Studzionka na Mosaczu

0

Dla mieszkańców Brożca i okolic to wyjątkowe miejsce. W maju spotykają się tutaj, by uczestniczyć w nabożeństwie majowym i dzielić się wspomnieniami, również tymi w utrwalonymi w słowach abpa Alfonsa Nossola.

Studzionka to źródło, które wybija w lesie nieopodal Brożca. Pochodzący z tej miejscowości ks. Alfons Nossol (obecnie przebywa w Kamieniu Śląskim) wspominał, że tutaj – w okresie dzieciństwa – przychodził bawić się z kolegami, korzystając z miejscowego źródła z zimną wodą.

Po latach miejsce to zostało zapomniane aż do chwili, gdy mieszkańcy postanowili nie tylko je oznaczyć, ale także upiększyć. Stało się to w 2008 roku, choć samo odnalezienie źródliska nie było łatwe nawet dla samego duchownego. Zabagnione źródło zostało zmeliorowane, wysięk wody oprawiony cembrowiną i drewnianą nadbudową. Obok postawiono krzyż, drewnianą altanę, a nad rowami kładki. Jest też łąka między drzewami, miejsce na rozstawienie ław.

W pierwszą niedzielę maja odbywają się tu nabożeństwa majowe. W tym roku, ze względu na epidemię, przełożone je na 30 maja. Maiandacht organizowany jest przez Mniejszość Niemiecką i celebrowany przez proboszcza ks. Adriana Jańczyka. Tegoroczne nabożeństwo wzbogaciła grą orkiestra parafialna, którą kieruje Rufus Wicher oraz deklamacją, grą i śpiewem miejscowa młodzież. Nie zabrakło ciasta i kawy.

Ks. Jańczyk ciepło witając wiernych zacytował wspomnienie ks. Nossola utrwalone w książce o. Kałuży: Wędruję na Mosacz, tu – do źródła, do naszej Studzionki. Ileż tu ciszy, ileż kontemplacji natury. Tu w dziwny sposób powraca wolność. Można się jej uczyć z płynącej od wieków wody. Tyle lat, tyle systemów, a nikt jej nie zdołał zatrzymać. Uczy swoją pokorą, umacnia swoją czystą mocą, leczy swoją zatrzymaną ciszą, pozwala wierzyć swoją modlitwą. Nigdzie tak jak w tym miejscu nie smakuje chleb powszedni z modlitwą Ojcze nasz. Nigdzie tak jak tu niemożna dotknął sumienia, patrząc w przeźroczyste oblicze tej wody, zawsze nowej, a zarazem wiernej od pokoleń. Tu można doświadczyć terapii ducha i tej nieprzeniknionej Obecności, która mówi: „Jak jest, który jest”.

I tak można chodzić i chodzić, patrzeć i myśleć, rozumieć i nade wszystko bez wstydu kochać to, co nosimy w sobie, aby z prostotą serca i pokorą powracać, wołając: „Mosacz, to jest moja mała i wielka Ojczyzna.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here