Z automatu i niewiedzy, czyli Prudnik pod Warszawą, Biskupia Kopa w Górach Sowich i Głuchołazy jakby nie te same

5

Generowane automatycznie informacje coraz częściej goszczą w Internecie, a że są to systemy dość słabo kontrolowane przez czynnik ludzki, stąd mnożą liczne, często absurdalne błędy. Możliwe też, że za dość oczywistymi błędami stoją ludzie, których pracy nie ma komu sprawdzać.

Na Wolskiej w Prudniku

Pan Łukasz przesłał nam jakże ciekawą ofertę dewelopera usiłującego sprzedać wspaniałe mieszkania na nowym osiedlu. Cud, miód, dużo zieleni, rzeka w pobliżu, cisza i spokój, windy w każdym budynku, place zabaw, garaże i miejsca parkingowe. A to wszystko przy ul. Wolskiej w Prudniku zaledwie 2 kilometry od centrum Warszawy!

(koneserdevelopment.pl)

Biskupia Kopa w Górach Sowich

Skoro już tak pięknie zadomowiliśmy się w mieszkaniu w Prudniku na Wolskiej o rzut kamieniem od Pałacu Kultury i Nauki, to przydałoby się wybrać na weekendową wycieczkę. Najlepiej na Biskupią Kopę, która siłą Internetu z pewnością również trafiła pod Warszawę. Tu niestety zawód, bo według portalu naszemiasto.pl nasz szczyt to już Biskupca Kopa, która zdradziecko podkopuje rolę Wielkiej Sowy i ma aspirację stać się częścią Gór Sowich. To pasmo górskie też nie za dobrze czuje się w swoim obecnym miejscu, bo z Sudetów Środkowych przeniosło się do Sudetów Zachodnich.

(naszemiasto.pl)

Prudnik to, czy Głuchołazy

No dobra, jesteśmy na Wolskiej w Prudniku koło Pałacu Kultury i Nauki, byliśmy na wycieczce na Biskupcej Kopie koło Jeleniej Góry. Czas spojrzeć z góry na nasze piękne miasto. Ładne, prawda? Tylko, że według Onet.pl to nie Prudnik tylko zdrój w Głuchołazach. Ta ostatnia informacja to też przykład, że wyprowadzić kogoś z błędu też wcale nie jest łatwo. Kilka tygodni temu wysłaliśmy do serwisu Onet.pl informację o błędnej fotografii. Efekt? Żaden. Trudno teraz powiedzieć, czy Głuchołazy cieszą się, że wyglądają jak Prudnik, czy z kolei Prudnik martwi się, że jego wizerunek robi promocję sąsiedniemu miastu. Wygląda na to, że mało komu to przeszkadza.

(podroze.onet.pl)

Może Wam udało się ostatnio trafić na lokalne, geograficzne absurdy internetowe? Piszcie w komentarzach.

5 KOMENTARZE

  1. Nie rozumiem czego się tu czepiać w sprawie Internetu – ja emeryt po 8 klasach rozumiem czym jest Internet a młodzi po studiach nie rozumieją. Internet (strony WWW) jest tak naprawdę tylko platformą reklamową a wszelkie informacje są dodatkiem (oprawą reklamowanego produktu) który ma przyciągnąć odbiorców reklamy a nie przekazywać prawdziwe informacje czy edukować. Czy treści w reklamie w gazecie czy TV mają edukować ? Czy reklama ma edukować społeczeństwo ? Więc jak się czyta strony WWW w Internecie który jest wielką globalną platformą reklamową w celach poznawczych czy edukacyjnych to znaczy że jest się osobą niedorozwiniętą umysłowo. Nawet emeryt po 8 klasach wie ze w Internecie jest więcej rzeczy fałszywych niż prawdziwych i wykopanie czegoś prawdziwego przypomina kopanie na wysypisku śmieci w poszukiwaniu skarbów. Dziś żeby ocenić czy dana rzecz w Internecie jest prawdziwa czy fałszywa to trzeba mieć wiedzę na poziomie profesora danej dziedziny. Czy w reklamie czy marketingu pracują osoby wykształcone i rzetelne ? Ja nie słyszałem o czymś takim – więcej powiem że najlepszy marketingowiec to taki który nie ma kompletnie żadnej wiedzy w temacie o którym pisze gdyż wtedy może fantazjować do woli bez żadnych wyrzutów sumienia czy wstydu za to co napisał.

  2. I jeszcze na dodatek Góry Sowie leżą na granicy z Czechami. Czyli Czesi przesunęli granicę w głąb naszego kraju, a myślałem że to oni wiszą nam 368 ha.

  3. To tak, jak pisze się do Waszej redakcji poprawiając wasze błędy merytoryczne, zero odpowiedzi, a i naniesionych poprawek też nie widać…
    Przyganiał kocioł garnkowi…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here