Mieszkańcy ulicy Kolejowej protestują przeciwko budowie infrastruktury sportowej w bezpośrednim sąsiedztwie ich domów.
Nowoczesny obiekt za ponad 20 mln zł obiecał Prudnikowi poseł Kamil Bortniczuk. Co prawda deklaracja padła w trakcie kampanii wyborczej, ale gmina przeprowadziła postępowanie przetargowe na realizację dokumentacji projektowej przebudowy stadionu. Zlecenie otrzymała firma z Tarnowskich Gór.
– Główne założenia projektu są już gotowe. Gotowa jest także wizualizacja, więc jesteśmy przygotowani na etap konsultacji społecznych – mówi „TP” wiceburmistrz Prudnika Jarosław Szóstka. – Po konsultacjach społecznych i wprowadzeniu ewentualnych poprawek firma projektowa będzie finalizowała dokumentację.
Koncepcja zakłada m.in. budowę oświetlonego boiska głównego wraz z areną lekkoatletyczną, dwóch boisk treningowych o nawierzchni trawiastej i sztucznej oraz budynku szatniowo-biurowo-restauracyjnego z zapleczem gospodarczo-garażowym. Pobliscy mieszkańcy nie są przeciwnikami modernizacji przestarzałego stadionu, ale pomysł jego rozbudowy w kierunku prywatnej własności spędza im sen z powiek.
– Już dzisiaj sąsiedztwo stadionu jest dla nas uciążliwe z uwagi na hałas, niecenzuralne słownictwo zawodników i trenerów, śmieci pozostawiane na naszych posesjach przez kibiców, plagę liści na jesień, bardzo silne oświetlenie nocne oraz sytuacje, w których zawodnicy bądź kibice skracają sobie drogę na boisko poprzez nasze podwórko i betonowe ogrodzenie. Boimy się, że budowa kompleksu w bezpośrednim sąsiedztwie naszych ogrodów nasili te problemy i całkowicie pozbawi nas prywatności, a także spowoduje znaczący spadek wartości naszego mienia – wyrażają swoje obawy w petycji skierowanej do burmistrza i przewodniczącej Rady Miejskiej.
– Pragnę przypomnieć, że na terenie tym infrastruktura sportowa obecna jest od 1908 roku, a od lat 60. XX wieku, kiedy to zasypany został staw, boisko sportowe zostało przesunięte bliżej zabudowań mieszkalnych przy ulicy Kolejowej – odpowiada wiceszef gminy. – Nie jestem rzeczoznawcą, ale wydajemy mi się, że sąsiedztwo zmodernizowanego obiektu sportowego raczej wpłynie pozytywnie na wartość pobliskich nieruchomości.
Mieszkańcy twardo stoją przy swoim, powołując się w tej kwestii na opinie biegłych rzeczoznawców. Przytaczają się też wyroki sądów w podobnych sprawach, na przykład tego w Kielcach, który uznał, że boisko typu orlik naruszyło prawo do spokoju i wypoczynku. Zasądzając wysokie odszkodowanie uzasadnił, iż „dobra ogółu społeczności nie można przedkładać nad dobro jednostki powodów.
– Ciekawe, czy burmistrz i jego zastępca chcieliby taką infrastrukturę pod oknami swoich domów? – zastanawiają się nasi rozmówcy.
Prudniczanie twierdzą również, że od wielu lat zapewniano ich w urzędzie – jeszcze za poprzednich władz – iż na spornej dzisiaj działce nic w przyszłości nie powstanie. To uśpiło ich czujność, gdy czynili starania o wykup części nieużytków. Obecnie dzierżawią niewielkie tereny na cele rekreacyjne, niektórzy odnawiają umowę od kilku dekad.
– Dwa boczne boiska zostaną wybudowane w odpowiedniej, z zachowaniem wszelkich regulujących te sprawy przepisów, odległości od zabudowań mieszkalnych – informuje Jarosław Szóstka.
Odległość ta ma wynieść ok. 30 metrów. Ale uciążliwe sąsiedztwo to tylko jedna strona medalu.
– Jako obywateli miasta i wyborców niepokoi nas również fakt usytuowania tak kosztownej inwestycji na terenie zalewowym, gdzie po każdym większym deszczu tworzą się rozlewiska – zaznaczają mieszkańcy.
Według wiceszefa magistratu, mokradła nie stanowią przeszkody w realizacji zamierzeń.
