W Starostwie Powiatowym toczy się postępowanie wyjaśniające sprawę rzekomego mobbingu w jednym z wydziałów. Poważne oskarżenia padają pod adresem kierowniczki. Jej podwładni mają być mocno podzieleni. Wiedzą na ten temat podzielił się podczas dzisiejszej sesji Rady Powiatu radny Dariusz Kolbek.
Za wszystkim – zdaniem reprezentanta PiS – stoi starosta Radosław Roszkowski i jego najbliższe otoczenie.
– Czy to ma służyć temu, żeby usunąć tą panią i wsadzić na jej miejsce kogoś swojego? – zastanawiał się głośno. – To nie jest pana prywatny folwark – przypominał szefowi powiatu.
Starosta Roszkowski nabrał wody w usta.
– To są pana dywagacje wykraczające poza zakres działania Rady Powiatu, a tym bardziej poza moje sprawozdanie i na pewno nie będę w tej chwili na nie odpowiadał – wyjaśniał. – Sama działalność chociażby komisji antymobbingowej również nie jest jawna, nie jest jej praca udostępniana na zewnątrz, więc tym bardziej nie ma sensu o takich tematach w tak szerokim gronie dyskutować.
Rajca nie dał za wygraną i dociekał, kto zasiada w powołanej komisji.
– Pracownicy, panie radny. I na tym kończę dyskusję z panem – uciął Radosław Roszkowski.
– Jeszcze podyskutujemy niejeden raz, chociaż pan wszystko robi, aby tych dyskusji było jak najmniej. Ale ja myślę, że to pan szybciej będzie miał problemy. Pan i pana ludzie. Bo robicie bardzo wielką szkodę dla naszego powiatu. Takich przykładów, jak wy ludzi niszczycie w tym powiecie, jest wiele. Dopóki będę radnym, choć wiem, że pan wszystko robi, żebym nim nie był, uczynię co tylko w mojej mocy, żeby pan za to odpowiedział – podkreślał Dariusz Kolbek. – Do pewnego momentu pewne osoby były dla pana bardzo dobre, a później były bardzo złe i szukało się na nie haków…
Miło popatrzyć jak pasożydy skaczą sobie do gardeł!
O przepraszam!Google cierpi na dysleksje !
Szlachcic na zagrodzie , rowny wojewodzie…..
Przecież nie ma przymusu pracy w np: Starostwie Powiatowym. Jak się komuś nie podoba jak go szef traktuje czy coś innego mu się nie podoba to przecież nikt mu nie zabrania zmiany miejsca zatrudnienia. Mamy wolny rynek pracy i każdy może pracować gdzie chce. Wczoraj Premier mówił w TV że Polska ma najniższe bezrobocie w całej Europie więc miejsc pracy musi być u nas w brud więc po co się męczyć tam gdzie nas nie chcą lub gdzie nam się nie podoba. No chyba że ktoś wychodzi z założenia że chce mało robić a dużo zarobić w danej pracy to wtedy to podciąga pod mobbing i się trzyma kurczowo pracy w danym miejscu.
władzio się zaeliksirował!