Kilkunastoletni Kacper nagle stracił ojca. Matka chłopca cierpi na postępujące z roku na rok stwardnienie rozsiane. Przyjaciele rodziny apelują o wsparcie finansowe.
Dariusz Oleksy trafił do szpitala w ciężkim stanie. W lecznicy potwierdzono u niego zakażenie koronawirusem, choć to nie COVID-19 był bezpośrednią przyczyną zgonu. Mimo wysiłków lekarzy, mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł 3 maja.
Wczoraj (6.05) 44-latka pożegnały tłumy policjantów i przedstawicieli innych służb mundurowych. Dariusz Oleksy niedawno przeszedł na emeryturę. Od zawsze był związany z wydziałem ruchu drogowego. Jego pasją była piłka nożna. Po odejściu ze służby w Komendzie Powiatowej Policji w Prudniku nie siedział bezczynnie. Znalazł zatrudnienie w miejscowej Agencji Sportu i Promocji.
– Fantastyczny człowiek, życzliwy, uprzejmy i zawsze pomocny. Dusza towarzystwa – wspomina dla „TP” dyrektor jednostki Małgorzata Halek-Malinowski. – W agencję wpisał się nie tylko jako ratownik wodny. Darek czynnie brał udział przy organizacji Memoriału im. Stanisława Szozdy, prowadził samochód sędziowski. Będzie nam go brakowało.
Przyjaciele żony i syna „Olesia” postanowili zbierać pieniądze (zrzutka.pl/fn7vsj), które w części zabezpieczą niepewną przyszłość rodziny.
– Kacper od września zaczyna edukację w nowej szkole średniej, a za kilka lat wybiera się na studia. Zebrane fundusze pomogą zrealizować jego plany i marzenia – podkreślają. – Agnieszka od wielu lat zmaga się ze stwardnieniem rozsianym, które z roku na rok postępuje. Na chwilę obecną choroba pozwala na pracę w niepełnym etacie, lecz jest to niepewna przyszłość dla niej.