– Linia zalewowa na tym terenie obejmuje stadion, boisko boczne i kończy się praktycznie przy samych zabudowaniach mieszkalnych. Jedyną enklawą jest budynek klubowy wraz z przyległym terenem i dojazdem do ulicy Kolejowej. Zgodnie ze znowelizowanymi w 2018 roku przepisami na terenie zalewowym nie można budować praktycznie żadnych zabudowań. Dlatego nowy budynek powstanie na miejscu obecnego, a pozostała architektura, jak boiska, oświetlenie, trybuny są dopuszczone na terenie zalewowym – podkreśla stanowczo.
– Nie wszystko co jest dozwolone prawem, musi być logiczne. Inwestycja ta „popłynie” z wodą podczas pierwszej powodzi, a razem z nią grube miliony – uważają oponenci.
O planach gminy powiadomione zostały Wody Polskie. Zainteresowani żywią nadzieję, że instytucja, która zwykle bardzo rygorystycznie podchodzi do inwestycji na terenach zalewowych, nie dopuści do budowy boisk w tym miejscu. Póki co oczekują na spotkanie z urzędnikami, licząc, że ich postulaty zostaną uwzględnione w ostatecznym projekcie.
– Od początku konsultacje planowaliśmy przeprowadzić w formie szerszej niż odbywały się one przy wcześniejszych tego typu dużych inwestycjach. Obostrzenia pandemiczne jednak spowodowały przesunięcie w czasie terminu konsultacji, które początkowo planowaliśmy na okres luty-marzec. W ramach konsultacji projekt będzie wystawiony w Urzędzie Miejskim w Prudniku, będzie możliwość zapoznania się z nim online oraz przesłania swoich uwag elektronicznie, dodatkowo planujemy spotkanie konsultacyjne podczas jednego z meczów domowych Pogoni Prudnik – kończy Jarosław Szóstka.
– Mało neutralny grunt – komentują mieszkańcy, poddając też w wątpliwość bezstronność wiceburmistrza Szóstki, który zasiada w zarządzie piłkarskiej Pogoni (klub ten jest głównym użytkownikiem stadionu przy K7).
Przewodnicząca Rady Miejskiej Alicja Isalska potwierdza, że wpłynęło do niej pismo w tej sprawie.
– Jesteśmy w kontakcie z mieszkańcami – zapewnia. – Z jednej strony jest potrzeba modernizacji i przebudowy stadionu, ale z drugiej trzeba też zadbać o dobro, o spokój mieszkańców. Niektórzy z nich mieszkają tam od urodzenia i od lat dzierżawią ogródki przydomowe. Czekamy co przyniosą konsultacje.
Konsultacje społeczne zaplanowano na najbliższą sobotę (19.06).
Każdy ma prawo do wyrażenia własnej opinii, ale w tym wypadku to dość dziwne roszczenia. Ludzie! Prudnik to miasto, a jak marzy wam się cisza i spokój, to kierunek wieś.
Drodzy państwo, ulica Kolejowa zacznie żyć. Będziecie mieli fajne obiekty po sąsiedzku, z których będzie można korzystać. I ciekawe wydarzenia, a nie tylko smutne mecze raz na dwa tygodnie. Zazdroszczę tej lokalizacji.
Ludzie gadają, że obecna władza miasta nic nie robi. Teraz władza chce coś zrobić, to ludzie nie chcą żeby to zrobiła. I tak w kółko w tym mieście.
Nie wiem jaki sens jest rozbudowywania skoro to co jest jest kompletnie niewykorzystane (poza nauką jazdy i meczami od święta) ale tak jest jak się nie swoje pieniądze ładuje w takie bezsensowne inwestycje.
Popieram ten komentarz
Po co cokolwiek unowocześniać w tym mieście, nie taniej przy wjeździe postawić tablicę „SKANSEN”.
Musi być nowy obiekt bo czasu PRL się dawno skończyły a ten obiekt taki jest .obiekt tu był i powinien być . A jak cyrk na łąkę przyjeżdża to wam nieprzeszkadzam
Znowu pewnie jakieś stare komuchy się uaktywniają albo PO-wcy…. Modernizuje się ulice w mieście, wkoncu zaczęło się coś dziać na terenie starego Frotexu, na wioskach podległych gminie też widać inwestycje….. Mamy burmistrza,który pomimo cięć budżetowych i pandemii działa i to całkiem sprawnie,a jeszcze ludzie narzekają….. Ludzie pamiętajcie się!!!! Wiecznie znajdą się jakieś barany i będą płakać!!! Doceńcieto ,że te miasto powoli zaczyna żyć!!! Mając chociażby nowoczesny stadion pozwoli to na możliwości zgrupowań sportowcow spoza gminy A co za tym idzie nakreci to branżę hotelarską,czy gastronomię. Już nie będą miały gdzie stare babcie wyprowadzać swoich piesków, które zasrywają trawniki!!!
