zaprocentują w przyszłości i ich owoce zbierać będą włodarze kolejnych kadencji. Do takich prac wiceburmistrz zaliczył proces wykupu i scalania gruntów w strefie inwestycyjnej.
– Nikt tak nie wpłynie na promocję miasta jak mieszkaniec, który gdzieś pojedzie i będzie dobrze mówił o swoim mieście. Dlatego musimy wykształcić nawyk mówienia o swoim mieście dobrze, bez względu na to, czy podoba się komuś ten, czy tamten polityk, który zarządza miastem, czy radny, który decyduje o podziale środków budżetowych – kontynuował Jarosław Szóstka.
(…)
Wykluczenie komunikacyjne
W tym panelu dyskutowali: Tomasz Witkowski (wicewojewoda opolski), Marcin Bronkiewicz (zastępca dyrektora oddziału ds. inwestycji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Opolu) oraz Grzegorz Zawiślak (burmistrz Prudnika). Zwrócono uwagę na gradację jakości dróg, przy czym najgorzej oceniono trasy powiatowe (duża liczba, przy ograniczonych możliwościach finansowych), a najlepiej szosy krajowe. Niestety perspektywy nie są dobre, bo w nowej perspektywie finansowej UE dla Polski środki na drogi nie będą już priorytetowe.
– W ciągu czterech lat udało mi się wyremontować 21 dróg na kwotę około 21 milionów złotych – mówił burmistrz Zawiślak. – Kolejne 10 milionów złotych mamy zagwarantowane na następne 5-6 dróg.
(…)
– Przedsiębiorstwa przewozowe popularnie nazywane PKS-ami, były zamykane, likwidowane, komercjalizowane, prywatyzowane, samorządy traciły władztwo nad tym, a musimy pamiętać, że transport publiczny jest ich zadaniem własnym – wspominał wicewojewoda. Taka sytuacja była w Prudniku, gdzie Przedsiębiorstwo PKS zostało sprzedane przez wojewodę. Zagraniczna firma – nowy właściciel, ulegała przekształceniom, aż w końcu zdecydowała o całkowitym wycofaniu się z lokalnego rynku, pozostawiając miejscowy transport autobusowy na lodzie. Założony Powiatowo-Gminny Związek Transportu „Pogranicze”, jego pomysłodawcą był burmistrz Zawiślak, skupiający samorządy z powiatów prudnickiego i głubczyckiego, na nowych zasadach zorganizował autobusową komunikację publiczną.
(…)
– Musimy patrzeć nie tylko na rozwój dużego miasta wojewódzkiego, dużej aglomeracji i gmin w obwarzanku, które są wokół niego, bo te gminy wokół Opola dość dobrze się rozwijają, ale musimy spoglądać na miasta powiatowe, ponieważ one są „małym Opolem” w regionie. Tu się załatwia prawo jazdy i inne dokumenty, pozwolenia, tu się chodzi do szkoły, więc trzeba dbać o równomierny rozwój dla tych miast powiatowych – apelował Zawiślak.
Burmistrz zauważył, że jednym ze sposobów wzmocnienia regionu może być regionalna decentralizacja instytucji. Takim symbolicznym przykładem mogłoby być utworzenie punktu paszportowego, wzorem województw śląskiego i dolnośląskiego, gdzie takich miejsc jest po kilkanaście: – Jeśli w Prudniku powstałoby biuro paszportowe, to mamy gwarancję, że duża część osób z południa województwa, czy to z Nysy, czy z Głubczyc, czy Krapkowic, przyjechałoby do Prudnika. Taka decentralizacja powoduje, że ruch komunikacyjny będzie się bardziej opłacał.
(…)
W dyskusji o wykluczeniu komunikacyjnym w ogóle nie poruszono tematu przewozów kolejowych, których jakość pozostawia wiele do życzenia, a możliwości rozwoju nie są wykorzystywane (brak przewozów na odnowionej linii Prudnik – Krapkowice, elektryfikacja magistrali podsudeckiej, mała liczba par pociągów i niewielka oferta połączeń ponadregionalnych).
Ni wyzyna ni nizina, ni krzywizna ni rownina Taka gmina…
,, Już umiera ta kraina tego nikt już nie powstrzyma…, „Kazik śpiewał dawno temu…
Co ciekawe PKP PLK informuje, że Opolskie w dalszym ciągu nie posiada wkładu własnego,koniecznego do podpisania umowy w Programie Kolej + ( Połączenie Kolejowe Racławice Śląskie – Głubczyce – Raciborz) Opolscy parlamentarzyści pochowali się w sejmowych ławach,pewnie wrócą do ” zapewnień”na jesieni!?