W Prudniku staną trzy nowe makiety historycznych budowli: kościoła ewangelickiego, świątyni kapucynów i synagogi.
Pierwszą konstrukcją tego typu była postawiona przy Wieży Woka staraniem poprzedniego dyrektora Muzeum Ziemi Prudnickiej dra Wojciecha Dominiaka – makieta prudnickiego zamku, zaprojektowana według projektu przygotowanego przez znawcę architektury zamkowej prof. dr hab. inż. arch. Małgorzatę Chorowską. Dzięki niej już nie tylko wyobraźnia mówi nam o wyglądzie średniowiecznej twierdzy Prudnika.
Obecny projekt realizowany wspólnie przez prudnickie muzeum, już pod kuratelą nowego dyrektora Marcina Husaka, i Miasto Zlaté Hory obejmuje budowę trzech nowych makiet, które odtwarzać będą, w miniaturze, nieistniejące już budowle.
Pierwszą z nich jest kościół ewangelicki Chrystusa Króla, który stał przy ul. Gimnazjalnej, w miejscu obecnej hali sportowej I Liceum Ogólnokształcącego. Budowla powstała na początku XX w. i zburzona została już po kilkudziesięciu latach, na przełomie lat 60. i 70. XX w. To był czas, kiedy świątynie protestanckie masowo znikały z krajobrazu wielu miejscowości zachodniej Polski. Neogotycki kościół posiadał wyniosłą wieżę, doskonale wpisującą się w podgórską panoramę miasta.
Druga z budowli, którą zobaczymy w pomniejszeniu, będzie synagoga zbudowana w 1877 r. staraniem przemysłowca Samuela Fränkla. Ta budowla zniszczona została przez Niemców podczas Nocy Kryształowej. Spalony budynek został rozebrany, tak więc Polacy przejmujący w 1945 r. administrację nad miastem, zastali już tylko pusty plac przy budynku poczty.
Trzeci odwzorowany obiekt, najmniej znany, ale i też najcenniejszy spośród wszystkich wymienionych, to kościół kapucynów. Jego początki sięgają połowy XVI w., kiedy to powstała kaplica pogrzebowa na nowym, miejskim cmentarzu, usytuowanym przy ul. Gimnazjalnej oraz od strony ul. Klasztornej. Wiek później kaplicę przejęli kapucyni, którzy rozbudowali świątynię, a obok postawili masywny, czteroskrzydłowy klasztor (obecnie ogród POK-u). Po sekularyzacji zakonów w Prusach (1810) kościół przejęli protestanci. Gdy wyprowadzili się, podjęto fatalną decyzję o zburzeniu starej świątyni. W jej miejscu zbudowano pastorówkę, która pełni dziś rolę domu mieszkalnego (stoi między halą I LO a budynkiem POK-u). Warto dodać, że wyposażenie kościoła kapucynów w dużej mierze przetrwało i wciąż znajduje się na terenie miasta, m.in. w obiektach zakonu bonifratrów.
Wykonawcą miniatur w postaci odlewów z brązu zamocowanych do kamiennych postumentów jest Piotr Makała – artysta z wrocławskiej Wytwórni Rzeźby.
Uroczyste odsłonięcie miniatur odbędzie się w ramach Dni Dziedzictwa Polsko-Czeskiego Pogranicza.
PROGRAM
6 listopada (niedziela), godz. 13:00 – uroczyste odsłonięcie miniatur z brązu kościoła ewangelickiego, kościoła kapucynów i synagogi. Skwer przy hali sportowej I Liceum Ogólnokształcącego w Prudniku,
9 listopada (środa), godz. 17:00 – „Rzeźbiarz Paul Stadler (1875 – 1955)” – prelekcja Mariana Čepa z Muzeum w Zlatych Horach. Centrum Tradycji Tkackich, ul. Królowej Jadwigi 23 w Prudniku,
20 grudnia (wtorek), godz. 18:00 – promocja publikacji „Prudnik: jedno miasto – trzy wyznania” połączona z prelekcją Marcina Husaka, Janusza Stolarczyka i Sebastiana Mikulca z Muzeum Ziemi Prudnickiej. Centrum Tradycji Tkackich, ul. Królowej Jadwigi 23 w Prudniku.
Patronat honorowy nad Dniami objął burmistrz Prudnika Grzegorz Zawiślak.
Fajnie, że mój pomysł realizujecie, cieszę się bardzo. Kościół ewangelicki jednak powinien być zamontowany w miejscu gdzie obecnie stoi Szozda na rowerze. Trzeba go zdemontować i przenieść np. na RYNEK. Przy miniaturach zaź powinny stanąć podświetlane gabloty z historią budowli i zdjęciami. Trzeba było mnie pytać to bym dopracował szczegóły. Ewentualnie te wszystkie nieistniejące budowle w postaci miniatur zamontować na RYNKU plus gabloty podświetlane (byłaby atrakcja)
To dlaczego nie zrealizowałeś swojego pomysłu ?
Dla tych co nie wiedza powinna być informacja, który komuch ma postawiony dom z cegieł rozebranego kościoła. Babcia mi opowiadała…
Ale o co ci Gienku patrioto chodzi, przecież te „komuchy” powinny dostać medal za przyczynienie się do wyburzenia niemieckiego kościoła! A co z pozostałymi do dziś poniemieckimi kościołami w Prudniku? Nasz jest tylko ten na osiedlu!
Źle mnie interpretujesz wyborco. Budynki niech stoją ale z polskimi symbolami. A te wszystkie poniemieckie napisy i malunki winny być skute do golej cegły. Poszukaj dobrze w domu może znajdziesz taką czerwoną książeczkę.
Gienek, to właśnie ci z czerwoną książeczką usilnie ryli po ścianach i nagrobkach. Zdrowy człowiek, dumny ze swojego kraju, nie boi się przeszłości, bo stara się tworzyć jeszcze lepszą teraźniejszość. Tylko podszyci strachem zacierają ślady po poprzednikach.
Bardzo dobra inicjatywa. Przydałaby się jeszcze makieta całego dawnego miasta. Niekoniecznie z brązu i na zewnątrz.
Kosciol Ewangielicki jeszcze w latach 60 -tych ,przed zburzeniem ( 1969 rok) posiadal pelne bardzo bogate i bezcenne wyposazenie wnetrza, co ciekawe ze w 1944 roku zrezygnowano z przetopienia” rzygaczy „na rzecz armi hitlerowskiej, wiec sluzyly jeszcze 25 lat. O cegle wszyscy wiedza, ciekawe co stalo sie z wyposazeniem wnetrza kosciolai, i ornamentami zewnetrznymi !?
W rocznikach Ziemi Prudnickiej były co najmniej dwa teksty o kościele ewangelickim i o tym, gdzie trafiły elementy wyposażenia, m.in. ławki i drzwi. Część trafiła do okolicznych kościołów na wsiach i jest tam do dziś. Oczywiście nie o wszystkim wiadomo. Niektóre osoby mają rzeczy z tej świątyni w prywatnym posiadaniu. Znam przynajmniej jeden taki przypadek. Około dziesięć lat temu w ramach akcji Tygodnika Prudnickiego udało nam się uratować fragment drewnianej tablicy poległych, która wisiała wewnątrz kościoła. Aktualnie jest w zasobach Muzeum Ziemi Prudnickiej.
Dokładnie. Dlatego zostawmy Neustadt a zajmijmy się teraźniejszością.
Dobry pomysł. Szkoda, że niedługo trzeba będzie jeszcze zrobić makietę „Frotexu”.