Teren podmokly, pilkarze ugrzezna w blocie po obfitych opadach deszczu,zawsza tak bylo, dlatego Frankel wybudowal staw!!
Budujcie budujcie- bedzie miala mlodziez miejsce do chlania i cpania, tak jak na stadionie w koszarach i wszystkich przyszkolnych boiskach, lepiej wezcie sie za bezpieczenstwo miasta w godzinach nocnych, zwlaszcza pod „ARKADAMI” przy rynku i pod dworcem PKP w Prudniku!!
I niech burmistrz i jemu podlegli wezmą sie za porządek w mieście bo syf wszędzie gdzie tylko spojrzeć. Co po nowoczesnyvh obiektach jak wokół nich brud i smród i nikt nie egzekwuje porządku STRAŻO MIEJSKA GDZIE JESTEŚ ??????
brud syf i gówna bo takich brudasów mamy w mieście zwlaszcza paniusiek i panów których pieski srają pod autami. BO CIĘZKO POZBIERAĆ GÓWNO.
Teren podmokły i zalewowy od wieków. Zrobienie kolejnego boiska przy obecnej jakości gry naszej reprezentacji … lepiej wybrać inną dyscyplinę sportową ( może skoki). A na poważnie gdzie walka o mała retencję czyli takie tereny jak te obecnie. Chyba nie chodzi nam o to żeby cała łąkę zagospodarować np. na parking i boisko a opady od razu odprowadzić do kanalizacji.
Następna inwestycja, do której będziemy dopłacać! Po Wieszczynie, kinie, schronisku w koszarach, Muzeum Włókiennictwa i Pogoni, której coroczne dofinansowanie od gminy sięga 200 000. Szkoda tylko, że drużyna piłki nożnej spadła tak nisko, że niżej się nie da. Może czas zainwestować w inną dyscyplinę sportu? Może kajaki???
Chcieli budować 3 most w Prudniku – ŹLE, chcieli budować nowoczesny stadion – Źle, chcieli zmodernizować ulice Kolejową oraz zrobili fajną drogę na ulicy Andersa – ŹLE. Wszystko źle bo takich beznadziejnych prudniczan mamy. Mentalność i sposób myślenia prudniczan to jakieś nieporozumienie (jesteście ludźmi średniowiecza z ciągłymi pretensjami a sami nie potraficie od siebie nic dać!!!!!). Ulicą Kolejową nie da się nawet przejechać bo leniom nie chce się aut zaparkować na tyłach i zrobić parkingów zbiorczych z tyłu za domkami ( wystarczy pare ogróków zlikwidować). Kogo interesuje, że macie po 2 lub 3 auta. WYJAZD Z TYMI AUTAMI Z KOLEJOWEJ I ANDERSA. TACY MOCNI W GĘBIE JESTEŚCIE ALE ŻEBY ZROBIĆ PARKINGI ZBIORCZE NA TYŁACH TO CIĘŻKO MÓZGI RUSZYĆ.
Ja bym był ostrożniejszy z takim komentarzem. Kiedyś na Kolejowej nie było problemu z parkowaniem była szeroka, a dzisiaj jest spie……na, bo się buduje na odwal żeby tylko odfajkować że się coś zrobiło i żeby było się czym chwalić przed wyborami. Taka Kolejowa czy basen na osiedlu to są knoty jakich mało.
Ta czy inna droga nie rozwiąże problemu i nie zmieni mentalności prudniczan. Knoty czy nie nie knoty, mentalność prudniczan to porażka jakich mało. Weż Pan pod uwagę, że aut przybywa a problem najlepiej rozwiązano na największym prudnickim osiedlu gdzie też były knoty. Mam tu na myśli parkingi zbiorcze. Da się ? da się tylko trzeba chcieć. Niestety knoty prudnickie lubią parkować pod samą klatką jakby była możliwość to niektórzy wjechaliby autem do mieszkania!!!! dlatego tak to wygląda a nie inaczej na ul. Kolejowej.